13 lipca 2011

Mów do mnie szeptem…


„Szeptem” Becca Fitzpatrick
wyd. Otwarte
rok: 2010
str. 324
Ocena: 4,5/6



Dużo wody upłynęło od momentu, w którym postanowiłam, że przeczytam serię Fitzpatrick o Upadłych i Nieśmiertelnych. Czas mijał, a widmo Szeptem i Crescendo zamiast się przybliżać, oddalało się z każdym dniem. Natłok obowiązków, szara rzeczywistość i setka innych powodów nie pozwalały mi sięgnąć po wspomniane pozycje. Nadszedł jednak pewien czerwcowy wieczór i udało mi się zdobyć obie książki jako pozycje recenzenckie od portalu Sztukateria. Od tego czasu nie było chwili, bym nie przyciągała tych powieści do siebie myślami. W końcu nadeszła ich kolej, sięgnęłam po „Szeptem” i zagłębiłam się w otchłani cudownych doznań.

Zaraz na początku wspomnieć muszę, iż seria Becci Fitzpatrick jest dla mnie pierwszą sagą dotykającą tematyki Upadłych aniołów. Co prawda miałam okazję oglądać kilka filmów o podobnej tematyce, jednak nigdy do tej pory nie sięgnęłam po tego rodzaju powieść. Drżałam więc w oczekiwaniu na poznanie tego, dość niezwykłego przyznać muszę, gatunku odszczepieńców. Bo, bądźmy szczerzy, wokół nas, tak w literaturze jak i w kinie i telewizji, roi się od kosmitów, zombie, wilkołaków i żądnych krwi wampirów. Co i rusz trafia się na jakieś wzmianki o takich istotach. Na swej drodze można spotkać niejednego człowieka, który wierzy w ich istnienie i uważa, że miał okazję któryś z tych gatunków poznać osobiście. A anioły? Upadłe anioły? Słyszeliście o nich? Widzieliście je w bajkach? Mówili Wam o nich ludzie na ulicy? Bo mi nie. I chyba przede wszystkim stąd takie moje zainteresowanie tym tematem. Liczę, że uda mi się zainteresować nim Was. Jak? Poczytajcie poniżej J

Nora Grey jest najzwyklejszą na świecie szesnastolatką. Uczy się w miejscowym liceum, przyjaźni się z Vee, pisuje do szkolnego e-zinu. Nie ma problemów z nauką, oficjalnie marzą się jej studnia na uczelniach Ivy League, choć w głębi ducha pogardza tego typu podejściem do życia. Pewnego dnia nauczyciel biologii postanawia przeprowadzić eksperyment. Przesadza wszystkich uczniów i w ten sposób Nora trafia na nieznanego jej chłopaka – Patcha. Co więcej nauczyciel zadaje im zadanie – muszą dowiedzieć się jak najwięcej na temat nowego ławkowego partnera. Jakie tajemnice zostaną odkryte podczas tego specyficznego wywiadu? Skąd Patch wie tak wiele na temat Nory? Czy dziewczynie uda się wyciągnąć od kolego z ławki potrzebne jej dane? A może będzie musiała posunąć się dalej, złamać prawo, by wykonać powierzone jej zadanie? O tym przekonacie się podczas lektury zdumiewająco wciągającej powieści „Szeptem” autorstwa Becci Fitzpatrick.

