6 września 2016

Krok do przodu ("Przekroczyć granice" Katie McGarry)

"Przekroczyć granice" Katie McGarry
wyd. Muza
rok: 2016
str. 496
Ocena: 5/6



Czasem jedyna rzecz, której pragniemy i której mieć nie możemy okazuje się być tą samą. Wówczas naprawdę trudno żyć i rozumieć to, co się wokół nas dzieje. Bo jak zaakceptować niesprawiedliwość losu? Jak przyjmować kolejne baty od życia równocześnie wciąż podążając obraną ścieżką z uśmiechem na twarzy? Niestety, nie każdy potrafi się kamuflować. Nie każdy, nie oznacza zaliczenia do tej grupy wszystkich. Bo są na świecie takie jednostki, którym tajenie własnych odczuć wchodzi głęboko w nawyk. A gdy już zacznie się je ukrywać, to niesamowicie trudno nauczyć się je ujawniać.

Echo Emerson ma niemal osiemnaście lat i już zdążyła stracić niemal wszystkimi których kochała. Straciła również szacunek i wiarę w siebie. Od jakiegoś czasu jej ciało jest poorane bliznami. To chyba jednak nie jest najgorsze, bo bardziej od ciała, ma okaleczoną duszę. Jest pod stałym nadzorem psychologa klinicznego, a to wszystko dlatego, że wyparła że wspomnień jeden jedyny dzień. Dzień w którym wszystko się zmieniło. Dzień w którym była o włos od śmierci.

Mijają ferie świąteczne, Echo wraca do szkoły, a wraz z nastaniem nowego roku przychodzi czas na zmianę terapeuty. Niestety wraz z tą sytuacją w życiu Echo zachodzi bardzo wiele zmian. Bezskutecznie próbuje skontaktować się z matką. W trakcie ferii dziewczyna obiecuje przyjaciółce, że spróbuję stać się choć odrobinę bardziej towarzyska, taka jak dawniej. Do tego podstępem zostaje zmuszona do udzielania korepetycji jakiemuś opornemu uczniowi. Niestety, jak się okazuje uczeń nie jest tak oporny jak się spodziewała, a do tego niekoniecznie należy do uprzejmych. Czy takie zachowanie Noah to tylko poza? A może jest wredny z natury? By się tego dowiedzieć koniecznie musicie sięgnąć po książkę Katie McGarry zatytułowaną Przekroczyć granice.

Nie od razu udało mi się wczuć w tę książkę. Nie od razu się w niej zatopiłam. Ale, tu oddam jej pole, stało się to dość szybko. Już po kilku rozdziałach wiedziałam, że czytać będzie się bardzo dobrze, a nawet świetnie. Bo historia dwójki bohaterów nie tylko wciągała, ale i zachwycała, przerażała i wzruszała. Pod koniec miałam obawiałam się, że całość skończy się nie tak, jakbym tego pragnęła. I powiem Wam, że choć obawiałam się, że tak będzie, to nie czułam przerażenia takim potoczeniem się spraw. Mam jakieś takie przeświadczenie, że niekoniecznie szczęśliwe zakończenie jest zawsze dobrym zakończeniem. Że czasem rzeczy powinny potoczyć się swoim, niekoniecznie usłanymi różami, drogami. Nie mówię, że tak się kończy tak powieść. Nie mówię również, że ta książka kończy się nie tak, jak chciałam. Albo, że zakończenie jest dokładnie takie, jakiego pragnęłam. Wiem, pokręcone to. Cóż jednak mogę powiedzieć, skoro Przekroczyć granice również jest pokręcone?

Według mnie tej pozycji niewiele brakuje do doskonałości. Jest naprawdę bardzo dobra i zdecydowanie polecam wam jej lekturę.


Sil


1 komentarz:

  1. Chętnie poznam historię Echo, gdy tylko stos zaległości zmaleje odrobinę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń