Tom: III
Cykl: Oddechy
Wyd. Feeria
Rok: 2015
Str. 484
Ocena: 6/6
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
I nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to
usnąć*
Oddychanie wydaje się nam
takie łatwe. Bo co to jest, wziąć oddech i potem go wypuścić? Zwykła, niewywołująca
na nikim wrażenia codzienna czynność. Jednak są osoby, które oddychają z
trudem, walczą o każdy wdech, a potem mają problem z jego wypuszczeniem.
Emma przeszła w swoim życiu więcej
niż niejeden człowiek. Przetrwała śmierć swojego ojca, nienawiść matki,
przemoc, zarówno fizyczną jak i psychiczną i wydawałoby się, że po tym
wszystkim, jej życie w końcu się ułoży, nabierze barw, jednak ono… lubi płatać
nam figle. Dziewczyna musiała podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w jej
życiu – musiała wybrać pomiędzy zostawieniem swojego ukochanego, a ciągłym (w
jej mniemaniu) ranieniem go. Wybrała tak zwane mniejsze zło, po prostu…
odeszła. To jednak nie doprowadziło do niczego dobrego. Zarówno ona jak i Evan
stracili najważniejszą rzecz w życiu i oboje nie byli w stanie normalnie
funkcjonować. Ją dręczyła pustka, jego – koszmary. Oboje byli zamknięci w
swoich światach. Jednak, po dwóch latach męki Emma postanowiła z tym skończyć.
Zatraciła się w świecie imprez, alkoholu i nie zauważała tego, jak szybko
zaczyna zamieniać się w swoją matkę. Wszystko się zmieniło, gdy dowiedziała
się, że Rachel popełniła samobójstwo. Świat dziewczyny ponownie legł w gruzach.
Co stanie się na pogrzebie jej matki? Czy dziewczyna podda się, czy też będzie
walczyć do końca? Jaką rolę odegra w tym wszystkim Evan? Tego wszystkiego
dowiecie się czytając Biorąc oddech.
Lektura jak zawsze bardzo
wciągająca. Autorka trzyma czytelnika w niepewności od początku do samego
końca, stwierdzenie emocjonalny rollercoaster
jest jak najbardziej na miejscu. Książka zdecydowanie nie jest przesadzona,
choć myślałam, że nie będę w stanie jej zdzierżyć, ona zaskoczyła mnie bardzo
pozytywnie.
Z tego miejsca ogłaszam, że
podziwiam Rebeccę Donovan za napisanie takiej powieści, zdecydowanie trzeba jej
wręczyć jakąś nagrodę. Oczywistym jest więc stwierdzenie, że Biorąc oddech jest
warte przeczytania.
Somehow it feels like nothing has changed
Right now, my heart is beating the same
Out loud someone's calling my name
It sounds like you**
Right now, my heart is beating the same
Out loud someone's calling my name
It sounds like you**
Obiecuję, że nie będę się zagłębiał w to, co
sprawia, że twoja cisza jest taka głośna, jeśli obiecasz, że nie wystawisz mnie
do wiatru. (str. 64)
Walczyłam o odzyskanie kontroli, która
wymykała mi się z każdym oddechem, ale nawet gdy się w końcu zatrzymałam,
wiedziałam że nie dam rady uciec przed tym, kim naprawdę jestem. (str. 112)
Tacy jesteśmy. Ranimy ludzi. (str. 290)
- Emmo, możesz ściskać moją dłoń –
zaoferował Brent. […]
-Albo możesz mu po prostu przyłożyć, jeśli
będzie cię za bardzo bolało – burknąłem […]. (str. 319)
-Boję się. Tak bardzo się boję, że jeśli
zobaczysz, kim naprawdę jestem, znienawidzisz mnie […]. Tak bardzo pragnę być
lepsza od tej dziewczyny, którą widzisz. Chcę na ciebie zasługiwać, żebyś mógł
mnie kochać. Po prostu nie wiem jak. (str. 424)
Miłość była łatwa. Wystarczyło, że spojrzałam
mu w oczy i już wiedziałam. (str. 479)
* HuczuHucz – Gdyby nie to
**One Direction – Once In A Lifetime
Uwielbiam. Siedziałam z nią pół nocy, bo tak mnie wciągnęła. Jak dla mnie najlepsza część trylogii :D
OdpowiedzUsuńJest to kolejna pozycja, którą siostra podkradła mi podstępem. Muszę przeczytać :)
UsuńMuszę przeczytać, bo same pozytywy czytam o tej książce.
OdpowiedzUsuńMam to samo :)
UsuńKurczee muszę tą książkę kupić obowiązkowo, choć mam tyle na regale do przeczytania...
OdpowiedzUsuńJedna dodatkowa jeszcze nikomu nie zaszkodziła :)
UsuńMam w domu dwie pierwsze części i jestem strasznie ich ciekawa :)
OdpowiedzUsuń