Mnie omawiana książka pochłonęła zupełnie. Trudno mi nawet stwierdzić kiedy mijały kolejne rozdziały a dziesiątki stron przelatywały przez moje palce. Kolejne tajemnicze postaci pojawiające się w życiu bohaterki, wprowadzały zamęt w mych myślach i bywały momenty, w których trudno było mi stwierdzić, kto tak faktycznie jest zły a kto jest dobry. Nie wiedziałam już kto z kim walczy i dlaczego. Trudno było mi również stwierdzić, czy Nora ostatecznie stanie po właściwej stronie barykady. W książce znaleźć można wiele przezabawnych momentów, jak i te napawające grozą. Na początku nie mogłam odciąć się od wrażenia, że mam do czynienia ze Zmierzchem, w którym główne skrzypce grają upadłe anioły. Dość szybko jednak otrząsnęłam się z tego odczucia i dalej poszło już gładko. Autorka wprost fenomenalnie zarysowała sylwetki poszczególnych postaci, ich wady i zalety. Opisy scen grozy napawały mnie przerażeniem i czułam się jakbym sama w nich uczestniczyła. Pod tym względem więc również nie mam jej nic do zarzucenia. Jedyne co mi nieco nie grało, to fakt, że po raz kolejny czytam powieść, w której wieczna postać paranormalna łączy swe życie z nastolatką. Ale czy mogę zarzucać autorce, że skierowała swe dzieło do konkretnej grupy wiekowej? Nie. W końcu na rynku roi się również od tego typu powieści pisanych dla starszych odbiorców. Są one jednak nieco bardziej… dorosłe. Co niestety nie zawsze mi odpowiada. Ogólnie więc muszę stwierdzić, że książka jest dobra i zasłużyła sobie na miejsce w mojej biblioteczne. Zachęcam do jej przeczytania wszystkich miłośników książek paranormalnych, nie zawiedziecie się J. A ja tymczasem sięgam po Crescendo, z którego zdam relację już wkrótce. 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Portalu Sztukateria oraz Wydawnictwa Otwarte

13 komentarzy:

  1. Miłośnikiem książek paranormalnych nie jestem, pewnie dlatego że zraziłam się na samym początku. Ostatnio jednak małymi kroczkami przekonuje się do tego typu literatury i muszę powiedzieć że nie ma co się uprzedzać bo mogą to być mile spędzone chwile, a przecież nikt z nas nie wymaga od powieści paranormalnych wybitnej literatury, a poprostu mile spędzonego czasu i oderwania od rzeczywistości. Podsumowując fajna recenzja, taka Twoja, tzn jest w niej dużo Ciebie a to lubię :) z chęcią przeczytam obydwie części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i mi się podobała i to bardzo.Teraz chciałbym tylko sięgnąć po drugą część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i podobała mi się, jednak nie zachwyciła ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, ja się do tej książki dosłownie ŚLINIĘ od jakiegoś roku... I zawsze wypada coś innego. Może w końcu ją przeczytam? Ech...

    OdpowiedzUsuń
  5. po prostu macie za dużo książek ... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam "pod górkę" do tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Upadłe Anioły to coś dla mnie, już bardzo długo planuję przeczytać tą książkę, tylko jakoś mi na razie nie po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie uwierzysz, ale ostatnio przeczytałam pewną książkę, której bohaterką był upadły anioł oraz demon i ich rodziny. Nie chcę zdradzać szczegółów, a jej recenzja ukaże się dopiero za kilka miesięcy. Nie ważne.... Ważne jest, że W KOŃCU dowiedziałam się o co tyle szumu jeśli chodzi o "Szeptem". Do tej pory nie miałam pojęcia w ogóle o co chodzi w tej książce. Dzięki Twojej recenzji mogę stwierdzić, że z chęcią po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. cieszę się, że udało mi się kogoś zachęcić do przeczytania Szeptem bo to naprawdę fajna książka. Teraz czytam Crescendo i póki co jestem troszkę mniej zachwycona ale może to się zmieni. W gruncie jednak rzeczy w 80% przypadków kontynuacje tego typu powieści są słabsze... zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydawnictwu Fontanna? ;> Czy tylko mi tak wyświetla Twoją recenzję? :P

    Szeptem jest super, a co do Crescendo to Ci powiem, że dopiero pod koniec robi się ciekawie. A zakończenie... Gwarantuje Ci, że się zirytujesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bujaczku trzymam cię za słowo i dzięki za zwrócenie uwagi na mały błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  12. książka czeka na swoją kolej... jak to u mnie pięknie napisałaś... kiedyś

    OdpowiedzUsuń