17 sierpnia 2016

TYDZIEŃ Z NEVER, NEVER Nigdy, przenigdy… ("Never, never" Colleen Hoover, Terryn Fisher)

Tydzień z Never, Never...

"Never, never" Colleen Hoover, Terryn Fisher
wyd. Moondrive
rok: 2016
str. 390
Ocena: 5,5/6



"Nie kocham Cię,
Nic a nic.
I nigdy nie pokocham.
Nigdy, przenigdy."1)

Bardzo, baaaardzo chciałam przeczytać tę powieść. Poznać losy Charlie i Silasa. Chciałam wiedzieć, czym zachwycają się ludzie, czym zachwyca się świat. A potem, tuż przed tym jak książka do mnie dotarła, przeczytałam recenzję. I zaczęłam bać się tej powieści. Strasznie się bałam, że nie będzie tak, jak to sobie wyobrażam, że nie będzie mi dane pokochać bohaterów, a ostatecznie znienawidzę tę książkę. Bo, podobno, zakończenie zawodzi…

Charlize Margaret Wynwood właśnie ocknęła się na lekcji historii. Przynajmniej tak się jej wydaje. Wszyscy dziwnie na nią patrzą. A ona… nie wie kim jest. Nie wie kim oni są. Nie wie nawet, czy powinna znajdować się właśnie tu. Właśnie wtedy do klasy wchodzi nauczyciel i zaczyna zajęcia. A dokładnie test. Chyba każdemu kiedyś śniło się, że poszedł do szkoły nieprzygotowany. Albo bez ubrania. Mi jeszcze śniło się, że szłam bez okularów. Ale bez pamięci? To mi nigdy nawet nie przyszło do głowy. Charlie nawet o swoim imieniu dowiaduje się od obcych, którzy wiedzą o niej zdecydowanie więcej niż ona sama. Jakaś dziewczyna prowadzi ją na kolejne zajęcia. Ktoś inny uświadamia ją, że chłopak, który siedzi obok niej to miłość jej życia. Ale czy na pewno? Może to jakiś spisek? Może to jakiś głupi żart? Chyba powinna komuś powiedzieć, że nic nie pamięta. Że dzieje się z nią coś złego i ktoś powinien jej pomóc. Ale… kto jej uwierzy? W końcu… pamięta jak się prowadzi, pamięta aktorów i celebrytów. Zna teksty piosenek. Wie kto jest prezydentem. Nie wie tylko nic o sobie i swoim otoczeniu. Czy to normalne? Na domiar złego, z tym chłopakiem, Silasem, którego zdaje się, że zna lepiej niż innych, dzieje się również coś złego. Czyżby on również utracił pamięć? Tylko, jak to możliwe, żeby dwóm osobom, jednocześnie, przytrafił się identyczny horror? By się tego dowiedzieć, koniecznie będziecie musieli przeczytać najnowszą powieść Collleen Hoover i Tarryn Fisher, zatytułowaną Never, Never.

Jak już wcześniej wspomniała, bardzo chciałam przeczytać tę powieść. Powiem więcej, jak zaczęłam lekturę – wsiąkłam zupełnie. Równocześnie za bardzo nie chciałam dojść do tego strasznego momentu, w którym wszystko przestaje mieć sens i schodzi na psy (niemal cytując przeczytaną wcześniej recenzje). Tak więc z biegiem stron czytałam coraz spokojniej i wolniej, bojąc się tego, co przede mną. Bo bardzo pokochałam bohaterów i strasznie im kibicowałam. Chciałam, by odnaleźli zarówno siebie, jak i swoje wspomnienia. Tym czasem otrzymywałam coraz więcej niewiadomych i, w zasadzie, dość przerażających odkryć. Dla mnie najgorszym możliwym rozwiązaniem byłby jego brak. Albo takie rozwikłanie historii, które prowadziłoby do przekreślenia wszystkiego, co udało się tej dwójce w ciągu kilku dni zbudować. Na szczęście takiego finału nie otrzymałam. Może faktycznie ostatnie strony były mniej intensywne niż wcześniejsze. Może rzeczywiście można by od autorek wymagać jakiejś większej finezji z tytułu finału powieści. Ja jednak nie mam na co narzekać. Według mnie wszystko skończyło się właściwie.

Cała opowieść budziła we mnie wielki niepokój, ale równocześnie dawała nadzieję na lepszą przyszłość. Z każdą stroną poznawaliśmy coraz to gorsze rzeczy na temat bohaterów. Równocześnie dane nam było dowiedzieć się, jak silne było łączące ich uczucie i jak bardzo pewne wydarzenia wpłynęły na nich samych. Całe życie byli ze sobą, ale równocześnie ten czas sprawił, że na wszystko patrzyli przez pryzmat wcześniejszych wydarzeń i uczuć. Nie byli w stanie trzeźwo analizować swojej historii. To zmieniło się dzięki utracie pamięci. Coś, co z pozoru było bardzo złe, okazało się jedynym ratunkiem. Dla mnie Never, Never to powieść fenomenalna i warta uwagi każdego. Historia Charlie i Silasa rozkochuje w sobie i sprawia, że zaczynamy zupełnie inaczej patrzeć na własne otoczenie. Dzięki niej rodzi się w czytelniku świadomość, że jego życie jest takim, jakim go postrzega. Naprawdę niewiele trzeba, by zacząć patrzeć na nie z innej perspektywy. By wszystko się zmieniło. By zmienić drogę, którą się podąża.

Never, Never to jedna z lepszych historii jakie przeczytałam. Zdecydowanie warta czasu, jaki należy poświęcić, by ja przeczytać. Polecam. 

Sil

1) str. 183


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz