"Moje serce i inne czarne dziury" Jasmine Warga
wyd. Burda Książki
rok: 2016
str. 324
Ocena: 5,5/6
Czytanie o umieraniu nie należy do moich ulubionych rozrywek. A jednak
ostatnimi czasy przydarza mi się to coraz częściej. Wciąż i wciąż trafiam na
takie powieści, na szczęście coraz częściej są one pokrzepiające, a nie
dołujące.
Aysel Seran to szesnastolatka, w której przez kilka ostatnich lat
narastało pragnienie śmierci. Samobójstwo stało się jej obsesją. Przy każdej
możliwej okazji zaglądała na forum dla samobójców i szukała partnera. Bo
wiedziała jedno – sama nie da rady przeprowadzić takiego przedsięwzięcia. Ktoś
ją znajdzie, ktoś sprawi, że zamiast w trumnie, wyląduje w szpitalnym łóżku. A
tego nie chciała. Kiedy więc na forum odezwał się FrozenRobot i wstawił swoje
ogłoszenie, dziewczyna poczuła, że znalazła osobę która pomoże jej odejść z
tego świata. Chłopak miał tylko kilka warunków, które należało spełnić –
mieszkać blisko niego – to akurat żaden problem, bo ich miasteczka oddzielało
od siebie tylko 15 minutowa droga. I trzeba być zdecydowanym. Nie ma ściem. Nie
ma unikania. I nie ma odwoływani obietnicy. A tak, był jeszcze jeden warunek –
śmierć musiała nastąpić 7 kwietnia (czyli za niecały miesiąc). Ten ostatni
warunek również nie stanowił problemu. Co prawda Aysel wolałabym umrzeć jak najszybciej,
ale ten miesiąc jakoś wytrzyma. Pisze więc do FrozenRobota i umawia się z nim
na spotkanie. Spodziewa się… w sumie sama nie wie czego. Ma nadzieje, że to nie
będzie jakiś stary zbok, który ją zgwałci. Bo co prawda chce umrzeć, ale nie
chce cierpieć. To o cierpieniu chce zapomnieć. Nie chce już dłużej być na tym
świecie, patrzeć na ludzi, którzy mają ją za zło wcielone. Nie chce być
obciążeniem dla własnej rodziny. Kiedy więc na spotkaniu pojawia się chłopak,
niewiele starszy od niej, do tego przystojny, wysportowany i najwyraźniej
popularny – myśli tylko o jednym: czy to przez przypadek nie jest żart? I, jak
się okazuje, nie jest. Roman wyjaśnia jej dlaczego chce się zabić i dlaczego
potrzebuje partnera. Wyjawia jej również czemu śmierć musi nastąpić we
wskazanym dniu, a nawet we wskazany sposób. Aysel nie potrafi się jednak przed
nim otworzyć. Wciąż się boi. Wciąż martwi się tym, jak chłopak zareaguje na jej
wyznanie. Dlatego nic nie mówi, a im dłużej to tai, tym gorzej się z tym czuje.
Przyznam, że nie spodziewałam się, że książka mnie aż tak wciągnie i…
że aż tak mnie zachwyci. Z każdym kolejnym zdaniem, z każdą kolejną stroną i
rozdziałem coraz bardziej przeżywałam to, co autorka napisała. Wczułam się w bohaterów
i… sama nie wiem, zaczęłam żyć ich życiem. Osobiście nie chcę umierać, ale nie
wypieram się depresji. Może nie teraz, ale jeszcze półtorej roku temu tkwiłam w
niej głęboko i nie potrafiłam się podnieść. Człowiek ma wtedy różne myśli,
wszystkie raczej mało pozytywne. Śmierć może niektórym faktycznie przyjść na
myśl. Może stać się obsesją. Może się nawet wydawać, że nie ma już innego
wyjścia. Czasem w takiej chwili wystarczy jedna pomocna dłoń, jedna wskazówka i
wszystko staje się inne – lepsze.
Co stanie się z bohaterami? Czy oboje dotrwają do 7 kwietnia? Czy
pragnienie opuszczenia ziemskiego padołu będzie w nich wciąż tak samo silne?
Czy udadzą się na urwisko? A jeśli tak, to czy będą tam razem? Czy skoczą? A
może coś powstrzyma ich przed tym ostatecznym ruchem? By się tego dowiedzieć
koniecznie należy sięgnąć po Moje serce i inne czarne dziury.
Książka Jasmine Wargi nie przytłacza, ale zdecydowanie przeraża.
Stawia czytelnika przed dylematem co lepsze – życie z wielkim balastem, czy śmierć.
Myślę, że póki nie będzie się w takiej sytuacji, w jakiej byli bohaterowie,
trudno zrozumieć ich motywy. Mogą się one wydawać mniej lub bardziej błahe,
mogą wydawać się wręcz idiotyczne. Mogą też wydawać się poważne i rozsądne.
Wszystko zależy od perspektywy.
Do ostatnich stron żyłam nadzieją, że wszystko skończy się dobrze. Czy
skończyłam płacząc z radości czy z rozpaczy? Ode mnie się tego nie dowiecie.
Jedyny sposób, to zapoznanie się z tą lekturą. Ja zdecydowanie i z czystym
sumieniem polecam.
Sil
Tematyka intrygująca, więc kto wie... może dam się skusić. :)
OdpowiedzUsuń