„Pan Przypadek i celebryci” Jacek Getner
wyd. Zakładka
rok: 2013
str. 234
Ocena: 4,5/6
Kiedy kilka miesięcy temu miałam przyjemność po raz pierwszy zapoznać
się z twórczością Jacka Getnera - obiecałam sobie, że do następnych przygód
Jacka Przypadka będę podchodzić dużo mniej sceptycznie. Bo nie tylko się nie
zawiodłam, ale i byłam mile zaskoczona. Niestety, jak to zwykle bywa obietnice
to jedno, a faktyczne działanie to drugie. Jeszcze zima się nie zaczęła, a już
miałam w rękach nową powieść pana Getnera. Niestety, aż do wiosny nie miałam
kiedy po nią sięgnąć na dłużej i przeczytać.
Jak można się było spodziewać po tytule, tym razem Jacek Przypadek
skupił się na rozwiązywaniu spraw ściśle powiązanych z szeroko rozumianym
showbiznesem. Całość składa się z trzech części, o których nieco szerzej
przeczytać można poniżej.
W bardzo popularnym serialu obyczajowym ginie jeden z bohaterów.
Niestety, jak się okazuje, to nie część fabuły, ale i fakt. Niespodziewanie dla
wszystkich zebranych na stypie, wychodzi na jaw, że aktor grający trupa, stał
się nim w rzeczywistości. Znaczy się trupem. Umarł nie na niby, jak to było w
scenariuszu, ale naprawdę. Niestety, a może i stety, śmierć nie była
przypadkowa, dzięki czemu naszemu początkującemu detektywowi, Jackowi
Przypadkowi, trafiło się dość intratne zlecenie.
Pewien dziennikarz, który nie zauważył, że jego gwiazda tak jakby nieco
wyblakła, jest szantażowany. Swego czasu postanowił uaktualnić Manifest
komunistyczny i uzupełnił go o swoją, dość krępującą i nie nadającą się do
publikacji, opinię. Teraz nie ma innego wyjścia, musi jak najszybciej odzyskać
ową pozycję, w innym wypadku jego kariera będzie skończona. Jak się można
spodziewać - ratować z opresji będzie go nie kto inny, jak sam Jacek Przypadek.
Artystka, znana z tego, że jest znana, wpadła w nie lada kłopoty. Musi
wzmóc promocję samej siebie, a tymczasem zniknął jej dość narcystyczny
narzeczony, który jest... gejem. Kobiecie to jednak nie przeszkadza, wręcz
przeciwnie. Musi go jednak jak najszybciej odnaleźć. To zadanie zleca
jasnowidzowi-detektywowi, który przy okazji poszukiwań dowiaduje się, że jego
pracodawczyni nie jest jedyną kobietą poszukującą wspomnianego mężczyzny.
Całość, tak jak i poprzednia część, napisana została sprawnie, zabawnie
i lekko. Książkę czyta się ekspresowo i z wielką przyjemnością. Strony same
przelatują przez palce, a uśmiech występuje na ustach nadspodziewanie często.
Pan Przypadek i celebryci to zdecydowanie warta polecenia pozycja, która nie
tylko odstresuje, ale i pozwoli spojrzeć na życie z przymrużeniem oka.
Sil
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Jestem tego samego zdania. To się dobrze czyta i szybko a przy tym ma się sporo zabawy.
OdpowiedzUsuńJa czytałam "Dajcie mi jednego z Was". Też się nie zawiodłam:)
OdpowiedzUsuńOwszem, książkę się dobrze czyta i można się pośmiać. Jednak brakuje mi większego trzymania w napięciu...
OdpowiedzUsuń