28 kwietnia 2014

Najtrudniejsze powroty („Bezmyślna” S.C. Stephens)

PREMIERA 30.04.2014

„Bezmyślna” S.C. Stephens
tom: 1
wyd. Akurat
rok: 2014
str. 672
Ocena: 4,5/6




So turn and turn again
We are calling in all the ships
Every traveller please come home
And tell us all that you have seen

Break every lock to every door
Return every gun to every draw
So we can turn
And turn again...*

Czasem niezwykle trudno jest zdecydować, co jest dla nas najlepsze. Jaką ścieżkę wybrać? Czym się kierować w życiu? Ufać sercu, czy rozumowi. Czasem w człowieku gromadzi się tak wiele emocji, iż niemal niemożliwe jest zdecydowanie, które są warte dalszego pielęgnowania. Zdarza się, że wydaje się nam, że osiągnęliśmy pełnie szczęścia i... nagle coś się dzieje i już nie wiemy, czy to co wcześniej uważaliśmy za szczyt szczytów było w ogóle jakimkolwiek wzniesieniem. Czasem miotamy się, coś kończymy, coś zaczynamy i znowu kończymy. Nie możemy się zdecydować. Chcemy wszystko, zostajemy z niczym.

Kiera Allen nie przypuszczała, że w tak młodym wieku stanie przed mężczyzną i stwierdzi, że to ten jedyny i z nim chce spędzić resztę życia. Nie brała tego pod uwagę, ale to się właśnie w jej życiu wydarzyło. Od dwóch lat spotyka się z cudownym, niezwykłym i pięknym Australijczykiem - Dennym Harrisem i świata poza nim nie widzi. Gdy chłopak kończy studia i zaczyna żmudne poszukiwania pracy, Kiera wie jedno - nieważne jaki kierunek świata on wybierze - ona pojedzie za nim. W końcu podjęta zostaje decyzja - prestiżowy staż w Seattle jest tym, co będzie spełnieniem marzeń Denny'ego. W związku z tym Kiera załatwia przeniesienie na tamtejszą uczelnie i nawet udaje jej się zdobyć stypendium, dzięki któremu jest w stanie spokojnie sfinansować naukę. To nie koniec dobrego - w Seattle mieszka przyjaciel z dzieciństwa Harrisa, który proponuje parze bardzo korzystny wynajem pokoju u niego w mieszkaniu. Nie ma się więc nad czym zastanawiać, para pakuje swój dobytek, załadowuje samochód i rusza w podróż swojego życia. Co prawda dziewczyna nieco inaczej wyobrażała sobie przeprowadzkę, nie brała pod uwagę podróżowania przez całe Stany samochodem, ani niezadowolonych i powątpiewających w słuszność jej wyborów rodziców. Wierzy jednak, że na miejscu nie czeka ją nic poza bezgranicznym szczęściem w ramionach ukochanego. W końcu będą mieszkać pod jednym dachem. W końcu będą mogli spędzać ze sobą tyle czasu ile tylko zapragną. Jednak życie w Seattle zgoła odbiega od jej wyobrażeń. Denny pracuje całymi dniami, a Kiery nie ma w domu wieczorami, gdy z kolei ona pracuje w pobliskim barze. Pozostają im więc tylko noce, podczas których z powodu zmęczenia niewiele się dzieje. Na domiar złego wynajmują pokój chyba u najseksowniejszego faceta w Seatle - Kellana Kyle'a. Gdy więc okazuje się, że Denny musi na kilka miesięcy wyjechać  wiele się zmienia w życiu Kiery.

Wiele uczuć wzbudziła we mnie ta powieść. Jeśli mam być szczera, jednym z pierwszych było znużenie, bo opisy były niemiłosiernie długie i zdenerwowanie, bo sama książka była tak ciężka, że strasznie trudno było ją utrzymać w ręku. Z każdą przeczytaną stroną uczuć było więcej. Chciałam wiedzieć, jak rozwinie się akcja. Niezmiernie mnie ciekawiło, jak autorka poprowadziła wątki, skoro napisała jeszcze dwa tomy. Wkurzało mnie, że główna bohaterka bez chwili zastanowienia postawiła wszystko na jedną kartę, zostawiła rodzinę, miasto znane od urodzenia oraz przyjaciół i wyjechała w pogoni za miłością. Denerwowało mnie zachowanie Denny'ego, który z jednej stronie bezbrzeżnie kochał Kierę i na każdym kroku starał się to okazywać, ale z drugiej zupełnie stracił nią zainteresowanie i poświęcił się pracy. A przecież wiedział, jak wiele dziewczyna dla niego zostawiła. Nie zawahał się ani chwili, gdy nadarzyła mu się jedna, a potem kolejna okazja na awans - nie zważał na to, jakie przyniesie to konsekwencje. W sumie trudno mu się dziwić, chciał się rozwijać. Z drugiej strony zwykle ludzie pracują aby żyć, a nie żyją by pracować. Wychodząc z takiego założenia jednak kobieta powinna być ważniejsza niż wymarzona kariera. No i koniec końców jest, tyle, że dzieje się to odrobinę za późno. Potem zaś zaczęła podnosić mi ciśnienie Kiera, która miotała się i nie potrafiła podjąć jednoznacznej decyzji. Zachowywała się jak piłeczka ping-pongowa - raz była na jednej stronie stołu i było jej tam błogo, raz na drugiej i było rozkosznie. A gdy znajdowała się pośrodku, popadała w depresję i nie wiedziała co zrobić. Miotała się jak chorągiewka na wietrze. Nie wiem, czy chciałabym mieć taką niezdecydowaną i nierozważną dziewczynę. No i był jeszcze Kellan, który... no właśnie. Był chyba najbardziej zakręconym bohaterem powieści. Przebojowy, ale zamknięty w sobie. Bożyszcze kobiet, ale nigdy tak naprawdę nie kochał i nie był kochany. Plątał się w nowej dla niego sytuacji i jak Kiera nie wiedział co zrobić. Chciał i nie chciał. Był, a potem znikał.

Bezmyślna to dość intrygująca ale i denerwująca powieść. Niejednokrotnie ma się ochotę rzucić nią o ścianę i więcej nie czytać. A potem przychodzi jedna chwila, jeden moment - i chce się wiedzieć, jak historia potoczy się dalej. Pomimo dość dużego kalibru, w końcu niemal 700 stron to nie przelewki, czytelnik wciąż zadaje sobie pytanie - co jeszcze może się wydarzyć i jak to wszystko się skończy. Tylna obwoluta nie pozostawia wątpliwości - są kolejne części tej książki, ale czy to możliwe, że przy tylu stronach autorka jeszcze nie zakończyła swojej opowieści? Możliwe - bo kolejne tomy, tj. Swobodna i Niepokorna również opowiadają o Kierze i... wybranku jej serca. Kto nim będzie? By się tego dowiedzieć należy sięgnąć po Bezmyślną.

Książka S.C. Stephens podobała mi się, ale... no właśnie. Nie spełniła wszystkich moich oczekiwań. Miałam nadzieję przeczytać powieść o dziewczynie decydującej się żyć w dość nietypowym związku. Dostałam historię miotającej się młodej kobiety, której trudno było podjąć jakąkolwiek wiążącą decyzję. Dopiero dramatyczne wydarzenia uświadamiają jej, na czym, a raczej na kim tak naprawdę jej zależy. Tylko czy to nie za późno budowanie związku? Tego dowiecie się już z samej książki.


1 komentarz:

  1. I mimo, że książka ma bardzo denerwujący charakter, ja bardzo chciałabym ją poznać:)

    OdpowiedzUsuń