21 stycznia 2015

I ten strach, że jeśli się puszczę, całkiem się rozlecę* („Oddychając z trudem” Rebecca Donovan)

„Oddychając z trudem” Rebecca Donovan
tom: II
Cykl: „Oddechy”
Wyd. Feeria
Rok: 2015
Str. 535
Ocena: 5,5/6


When the tears come streaming down your face
When you lose something you can't replace
When you love someone but it goes to waste
Could it be worse?
Lights will guide you home
And ignite your bones
And I will try to fix you**

Czy da się uleczyć zranioną duszę? Posklejać w całość złamane serce?
Pozwólcie, że przytoczę w tym miejscu pewną sytuację, nie ważne skąd, ale chciałabym, żeby każdy nad tym pomyślał i zastanowił się trochę:
Więc tak, stoi sobie dwójka przyjaciół, powiedzmy, że nazywają się Zdzisio i Marysia. Marysię niedawno zostawił chłopak, a ona, z racji tego, że była w nim szalenie zakochana – jest zrozpaczona. Kiedy rozmawiała ze swoim przyjacielem na ten temat, ten powiedział jej – musisz się pozbierać i w końcu wrócić do świata żywych. Dziewczyna z ironią wypisaną na twarzy odpowiedziała: Weź szklankę… - chłopak posłusznie wykonał jej polecenie – a teraz rzuć ją na ziemię – Zdzisio tak też zrobił, szklanka rozbiła się w drobny mak, rozpryskując kawałki szkła po podłodze – I co teraz? – zapytał zdezorientowany, na co Marysia odpowiedziała: A teraz powiedz jej, żeby się pozbierała. I wiecie co? Szklanka się nie pozbierała. I dokładnie tak samo jest z sercem. Możemy wmawiać sobie, że wszystko jest w porządku, kiedy tak naprawdę wszystko wali nam się na głowę.

Emily Thomas, dla znajomych, po prostu Emma, przeszła przez piekło i z niego wróciła, jak mogliśmy przeczytać w części pierwszej pt: Powód, by oddychać, autorstwa Rebecci Donovan. Teraz, wszystko wreszcie zaczyna się układać. Ciotka-kat siedzi w więzieniu na chwilowe pozbawienie życia nastolatki. Dziewczyna mieszka ze swoją przyjaciółką – Sarą i jej rodzicami, którzy na obecnie są jej opiekunami prawnymi. Jednak nie chce być dla nich ciężarem, dlatego też postanawia przeprowadzić się do swojej biologicznej matki – Rachel. Emma chce odbudować relacje, które zostały stracone wraz z oddaniem dziewczyny do wujostwa.

Nastolatka na początku wyobraża sobie nie wiadomo co, jednak po kilku dniach uderza w nią szara rzeczywistość. Okazuje się, że jej matka wcale nie jest jak matka. Każe mówić do siebie po imieniu, ponieważ „nie lubi zwrotu ‘mamo’”. Emily przyjmuje to z trudem. W końcu, wreszcie chciała mieć normalną rodzinę. Bez kłótni, wydzielania jedzenia, a co najważniejsze – bez bicia. Jak widać, nie udało się to, ponieważ teoretycznie Rachel przestała pić już dawno temu, a praktycznie, to wiadomo jak jest. Nie ma dnia bez lampki wina, no dobra, butelki wina. Zdarzają się też dni, w których matka Emmy wraca do domu kompletne pijana, bełkocząc bez ładu i składu, zataczając się na wszystkie strony świata. Jednak nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, czego nastolatka dowiaduje się, podczas pijackiego bełkotu Rachel, bo przecież, kiedy człowiek jest pijany, zawsze mówi prawdę…

Pozostaje jeszcze jedna kwestia - czyli nowy ukochany mamusi, o imieniu Jonathan, czyż nie pięknie? Młody, dużo młodszy od Rachel, przystojny chłopak z wyższym wykształceniem. Czego chcieć więcej? No właśnie, a co jeśli, ten młody, przystojny chłopak ma za sobą mroczną przeszłość? Wtedy już nie jest tak fajnie, prawda? Na szczęście Emily ma kochającego ją bezgranicznie Evana, który, gdyby mógł, to by wskoczył za nią w ogień. Jak potoczą się losy bohaterów? Kim jest tajemniczy Jonathan? Czy matka Emmy przestanie pić? Co na to wszystko Evan? No, chyba wiadomo, że ja wam tego nie powiem. Żeby znaleźć odpowiedzi na te pytania, musicie przeczytać Oddychając z trudem.

