22 sierpnia 2016

Potencjalna energia szczęścia ("Moje serce i inne czarne dziury" Jasmine Warga)

"Moje serce i inne czarne dziury" Jasmine Warga
wyd. Burda Książki
rok: 2016
str. 324
Ocena: 5,5/6



Czytanie o umieraniu nie należy do moich ulubionych rozrywek. A jednak ostatnimi czasy przydarza mi się to coraz częściej. Wciąż i wciąż trafiam na takie powieści, na szczęście coraz częściej są one pokrzepiające, a nie dołujące.

Aysel Seran to szesnastolatka, w której przez kilka ostatnich lat narastało pragnienie śmierci. Samobójstwo stało się jej obsesją. Przy każdej możliwej okazji zaglądała na forum dla samobójców i szukała partnera. Bo wiedziała jedno – sama nie da rady przeprowadzić takiego przedsięwzięcia. Ktoś ją znajdzie, ktoś sprawi, że zamiast w trumnie, wyląduje w szpitalnym łóżku. A tego nie chciała. Kiedy więc na forum odezwał się FrozenRobot i wstawił swoje ogłoszenie, dziewczyna poczuła, że znalazła osobę która pomoże jej odejść z tego świata. Chłopak miał tylko kilka warunków, które należało spełnić – mieszkać blisko niego – to akurat żaden problem, bo ich miasteczka oddzielało od siebie tylko 15 minutowa droga. I trzeba być zdecydowanym. Nie ma ściem. Nie ma unikania. I nie ma odwoływani obietnicy. A tak, był jeszcze jeden warunek – śmierć musiała nastąpić 7 kwietnia (czyli za niecały miesiąc). Ten ostatni warunek również nie stanowił problemu. Co prawda Aysel wolałabym umrzeć jak najszybciej, ale ten miesiąc jakoś wytrzyma. Pisze więc do FrozenRobota i umawia się z nim na spotkanie. Spodziewa się… w sumie sama nie wie czego. Ma nadzieje, że to nie będzie jakiś stary zbok, który ją zgwałci. Bo co prawda chce umrzeć, ale nie chce cierpieć. To o cierpieniu chce zapomnieć. Nie chce już dłużej być na tym świecie, patrzeć na ludzi, którzy mają ją za zło wcielone. Nie chce być obciążeniem dla własnej rodziny. Kiedy więc na spotkaniu pojawia się chłopak, niewiele starszy od niej, do tego przystojny, wysportowany i najwyraźniej popularny – myśli tylko o jednym: czy to przez przypadek nie jest żart? I, jak się okazuje, nie jest. Roman wyjaśnia jej dlaczego chce się zabić i dlaczego potrzebuje partnera. Wyjawia jej również czemu śmierć musi nastąpić we wskazanym dniu, a nawet we wskazany sposób. Aysel nie potrafi się jednak przed nim otworzyć. Wciąż się boi. Wciąż martwi się tym, jak chłopak zareaguje na jej wyznanie. Dlatego nic nie mówi, a im dłużej to tai, tym gorzej się z tym czuje.

Przyznam, że nie spodziewałam się, że książka mnie aż tak wciągnie i… że aż tak mnie zachwyci. Z każdym kolejnym zdaniem, z każdą kolejną stroną i rozdziałem coraz bardziej przeżywałam to, co autorka napisała. Wczułam się w bohaterów i… sama nie wiem, zaczęłam żyć ich życiem. Osobiście nie chcę umierać, ale nie wypieram się depresji. Może nie teraz, ale jeszcze półtorej roku temu tkwiłam w niej głęboko i nie potrafiłam się podnieść. Człowiek ma wtedy różne myśli, wszystkie raczej mało pozytywne. Śmierć może niektórym faktycznie przyjść na myśl. Może stać się obsesją. Może się nawet wydawać, że nie ma już innego wyjścia. Czasem w takiej chwili wystarczy jedna pomocna dłoń, jedna wskazówka i wszystko staje się inne – lepsze.

Co stanie się z bohaterami? Czy oboje dotrwają do 7 kwietnia? Czy pragnienie opuszczenia ziemskiego padołu będzie w nich wciąż tak samo silne? Czy udadzą się na urwisko? A jeśli tak, to czy będą tam razem? Czy skoczą? A może coś powstrzyma ich przed tym ostatecznym ruchem? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po Moje serce i inne czarne dziury.

Książka Jasmine Wargi nie przytłacza, ale zdecydowanie przeraża. Stawia czytelnika przed dylematem co lepsze – życie z wielkim balastem, czy śmierć. Myślę, że póki nie będzie się w takiej sytuacji, w jakiej byli bohaterowie, trudno zrozumieć ich motywy. Mogą się one wydawać mniej lub bardziej błahe, mogą wydawać się wręcz idiotyczne. Mogą też wydawać się poważne i rozsądne. Wszystko zależy od perspektywy.

Do ostatnich stron żyłam nadzieją, że wszystko skończy się dobrze. Czy skończyłam płacząc z radości czy z rozpaczy? Ode mnie się tego nie dowiecie. Jedyny sposób, to zapoznanie się z tą lekturą. Ja zdecydowanie i z czystym sumieniem polecam.

Sil


1 komentarz: