"Między wierszami" Tammara Webber
wyd. Jaguar
rok: 2016
str. 384
Ocena: 5/6
Po raz kolejny zatraciłam się w powieści, choć szczerze powiedziawszy
nie wiem, czy słusznie zrobiłam…
Emma Pierce uwielbia grać. Od najmłodszych lat występuje w reklamach i
drobnych produkcjach. Marzy się jej kino niezależne. Może teatr… To jednak nie
leży ani w planach jej ojca, ani menadżera. Ani tym bardziej macochy. Cóż, nie
ukrywajmy, na niezależnych produkcjach raczej się nie zarabia. Co innego kino
wysokobudżetowe. Dlatego, gdy pojawia się szansa na zagranie w uwspółcześnionej
wersji Dumy i uprzedzenia, ulubionej książki Emmy, wszyscy uważają, że
dziewczyna powinna wejść w ten projekt. Jasne, wcześniej są castingi, ale to
mały pryszcz w porównaniu z koniecznością przekonania Emmy, by w ogóle zaczęła
myśleć poważnie o tej produkcji. Niewątpliwie jednak zachęcające jest to, że
główną rolę męską zagrać ma Reid Alexander, ubóstwiany przez nastolatki i młode
kobiety osiemnastoletni aktor. Nawet Emmie robi się na jego widok słabo. Kiedy
więc podczas przesłuchań okazuje się, że jest on obecny, a do tego ewidentnie
wyczuwa się między nimi chemię, można spodziewać się tylko jednego – gorącego
romansu na planie. Nic jednak nie jest takie proste. Reid to wieczny podrywacz,
ma zdecydowanie problemy z wiernością. Z Emmą również są problemy, dziewczyna
ma problemu z zaufaniem, a jedynym jej pragnieniem, jest znalezienie prawdziwej
miłości. Jak widać, tej dwójce niezupełnie po drodze. Jak to jednak zwykle
bywa, przeciwieństwa się przyciągają. A z takiego przyciągania może być albo
wspaniały związek, albo totalny koszmar. Co będzie nam dane przeżyć z
bohaterami? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć po najnowszą
powieść Tammary Webber zatytułowaną Między wierszami.
No cóż, nie będę ukrywała, że odrobinę się na tej powieści zawiodłam.
Miałam nadzieję na powieść co najmniej na poziomie Tak blisko… Do dziś
wspominam tamtą serię i bohaterów, których autorka w niej wykreowała. Kolejna
powieść powinna być tylko lepsza, prawda? Tak mi się wydawało, na to się
nastawiłam i na tym się zawiodłam. Myślę, że gdyby nie moje podejście, miałabym
teraz inne odczucia. Bo książka była naprawdę fajna. Czytało się ją bardzo
dobrze i bardzo szybko. Przez cały dzień nie miałam ochoty odkładać jej na
półkę, ale niezmiennie denerwowałam się na bohaterów. Raz to on przeginał, a
zaraz potem ona ponownie się wycofywała. Zupełnie nie rozumiałam w co oni
grają. Zastanawiałam się, jaki to wszystko ma sens. Po co to wszystko. Czułam,
że historia ma drugie i trzecie dno. I że warto skończyć czytać. Teraz wiem, że
nie był to stracony czas, ale równocześnie mi żal. Bo jednak częściowo to
stracone szanse. Szanse bohaterów. Autorka poprowadziła akcję tak, a nie
inaczej. Ale przez to, co uczyniła, we mnie kiełkuje odrobina złości. Nie tak w
końcu miało być. Nie mówię, że to źle. Ale nie mówię też, że dobrze. Czuję się
jednak nieco oszukana, przede wszystkim z powodu opisu z okładki. Czemu? Tego
wam nie zdradzę, zrozumiecie jednak, gdy sami sięgniecie po Między wierszami,
przeczytacie opis, a potem poznacie całą historię. Wówczas wszystko będzie
jasne i zapewne zgodzicie się ze mną.
W każdym razie, pomijając pewne niesnaski, powieść bardzo mi się podobała.
Czyta się ją ekspresowo, akcja jest płynna. Całość nie jest przepakowana
zbędnymi opisami, bohaterowie, choć nie zawsze postępują tak, jakbyśmy to sobie
życzyli, to jednak są wiarygodni. Zdecydowanie polecam.
Sil
Ja od początku nie spodziewałam się po tej lekturze za dużo, od zawsze kojarzyłam ją jako przeciętna lekturę dla nastolatek (tak,jestem nastolatka, ale to nie moja tematyka).
OdpowiedzUsuńChoć, przyznaję, okładkę ma ładną :)
Pozdrawiam! :)
Czytam, piszę, recenzuję, polecam