Tak bardzo jak kocham tę serię, tak bardzo jej nienawidzę. Nienawidzę za te zakończenia urwane jakby w środku zdania. A co dalej? Haloo! Ja chcę wiedzieć! A z resztą, kto by nie chciał? Ta część wzbudziła we mnie dokładnie takie same, skrajne emocje jak poprzednia. Z jednej strony się cieszyłam, z drugiej ryczałam, ale kiedy dotarłam do końca, łzy nie chciały przestać płynąć, a teraz, dokładnie o pierwszej w nocy, kiedy już wyschły, nadal jestem zła za takie zakończenie.  Gdzie się podziało „zawsze i na zawsze”? Może mi ktoś powiedzieć, bo ja szukałam i nie znalazłam. To tylko bardziej pobudziło we mnie chęć przeczytania kontynuacji, na którą już się nie mogę doczekać. Strasznie chcę wiedzieć, co będzie dalej.

Powieść jest niesamowicie wciągająca. Coś w stylu „pff, druga w nocy? Co z tego, że powinnam spać, bo muszę wstać o szóstej, wolę czytać!”, albo „kartkówka z matmy? Niee, wolę Oddychając z trudem”. Odkąd dostałam książkę do rąk, nie było dnia, żebym jej nie czytała. Za każdym razem coraz więcej stron. Słowo po słowie, łza po łzie, trawiłam wydarzenia, próbując zrozumieć postępowanie bohaterów. Przy niektórych scenach, tekst może wydawać się wręcz przewidywalny, a tu nagle takie bum! I wszystko wywraca się do góry nogami. Coś, co niedźwiadki lubą najbardziej :D.

Książka świetna, autorka porusza w niej kwestie, które zazwyczaj są zamiatane przez ludzi pod dywan. Bo przecież, co ich obchodzi los innych? Co z tego, że za ścianą jakiś ojciec właśnie leje swoją córkę? Przecież to nie jest ich problem. Ludzki egoizm naprawdę mnie zadziwia. Dlatego cieszę się, że ktoś zechciał napisać na ten temat powieść i to w tak przejmujący sposób. Od historii nie da się oderwać ani na moment, nie da się o niej zapomnieć. Pomimo tego, że może wydawać się banalna, to tylko pozory. A jak wiecie, pozory lubią mylić.

Sądzę, że Oddychając z trudem jest godna polecenia każdemu, a w szczególności tym, co nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa. Może w końcu nabiorą trochę pokory.

Vic

„Czasami ludzie ranią innych mocniej, niż ci są w stanie znieść. I bywa też, że nie potrafią poprosić o pomoc. Są tak omotani własnym bólem, że zadają ciosy wszystkim wokół.” [str. 407]

„Jeśli zapytasz mnie, dlaczego zostałem, choć miałem mnóstwo powodów, by odejść…Odpowiem, że zostałem dla ciebie. Coś ciągnęło mnie do ciebie niemal od początku i nie rozumiałem, co takiego się dzieje.” [str. 489]

„Potem cofnął się gwałtownie i spojrzał na mnie. Widział więcej, niż sądziłam, że to możliwe. Wrażliwy i odsłonięty. Miłość i pożądanie. Kłębiły się we mnie wszystkie emocje świata!” [str. 509]

Forget what we're told
Before we get too old
Show me a garden that's bursting into life
Let's waste time
Chasing cars
Around our heads
If I lay here
If I just lay here
Would you lie with me and just forget the world?***

*str. 301
**Coldplay – Fix You

***Snow Patrol – Chasing cars


2 komentarze: