12 października 2013

Konkursowo 17 - Łatwopalni - rozwiązanie

Obiecałam rychłe rozwiązanie Konkursowa, ale niestety, ścięło mnie z nóg. Troszkę się pochorowałam i przez ostatnich kilka dni żyłam jedynie na poziomie - praca - dom, a w domu - pod kocyk. Dopiero dziś dałam radę przeczytać wszystkie nadesłane odpowiedzi w Konkursowie i powiem Wam, że jestem mile zaskoczona. Dziękuję Wam bardzo za te odpowiedzi i powiem szczerze, że bardzo się cieszę, że wszyscy tak ładnie potraficie pisać o twórczości mojej ulubionej pisarki. No, a teraz nie przedłużając...



Najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, zatytułowaną "Łatwopalni" otrzymuje Alison 2 z bloga Moje Książki, za taką oto odpowiedź:


Dlaczego lubisz czytać książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej?

Od czego tu zacząć... Może od tego, że jestem kobietą ;-) A jak wiadomo, kobieta zmienną jest więc ceni sobie różnorodność. To słowo jako pierwsze przychodzi mi na myśl, gdy myślę o twórczości Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Póki co miałam przyjemność poznać dwie książki jej autorstwa, a także opowiadanie do pewnej antologii. Każde spotkanie ujęło mnie czym innym.

„Zakład o miłość” zaskoczył mnie podejściem do tematu. Wydawałoby się, że to jedna z setek podobnych do siebie opowieści. Mężczyzna i kobieta poznają się. Jego zamiary są nie do końca uczciwe, jednak w miarę rozwoju wydarzeń ulega urokowi kobiety i zechce z nią spędzić resztę życia. Schemat wykorzystywano już wielokrotnie, czy to w książkach czy filmach. Spodobała mi się jednak cała otoczka stworzona przez pisarkę, która sprawiła, że pomimo iż od początku mogłam przewidzieć zakończenie, i tak bardzo chciałam przeczytać książkę do końca. Ujęło mnie bardzo ciekawie przedstawione środowisko zamożnej rodziny z wieloletnimi tradycjami i sposób, w jaki ten „rodzinny bagaż” wpływa na życie młodej kobiety. Książkę bardzo miło wspominam i nadal zdobi moją bibliotekę.

„Zatrute pióra. Antologia kryminału“ to już zupełnie inna historia. Czemu i tym razem zwróciłam uwagę na Panią Agnieszkę? Jej opowieść okazała się nie tylko bardzo wciągająca ale i ... na swój sposób męska. Kilkakrotnie spotkała

m się z kryminałami, w przypadku których od razu można odgadnąć, że były pisane przez kobietę. Są na swój sposób zbyt delikatne, jakby autorki nie chciały czytelnika za bardzo przerazić. Od kryminału oczekuję więcej odwagi i to właśnie znalazłam w opowiadaniu Pani Agnieszki. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że jest ona pisarką wszechstronną, która doskonale odnajduje się w najróżniejszych gatunkach.

Trzecia książka to długo poszukiwane przeze mnie „Zakręty losu”. Opowieść, o której słyszałam tyle dobrego, że po prostu musiałam ją przeczytać. I faktycznie, po raz kolejny pisarka miło mnie zaskoczyła. Stworzyła całą paletę bardzo interesujących bohaterów (z Lukasem na czele :-)))) bardzo dopracowanych i na tyle od siebie odmiennych, że wspólnie muszą stworzyć bardzo interesującą historię. W przypadku tej historii trudno mi było cokolwiek przewidzieć, kolejne strony nieustannie czymś mnie zaskakiwały a zakończenie sprawiło, że nieustannie poluję na kontynuację. W przypadku tej książki zwróciłam też uwagę na świetnie opisane sceny erotyczne. Od dłuższego czasu cierpimy na zalew rynku książkami erotycznymi. Co druga okładka zapewnia, że będzie jeszcze goręcej niż w znanej sekstrylogii. Pani Agnieszka natomiast nic sobie z tego szumu nie robi. Tworzy sceny o wiele ciekawsze niż te, które znajdziemy w niejednej „rasowej” książce erotycznej, a pomimo to autorka wcale się nimi nie obnosi. Traktuje je całkiem normalnie, jako część ludzkiego życia – bardzo jestem jej wdzięczna za tak zdrową postawę.

Już jutro będę miała szczęście wsiąść do rąk „Szpilki...” które od pewnego czasu czekają na mnie u moich rodziców. O nich również wiele dobrego słyszałam, również od mojej mamy, która już dawno zdążyła je przeczytać. Moja mama jest kolejnym powodem, dla którego interesuje mnie najnowsza książka pisarki. Nie skłamię, gdy napiszę że przez całe moje życie nigdy nie widziałam mojej mamy z książką. W wirze obowiązków jakoś zatraciła przyjemność czytania i nie przypuszczałam, że kiedykolwiek to się zmieni. A jednak, z jakiegoś powodu właśnie ta książka ją zaintrygowała na tyle, by ... ją otworzyć. A gdy już otworzyła, nie mogła przestać czytać. Z tego to powodu jutro dostanie również te dwie książki, które posiadam i mogę sobie tylko wyobrazić, jak bardzo ucieszyłaby ją kolejna. Jestem pewna, że „Łatwopalni” mogliby rozgrzać dwa czytelnicze serca :-)

To chyba wszystko, co mogę napisać na temat twórczości Pani Agnieszki. Być może moje szanse na zdobycie „Łatwopalnych” zwiększył by jakiś wierszyk czy zdjęcie, jednak tym razem chciałam po prostu podzielić się odczuciami, zebrać do kupy to co myślę na temat książek tej pisarki. I muszę przyznać, że niezależnie od wyników, już to sprawiło mi dużą frajdę. :-)



Alison - super odpowiedź. Na mailu czekam na adres do wysyłki przesyłki (wiem, że już nie raz go podawałaś, ale nie mam siły poszukiwać go, wybacz :()...

Do wszystkich biorących udział w Konkursowie mam pytanie od autorki - czy Agnieszka może wykorzystać u siebie na blogu wasze wypowiedzi?

6 komentarzy:

  1. O mamusiu :-) Ale się cieszę :-) I mogę sobie wyobrazić minę mojej mamy, gdy ta książka trafi w jej ręce :-) Bardzo, bardzo dziękuję!
    Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli moja wypowiedź na coś Autorce się przyda :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję :))).
    Oczywiście, że może.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wszystkim :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń