9 listopada 2016

Zmiana ("Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?" Estelle Maskame)

"Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?" Estelle Maskame
Seria: DIMLY
Tom: 3
wyd. Feeria Young
rok: 2016
str. 368
Ocena: 5,5/6


Czekałam. Oj, bardzo długo (we własnym mniemaniu) czekałam na tę książkę. Na finał trylogii DIMLY. Pilnie wyczekiwałam na ostateczne rozwiązanie problemów dwójki młodych ludzi, których zdążyłam pokochać w dwóch poprzednich odsłonach tej serii. Gdy dowiedziałam się, że trzeci tom wkrótce się pojawi, byłam bardzo szczęśliwa, a gdy w końcu trafił w moje ręce, wiedziałam, że nie spocznę, nim nie poznam zakończenia tej opowieści. I tak spędziłam kilkanaście godzin – na poznawaniu dalszych losów Eden i Tyler. Przepadłam.

Za 3 tygodnie minie rok, odkąd Tyler przywiózł swoją ukochaną do Santa Monica i… niespodziewanie, tuż po oznajmieniu rodzinie, że są parą – wyjechał. Niby próbował wyjaśnić, niby tłumaczył, dlaczego to robi. I obiecał, że wkrótce wróci. Niemal rok… tyle czasu miała czekać Eden na jego ponowne pojawienie się. Tyle, że… dziewczyna przestała to robić już dość dawno temu. Przez wiele tygodni go wypatrywała. Czekała. Przez wiele płakała. W końcu jednak łez zabrakło, a płomienne uczucie zaczęło przeradzać się w nienawiść. Bo Tyler nie tylko nie pojawił się w rodzinnym mieście, ale i nie odbierał telefonu. Nie odpowiadał na smsy. Nie dawał znaku życia w portalach społecznościowych. Przepadł niczym kamień w wodę. Gdyby nie to, że utrzymywał kontakt ze swoją matką, macochą Eden, ta nie miałaby nawet pewności, czy żyje. Pewnego dnia zdecydowała więc, że już dłużej czekać nie będzie. Że więcej bólu nie zniesie. Zrozumiała, że on po prostu nie wróci. Nigdy. Przykre tylko, że zostawił ją samą z tą całą kabałą. Bo przy każdym powrocie do Californii słyszała szepty mijanych ludzi. Widziała nienawistne spojrzenie ojca. Niczym biczem smagana była okrutnymi słowami młodszego przybranego brata. Była chora. Była wykolejeńcem. Była nienormalna, bo zakochała się w przybranym bracie. A on, podobno, zakochał się w niej. Ale przecież – porzucił ją. Więc raczej nic do niej nie czuł. A skoro on mógł odstawić ją na boczny tor, to i ona mogła. Jak pomyślała, tak zrobiła. I już nie kochała Tylera. Co prawda niewiele zmieniło to w jej otoczeniu, ale przynajmniej poczuła się wolna. Do momentu, gdy przeszłość niespodziewanie wróciła i upomniała się o swoje.

Jak widać, nie tylko ja czekałam. Tak samo, a może nawet i bardziej intensywnie, czekała Eden. Ona jednak w pewnym momencie złożyła broń i postanowiła zapomnieć, ja natomiast wierzyłam, że będzie mi dane doczekać szczęśliwego zakończenia. Tylko, czy tej dwójce w ogóle takie było pisane? O to zdecydowanie najbardziej się martwiłam. Wciąż się zastanawiałam, jak autorka wyprowadzi całą historię na prostą ścieżkę. Czy jej się to uda? Powątpiewałam. Nie mieściło mi się w głowie, jak można byłoby rozwikłać ten galimatias. Nie będę wam zdradzała czy, a jeśli tak, to jak, autorka to zrobiła. To pozbawiłoby sensu czytanie ostatniej odsłony DIMLY, a przecież nie o to chodzi, prawda?

Mnie Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię? Przypadło do gustu. Powieść czytało mi się znakomicie, z wielkim zaangażowaniem, a miejscami i z zapartym tchem. Chciałam więcej i więcej. Książka tak mnie pochłonęła, że nawet nie zauważyłam, że już zmierzam ku końcowi. Ten odrobinę mnie zawiódł, nie na tyle jednak, bym uznała, że potencjał tej historii został zaprzepaszczony. Co to, to nie.

Czytało się wyśmienicie. Tak samo poznawało się całe DIMLY. Znakomicie. W związku z czym zdecydowanie zachęcam i was do lektury. Naprawdę warto.


Sil


1 komentarz:

  1. Wiele dobrego czytam o tej serii, więc nie pozostaje mi nic innego, jak rozejrzeć się za pierwszym tomem. :)

    OdpowiedzUsuń