12 stycznia 2015

Wdech... („Zbuntowani” C.J. Daugherty)

„Zbuntowani” C.J. Daugherty
tom: IV
cykl: Wybrani
wyd. Otwarte
rok: 2014
str. 392
Ocena: 5/6


I'm breathing in,
and breaking down
I feel my time is running out.
The fire in my heart will burn me to the ground.
I did my part I tried my best the things I'm fighting to protect
always shatter into pieces in the end.*

Przed rozpoczęciem lektury, a w zasadzie wkrótce po tym, jak zaczęłam czytać Zbuntowanych, szybko przekartkowałam powieść. Zwykle tego nie robię, choć czasem mi się to zdarza. Wówczas zatrzymuję się na przypadkowej stronie i czytam kilka wybranych na chybił-trafił zdań. Pech chciał, że trafiłam na przedostatnią stronę i na ostatnie zdanie na niej napisane - które okazało się również ostatnim zdaniem w książce (po po nim znajdowały się już tylko podziękowania). Nie powinnam była tego czytać, bo czułam, że popsuję sobie całą zabawę. Ogólnie jestem wielką przeciwniczką czytania zakończeń, bo uważam, że to bez sensu. Po co poznawać historię, skoro znamy jej finał? Zupełna głupota. Tak czy inaczej - przeczytałam i... oniemiałam. I poważnie się zaczęłam zastanawiać, czy skoro wiem to, co przeczytałam, to czy jest sens czytać tę powieść. No bo... skoro tak to się skończyło... a ja tak bardzo chciałam, by skończyło się zupełnie inaczej... to, po co to wszystko? Nie, nie, nie - mówiłam sobie. To nie może się tak skończyć. Uparłam się, że coś mi się pomyliło, i wyparłam to jedno zdanie z pamięci. Czy słusznie? Ja się przekonałam, kiedy czytałam je ponownie po zapoznaniu się z całą powieścią. Wy, mam nadzieję, dowiecie się tego w ten sam sposób.

Allie, a w zasadzie lady Alyson Elisabeth Gaston Sheridan od miesięcy przemierza Europę wzdłuż i wszerz. Co kilka dni przychodzi sygnał, który powoduje, że ludzie strzegący jej i Rachel w ekspresowym tempie przerzucają je w zupełnie inne miejsce. Dziewczyny nie znają ani dnia, ani godziny. Nie wiedzą gdzie trafią i jak długo będą gdzieś przebywać. Gdy trafiają na wybrzeże Francji nie zdają sobie sprawy ani z tego, że to już ostatni przystanek na drodze do Cimmerii, ani że teraz zrobi się naprawdę niebezpiecznie. Nim to jednak będzie miało miejsce dziewczyny spędzą kilka tygodni z Sylvainem w letniej rezydencji jego rodziców. Po ostatnich tomach serii czytelnik mógłby się spodziewać co najmniej iskrzenia między Allie a chłopakiem. Jak się jednak okazuje - nic bardziej mylnego. Do czasu, gdy cała trójka nie zostaje postawiona przed faktem powrotu do szkoły, tych dwoje zachowuje się niczym najlepsi przyjaciele bez żadnych podtekstów. To się jednak zmienia, gdy babka Alyson decyduje, że czas sprowadzić wnuczkę do kraju. Czy w akademii jest już bezpiecznie? Czy dziewczyna i jej przyjaciele znajdą tam bezpieczne schronienie? Czy związek Allie i Sylvaina ponownie rozgorzeje? Czy dziewczyna w końcu zrozumie, co i do kogo czuje? A jeśli tak, to czy czasem nie będzie już za późno? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po czwarty tom znakomitej serii Wybrani, czyli po Zbuntowanych.

Ogólnie rzecz ujmując ja jestem pod wrażeniem. Oczywiście mnie cała ta seria przypadła do gustu, więc taka opinia chyba nikogo nie powinna dziwić, ale mnie miło jest donieść, że autorka trzyma poziom. Każdy kolejny tom jest dobry, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że bardzo dobry. Akcja się rozwija, zagęszcza, sprawia, że chce się więcej i więcej. Czytelnikowi trudno oderwać się od lektury, wciąż sobie obiecuje, że jeszcze tylko jeden rozdział, jedna strona, jeden akapit. To jednak niewiele daje, bo najzwyczajniej w świecie trudno się opanować przed chęcią przeczytania dalszego ciągu. Niestety pech chciał, że musiałam się opamiętywać i kończyć lekturę o przyzwoitej porze. Czytałam Zbuntowanych w ciągu tygodnia, a z powodu książki nie mogłam przecież wziąć urlopu, choć... może jednak powinnam? Jedno jest pewne, historia jeszcze nie jest zakończona. Premiera ostatniej części serii będzie miała miejsce w 2015 roku. Liczę, że na polskie wydanie nie przyjdzie nam czekać o wiele dłużej. Ja już nie mogę się doczekać i poważnie się zastanowię, czy czasem nie wybrać wówczas urlopu na żądanie. Zdecydowanie polecam lekturę Zbuntowanych, jednak tylko wówczas, gdy zna się już wcześniejsze części serii.

Sil


* Extreme Music - Bring Me Back To Life

Baza recenzji Syndykatu ZwB

(recenzja przed korektą)

2 komentarze:

  1. Czytałam i miło wspominam :)
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszy mnie to. Liczę, że następna część też będzie fajna :)

      Usuń