Szczerze.
Po pierwsze - była cudowna pogoda. W ubiegłym roku było deszczowo, a później mroźnie. Jak wracaliśmy sypał śnieg.... Dwa lata temu było nawet ciepło, ale wieczorem zdecydowanie jesiennie... W tym roku TK przywitały nas prawdziwie letnią pogodą.
Szkoda tylko, że w budynkach Targów również panował upał. Już po kilkunastu minutach przebywania wewnątrz czuło się, że nie ma się szans długo wytrzymać wewnątrz. Na całe szczęście organizatorzy otworzyli wszystkie możliwe wejścia, więc co kilka-kilkanaście metrów można było dopaść drzwi i odetchnąć świeżym powietrze. To była druga kwestia...
Po trzecie - ludzie. A w zasadzie tłum. Dziki. Targi Książki w Krakowie jak zawsze zasypane zostały ludźmi. Masa wystawców. Masa autorów. Masa gwiazd. Masa mas, po prostu. Oczywiście ma to swoje plusy i minusy. Jedni przechadzają się wolniutko, rozmawiają ze sobą, stoją na środku przejścia... Inni pędzą ile sił w nogach, tu chcą zdążyć, tam chcą być pierwsi, przepychają się co sił w ramionach... Moim zdaniem i tak źle i tak niedobrze. Nie wiem szczerze jak to zrównoważyć, ale chyba przydałoby się zrobić szersze przejścia.
I tu dochodzimy do hali. No niestety, TK Kraków to wielka impreza i, delikatnie mówiąc, nie mieszczą się pod obecnym zadaszeniem. Na szczęście doszły mnie słuchy, że w przyszłym roku będziemy "bawić się" kilka numerów dalej, w klimatyzowanej i oby większej, hali. Już się nie mogę doczekać :) Może wówczas przestanę wpadać w panikę zaraz po przekroczeniu drzwi wejściowych? Może odwiedzę wszystkie miejsca, które miałam w planach? Może w końcu będę świadoma, że autorzy których czytuję, będą na TK i warto wziąć ich powieści - tak by je podpisali? Bo ja, wbrew pozorom, ciemna masa jestem. I, jasne, zabieram ze sobą książki do podpisu, ale to kropla w morzu tego, co powinnam zabrać i co mogłabym podpisać :P
No i na koniec - książki. Ludzie - w końcu udało mi się wyjść z TK bez siatek wypełnionych książkami! Nie wpadłam w szał zakupów i nie wydawałam jak w transie (w zeszłym roku nawet udało mi się kupić książkę, którą jakiś czas wcześniej już nabyłam....). Zakupiłam jedną książkę za 5 zł (oczywiście w G+J), książkę mojej Agnieszki (w końcu sygnalny, to nie wersja ostateczna...) i najnowszą powieść Tomasza Sekielskiego. No i wybrałam się po kilka autografów. Jak zawsze najbardziej ucieszyły mnie gadżety :) U Anglików nabyłam drogą kupna super notes, oczywiście fioletowy :) Poniżej Stosik Targowy i focie zdobytych autografów :). Fotorelację możecie znaleźć na moim FB
Agnieszki Lingas-Łoniewskiej
Magdaleny Witkiewicz
Tomasza Sekielskiego
A Wy, byliście na Targach? Jak się bawiliście? Jak wspominacie?
Było świetnie, choć również uważam, że duchota na hali była po prostu uporczywa. Ale widok tylu ludzi, książek i autorów rekompensuje wszystko;) W przyszłym roku, miejmy nadzieję, atmosfera i pogoda również dopiszą:)
OdpowiedzUsuńAno wrażenia ogólne mam podobne do twoich :-)
OdpowiedzUsuńUpolowałam wszystkie zaplanowane autografy, kupiłam tylko trzy książki, spotkałam fantastycznych ludzi - jestem bardzo zadowolona z tegorocznych targów :-)
duchota to chyba faktycznie ogromny minus Targów, ale na wiosnę otworzą Expo i będzie ogromna hala do przejścia... liczę że bardziej komfortowa
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie zadowolona z Targów - książki, autografy, przemiłe rozmowy, zdjęcia, celebryci, autorzy, aktorzy...
Jeszcze nie miałam okazji uczestniczyć w takich targach.. Ale mam nadzieję, że będę miała taką możliwość. :)
OdpowiedzUsuńaaah, zazdroszczęzazdroszczęzazdroszczę!
OdpowiedzUsuńja mam do Krakowa za daleko... a moja siostra cioteczna, która mieszka w Krakowie, przyjechała na weekend na naszą pipidówę małą podczas kiedy miała Targi na miejscu! w życiu tego nie pojmę : o
Ja na TK w Krakowie byłam tylko raz, jakieś 5-6 lat temu. Do teraz pamiętam ten ścisk, miałam pilnować brata, a w tym tłumie, to było praktycznie niewykonalne!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i gratuluję zdobyczy
OdpowiedzUsuńW tym roku mogę tylko czytać relacje z Tragów, ale w przyszłym roku postanawiam tam być :D
OdpowiedzUsuńKurde, pisałam właśnie u Agnieszki, a teraz u Ciebie zdałam sobie sprawę, że nawet, jakbym była w PL, to wybrałabym się w tych dniach na ważną wystawę psów w Poznaniu, bo mój przystojniak poluje na tytuł championa Polski. :D
OdpowiedzUsuńAle działo się, działo. Świetne są takie imprezy. :) Gratuluję uzyskania autografów, to super mieć podpisane książki ulubionych autorów. :)