27 maja 2015

Nie wolno się bać („Następczyni" Kiera Cass)


„Następczyni" Kiera Cass
tom: IV
cykl: Rywalki
wyd. Jaguar
rok: 2015
str. 360
Ocena: 5/6

Cause I ain't got nothing to lose
So much to prove
I get too far to hear no
Gotta go hard or go home
I ain't got nothing to lose
I gotta do what I gotta do 1)

Kiedy kończyłam czytać Jedyną, nawet przez myśl mi nie przeszło, że Kiera Cass może pokusić się o napisanie kontynuacji tej niezwykłej trylogii. Bo cóż mogłaby w niej zawrzeć? Wielkie, huczne wesele? Narodziny pierworodnego? Obalenie klas? Szczęście poddanych, którym nowy władca oddał dawno utracone możliwości? Jasne - to byłoby pewnie ciekawe, ale, czy potrzebne? Nie wydaje mi się. Jedyna zakończyła się dokładnie tak, jak powinna i po ostatnim napisanym przez autorkę zdaniu, nie powinno dodawać się już kolejnych. Wyobraźcie więc sobie, jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że powstaje dalszy ciąg. Szok to bardzo delikatne określenie. Nie ukrywam jednak, że mimo wszystko się ucieszyłam, tym bardziej, że powieść miała przenieść naszych bohaterów dwadzieścia lat później. Co wyszło z takiej wybuchowej mieszanki? Czy autorce udało się utrzymać wypracowany w Rywalkach klimat? Czy powieść mogę śmiało polecić, a może powinnam ją z góry wszystkim odradzić? By się tego dowiedzieć, koniecznie powinniście zapoznać się z poniższym tekstem.

Eadlyn Schreave żyje z przeświadczeniem, że ma niesamowitego wręcz pecha. To właśnie on sprawił, że zamiast zostać beztroską księżniczką, żyjącą w cieniu brata, stała się osobą, która wkrótce miała przejąć tron po ojcu. Jej pech wynosił jakieś siedem minut i był równy dokładnie temu, jak długi czas spędziła bez brata. Chwilę po jej narodzinach na świat przyszedł jej brat bliźniak - Ahren. W normalnych okolicznościach ta niewielka różnica w czasie nie miałaby znaczenia. Tak czy inaczej tron odziedziczyłby pierworodny syn Maxona. Niestety, rodzice uradowani przyjściem na świat dzieci, postanowili zmienić prawo i umożliwić sprawowanie rządów temu dziecku, które... Nie, nie - nie chodzi o to, które bardziej się nadaje. Albo, jeszcze lepiej, które nadaje się mniej. Chodziło o zmianę dotyczącą pierworodnego. Tak oto Illèa doczekała się czasów, w których państwem mógł rządzić zarówno król, jak i królowa. Tak więc te siedem minut dłuższego życia uformowały dalsze losy głównej bohaterki, która niemal natychmiast po wyrośnięciu z pieluszek zabrała się do pracy. Wszystkie nauki świata na nic się jednak nie zdały i po latach w kraju ponownie zapanował nieład. Nastroje społeczne zamiast się poprawiać, z dnia na dzień ulegały pogorszeniu. Wszyscy już dawno zapomnieli, co obecna władza dla nich uczyniła i jak fatalnie żyło się w czasach, gdy naród podzielony był według odgórnie narzuconych klas. Królowi brakowało już pomysłów, jak radzić sobie z tym, co dzieje się wokół pałacu, a co dopiero w całym kraju. Gdy jednak przypomina sobie swoją własną historię  uświadamia sobie, że jest tylko jeden sposób - ogłosić eliminacje. Tylko... czy Eadlyn wyrazi na nie zgodę?

Miejscami powieść jest denerwująca, kiedy indziej jest podburzająca i skłaniająca ku głębszej refleksji. Równocześnie jest chwytająca za serce, pokrzepiająca i rozweselająca. Działa jak narkotyk, który wciąga od chwili jego pierwszego zażycia. Gdy raz zacznie się ją czytać - niezwykle trudno odłożyć ją na półkę. A już absolutnie nie ma możliwości, by o niej zapomnieć. Następczyni przywołuje do siebie czytelnika niczym syrena. Wabi go. Pociąga i rozkłada na łopatki. Daje wycisk. Jak dla mnie  - super pozycja, godna nie tylko uwagi, ale i polecenia. Zdecydowanie warto, mimo miejscami bardzo denerwującej, apodyktycznej i egocentrycznej bohaterki.

Sil


1) Jussie Smollett - Nothing To Lose


4 komentarze:

  1. Ta seria zupełnie nie powala, ale ma w sobie coś takiego, że sięgamy po następny tom i następny...Nie wykluczam, że kiedyś zapoznam się z Następczynią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za świetną recenzję. Sama miałam mieszane uczucia co do "Następczyni" i dalej trochę mam, ale mam nadzieję, że po przeczytaniu przyklaszczę twoim słowom . Chciałabym zaprosić tylko na mojego bloga : http://recenzje-z-nibylandii.blogspot.com/ Wygląd ma niedługo ulec zmianie, więc będzie jeszcze lepiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę ją przeczytać zafascynowałaś mnie ją :D
    przeczytałam już 3 z dodatkiem i mnie zafascynowały :D

    OdpowiedzUsuń