PREMIERA 30.04.2014
„Bezmyślna” S.C. Stephens
„Bezmyślna” S.C. Stephens
tom: 1
wyd. Akurat
rok: 2014
str. 672
Ocena: 4,5/6
So turn and turn again
We are calling in all the ships
Every traveller please come home
And tell us all that you have seen
Break every lock to every door
Return every gun to every draw
So we can turn
And turn again...*
We are calling in all the ships
Every traveller please come home
And tell us all that you have seen
Break every lock to every door
Return every gun to every draw
So we can turn
And turn again...*
Czasem niezwykle trudno jest zdecydować, co jest dla nas najlepsze.
Jaką ścieżkę wybrać? Czym się kierować w życiu? Ufać sercu, czy rozumowi.
Czasem w człowieku gromadzi się tak wiele emocji, iż niemal niemożliwe jest
zdecydowanie, które są warte dalszego pielęgnowania. Zdarza się, że wydaje się
nam, że osiągnęliśmy pełnie szczęścia i... nagle coś się dzieje i już nie
wiemy, czy to co wcześniej uważaliśmy za szczyt szczytów było w ogóle jakimkolwiek
wzniesieniem. Czasem miotamy się, coś kończymy, coś zaczynamy i znowu kończymy.
Nie możemy się zdecydować. Chcemy wszystko, zostajemy z niczym.
Kiera Allen nie przypuszczała, że w tak młodym wieku stanie przed
mężczyzną i stwierdzi, że to ten jedyny i z nim chce spędzić resztę życia. Nie
brała tego pod uwagę, ale to się właśnie w jej życiu wydarzyło. Od dwóch lat
spotyka się z cudownym, niezwykłym i pięknym Australijczykiem - Dennym Harrisem
i świata poza nim nie widzi. Gdy chłopak kończy studia i zaczyna żmudne
poszukiwania pracy, Kiera wie jedno - nieważne jaki kierunek świata on wybierze
- ona pojedzie za nim. W końcu podjęta zostaje decyzja - prestiżowy staż w Seattle
jest tym, co będzie spełnieniem marzeń Denny'ego. W związku z tym Kiera
załatwia przeniesienie na tamtejszą uczelnie i nawet udaje jej się zdobyć
stypendium, dzięki któremu jest w stanie spokojnie sfinansować naukę. To nie
koniec dobrego - w Seattle mieszka przyjaciel z dzieciństwa Harrisa, który
proponuje parze bardzo korzystny wynajem pokoju u niego w mieszkaniu. Nie ma
się więc nad czym zastanawiać, para pakuje swój dobytek, załadowuje samochód i
rusza w podróż swojego życia. Co prawda dziewczyna nieco inaczej wyobrażała
sobie przeprowadzkę, nie brała pod uwagę podróżowania przez całe Stany
samochodem, ani niezadowolonych i powątpiewających w słuszność jej wyborów
rodziców. Wierzy jednak, że na miejscu nie czeka ją nic poza bezgranicznym
szczęściem w ramionach ukochanego. W końcu będą mieszkać pod jednym dachem. W
końcu będą mogli spędzać ze sobą tyle czasu ile tylko zapragną. Jednak życie w
Seattle zgoła odbiega od jej wyobrażeń. Denny pracuje całymi dniami, a Kiery
nie ma w domu wieczorami, gdy z kolei ona pracuje w pobliskim barze. Pozostają
im więc tylko noce, podczas których z powodu zmęczenia niewiele się dzieje. Na
domiar złego wynajmują pokój chyba u najseksowniejszego faceta w Seatle -
Kellana Kyle'a. Gdy więc okazuje się, że Denny musi na kilka miesięcy
wyjechać wiele się zmienia w życiu
Kiery.
Wiele uczuć wzbudziła we mnie ta powieść. Jeśli mam być szczera, jednym
z pierwszych było znużenie, bo opisy były niemiłosiernie długie i
zdenerwowanie, bo sama książka była tak ciężka, że strasznie trudno było ją
utrzymać w ręku. Z każdą przeczytaną stroną uczuć było więcej. Chciałam
wiedzieć, jak rozwinie się akcja. Niezmiernie mnie ciekawiło, jak autorka
poprowadziła wątki, skoro napisała jeszcze dwa tomy. Wkurzało mnie, że główna
bohaterka bez chwili zastanowienia postawiła wszystko na jedną kartę, zostawiła
rodzinę, miasto znane od urodzenia oraz przyjaciół i wyjechała w pogoni za
miłością. Denerwowało mnie zachowanie Denny'ego, który z jednej stronie
bezbrzeżnie kochał Kierę i na każdym kroku starał się to okazywać, ale z
drugiej zupełnie stracił nią zainteresowanie i poświęcił się pracy. A przecież
wiedział, jak wiele dziewczyna dla niego zostawiła. Nie zawahał się ani chwili,
gdy nadarzyła mu się jedna, a potem kolejna okazja na awans - nie zważał na to,
jakie przyniesie to konsekwencje. W sumie trudno mu się dziwić, chciał się
rozwijać. Z drugiej strony zwykle ludzie pracują aby żyć, a nie żyją by
pracować. Wychodząc z takiego założenia jednak kobieta powinna być ważniejsza
niż wymarzona kariera. No i koniec końców jest, tyle, że dzieje się to odrobinę
za późno. Potem zaś zaczęła podnosić mi ciśnienie Kiera, która miotała się i
nie potrafiła podjąć jednoznacznej decyzji. Zachowywała się jak piłeczka
ping-pongowa - raz była na jednej stronie stołu i było jej tam błogo, raz na
drugiej i było rozkosznie. A gdy znajdowała się pośrodku, popadała w depresję i
nie wiedziała co zrobić. Miotała się jak chorągiewka na wietrze. Nie wiem, czy
chciałabym mieć taką niezdecydowaną i nierozważną dziewczynę. No i był jeszcze
Kellan, który... no właśnie. Był chyba najbardziej zakręconym bohaterem
powieści. Przebojowy, ale zamknięty w sobie. Bożyszcze kobiet, ale nigdy tak
naprawdę nie kochał i nie był kochany. Plątał się w nowej dla niego sytuacji i
jak Kiera nie wiedział co zrobić. Chciał i nie chciał. Był, a potem znikał.
Bezmyślna to dość intrygująca ale i denerwująca powieść.
Niejednokrotnie ma się ochotę rzucić nią o ścianę i więcej nie czytać. A potem
przychodzi jedna chwila, jeden moment - i chce się wiedzieć, jak historia
potoczy się dalej. Pomimo dość dużego kalibru, w końcu niemal 700 stron to nie
przelewki, czytelnik wciąż zadaje sobie pytanie - co jeszcze może się wydarzyć
i jak to wszystko się skończy. Tylna obwoluta nie pozostawia wątpliwości - są
kolejne części tej książki, ale czy to możliwe, że przy tylu stronach autorka
jeszcze nie zakończyła swojej opowieści? Możliwe - bo kolejne tomy, tj.
Swobodna i Niepokorna również opowiadają o Kierze i... wybranku jej serca. Kto
nim będzie? By się tego dowiedzieć należy sięgnąć po Bezmyślną.
Książka S.C. Stephens podobała mi się, ale... no właśnie. Nie spełniła
wszystkich moich oczekiwań. Miałam nadzieję przeczytać powieść o dziewczynie
decydującej się żyć w dość nietypowym związku. Dostałam historię miotającej się
młodej kobiety, której trudno było podjąć jakąkolwiek wiążącą decyzję. Dopiero
dramatyczne wydarzenia uświadamiają jej, na czym, a raczej na kim tak naprawdę
jej zależy. Tylko czy to nie za późno budowanie związku? Tego dowiecie się już
z samej książki.
I mimo, że książka ma bardzo denerwujący charakter, ja bardzo chciałabym ją poznać:)
OdpowiedzUsuń