„Zamówienie z Francji” – Anna J. Szepielak
wyd. Novae Res
rok. 2010
str. 359
Ocena: 4/6
Ujęła mnie okładka tej książki i po prostu… musiałam ją mieć. Coś mnie do niej ciągnęło, więc na półce długo nie leżała. Tak oto, w niecałe dwa tygodnie po jej otrzymaniu wzięłam ją do ręki i rozpoczęłam podróż po cudownych zakamarkach ludzkiej przeszłości.
Postacią pierwszoplanową „Zamówienia…” jest Ewa, która z dnia na dzień przenosi się na kilka cudownych tygodni z Polski do Francji. To wszystko za sprawą niezwykłego zamówienia, które otrzymuje firma, w której nasza bohaterka jest zatrudniona. Zadaniem Ewy jest wykonanie zdjęć jednej z francuskich kwiaciarni, należącej do rodziny Elizy, zleceniodawczyni. Bohaterka bez zastanowienia podejmuje się wyzwania, pakuje walizki i wyrusza w wielką podróż, która odmieni jej życie. Podróż, która ma na celu nie tylko wskazanie Ewie nowej ścieżki życiowej, ale i odkrywanie tajemnic jednego z francusko-polskich rodów. Co przyniesie taka wędrówka w przeszłość? Czego dowie się Ewa? Co oznaczają dziwne sny, zarówno te nocne jak i te na jawie? W czym tkwi klucz i jak rozwiązać zagadkę, która męczy bohaterkę? Na pewno na niektóre z tych pytań znajdziecie odpowiedź podczas lektury „Zamówienia z Francji” autorstwa Anny J. Szepielak.
Ja osobiście zostałam wciągnięta w wir wydarzeń i z zainteresowaniem śledziłam kolejne poczynania bohaterki i jej nowo poznanych przyjaciół. Z zadziwieniem obserwowałam wydarzenia mające miejsce w powieści, zastanawiając się ile rodzin ukrywa wielkie tajemnice ze swojej przyszłości. Ile osób błędnie interpretuje zaszłe wydarzenia i nosi w sobie przez całe życie nienawiść skierowaną na niewłaściwe osoby? Jak wielu jest ludzi, którzy zmuszeni zostali do ucieczki, przez co los niemal na zawsze rozdzielił ich z rodziną? Jak trudno odnaleźć przodków?
Ogólnie książka przypadła mi do gustu. Autorka miała znakomitą myśl przewodnią i całkiem ciekawie ją zrealizowała. Do gustu nie przypadła mi jedynie końcówka, bo zasadniczo nic do końca nie zostaje rozwiązane, a w ostatnich stronach książka z pasjonującej podróży przeradza się w romans. Dodatkowo dość irytującym elementem książki było „czepialstwo językowe” głównej bohaterki, która namiętnie wszystkich poprawiała i nakłaniała do stosowania polszczyzny, która dawno została wyparta. Poza tym książka jest łatwa i przyjemna, napisana przystępnym językiem (poza momentami gdy postaci postanawiają używać języka staropolskiego). Powieść skierowana jest w zasadzie do każdego, i do kobiety i do mężczyzny (może poza końcówką :P), i do starszego i młodszego pokolenia. Ja polecam. Książka warta postawienia w biblioteczce J.
Poluję na nią od jakiegoś czasu:). Recenzja interesująca i z pewnością gdy książka wpadnie w moje łapki - przeczytam:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Oj zgadzam się, książka powinna być w biblioteczce :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
hm... a jakie wrażenie wywarł na Tobie ogrodnik?
OdpowiedzUsuńmasz rację końcówka mogła być minimalnie inna ale jak dla mnie nie było tak źle, fajnie gdyby powstała dalsza część :) u mnie książeczka już przeczytana i pięknie zdobi półkę :)
ogrodnik był... hm... smakowity;)
OdpowiedzUsuńtaa, ogrodnik smakowity :) choć.. ten pomarańczowy mundurek...
OdpowiedzUsuńleży mi ona na półce już z pół roku i muszę w końcu znaleźć dla niej czas.
OdpowiedzUsuńJak zwykle wiesz jak wzbudzić moje zainteresowanie...
OdpowiedzUsuńjak mi miło że wzbudzam zainteresowanie danymi pozycjami :)
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie...odnośnie księgarni proponuję korzystanie z e-ksiegarni www.eksiegarnia.pl Mają wysyłkę książek za darmo
OdpowiedzUsuńoo dziękuje za namiar, dodaje do lików :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńzapowiada sie ciekawie ;]
OdpowiedzUsuńi znów Francja, w końcu muszę się za nią wziąć :)
OdpowiedzUsuńmam, mam, maaam :)
OdpowiedzUsuńkorci mnie jej przeczytanie, ale jestem silna - Zamówienie z Francji czeka na wakacje :)