tom: II
cykl: Mara Dyer
wyd. GW Foksal
rok: 2015
str. 480
Ocena: 5/6
So run home, hide
yourself beneath the sheets & lay alone
Or quiver inside & hear the walls fall down as we break all we used to know
Well i can't wait here any longer the ground is waiting to eat me whole
You weren't the one who needed saving turns out it was me all along
So don't hold me darling
I see the time go round when it’s all been said & done1)
Or quiver inside & hear the walls fall down as we break all we used to know
Well i can't wait here any longer the ground is waiting to eat me whole
You weren't the one who needed saving turns out it was me all along
So don't hold me darling
I see the time go round when it’s all been said & done1)
Bardzo czekałam na tę powieść. Naprawdę strasznie
mocno chciałam przeczytać Przemianę. I poważnie, niewiele brakowało, a
przeczytałabym ją natychmiast po jej otrzymaniu. Tak się jednak nie stało.
Dlaczego? Bo ktoś mi mój egzemplarz bezczelnie zbezcześcił, zniszczył, podarł
i... ostatecznie i tak nie wrzucił do skrzynki. Nieświadoma tego faktu z awizem
na pocztę wysłałam małżonka, a on, równie nieświadomy, odebrał przesyłkę i
przyniósł do domu. Możecie się domyślić, co się działo po moim powrocie z
pracy. Otworzyłam kopertę i mi się wszystkiego odechciało, bo nie tylko okładkę
(na szczęście tylko tylną), ale i wnętrze mi zniszczono. Tylko nie do końca
miałam się komu wyżalić. Musztarda po obiedzie jak to się mówi, książka
odebrana, raczej więc reklamacji nie złożę. Odłożyłam więc drugi to Mary Dyer,
by mnie nie denerwował. Wciąż jednak, gdzieś w podświadomości, tliła mi się
silna potrzeba poznania dalszych losów Mary i Noah. W końcu jednak się
przemogłam, sięgnęłam po powieść i udawałam, że fizycznie z nią wszystko ok.
Udało mi się niemal do czterechsetnej strony, gdy to karkom zaczynało brakować
papieru, ale... to już temat na inną dywagację. Teraz nadszedł czas na
przybliżenie wydarzeń z Przemiany, a tych odrobinę było.
Po dramatycznych, oszałamiających, sensacyjnych, a
miejscami i fantastycznych wydarzeniach z Tajemnicy Mara Dyer po raz kolejny
budzi się w szpitalu. Są kroplówki, monitory, lekarze oraz pasy. Pasy
przytrzymujące Marę na łóżku, bo, jak się można było spodziewać, dziewczyna po
raz kolejny odzyskuje przytomność w szpitalu psychiatrycznym. Nie ma przy niej
Noah, jest za to obca jej kobieta, zadająca pytania. A Mara nic nie pamięta,
chyba... a może, o, może jednak pamięta? Że chciała? Że próbowała? Zaraz, była
w szpitalu u ojca? A potem... udała się na komisariat? Przyznać się? Odciągnąć
niebezpieczeństwo, czyli siebie, od najbliższych? Tylko... czy tam faktycznie
był Jude? Niemożliwe, przecież on nie żyje, prawda? A może jednak to nieprawda?
Gdy Mara odzyskuje pełną świadomość chce wszystko wytłumaczyć, chce przekonać
bliskich, że nie zwariowała, tylko... kto jej uwierzy? Kto zrozumie? Przecież
to tak mało prawdopodobne, a ona nie raz i nie dwa w ciągu ostatnich miesięcy
borykała się z halucynacjami. Czemu więc tym razem miałoby być inaczej. Mimo wszystko
nastolatka próbuje przedrzeć się przez mur niedowierzania - niestety
bezskutecznie. Ostatecznie, po rozmowie z Danielem daje za wygraną i postanawia
udawać. Głęboko wierzy, że tylko w ten sposób może wydostać się z tego miejsca
i nie trafić chwilę później do jeszcze gorszego. Gdyby tylko miała przy sobie
Noah, byłoby jej znacznie łatwiej. Ale chłopak w szpitalu się nie pojawia, a
nikt z rodziny o nim nie wspomina, Mara żyje więc w przekonaniu, że jak
powiedział, tak też uczynił, i więcej już go nie zobaczy. Może jednak i w tym
wypadku się myli? Może ten zabójczo przystojny, piekielnie inteligentny,
niewyobrażalnie bogaty i rozchwytywany przez płeć piękną chłopak nie tylko jej
ufa, ale i ją kocha? I czeka na nią w domu, gotów przysięgnąć, że wszystko
między nimi jest w porządku, że ważna jest tylko ona i że zrobi wszystko by
była bezpieczna. By się dowiedzieć, czy tak jest faktycznie, koniecznie musicie
sięgnąć po może już nie gorącą, ale na pewno jeszcze ciepłą Marę Dyer II, czyli
Przemianę.
Michelle Hodkin po raz wtóry rozłożyła mnie na
łopatki. Autora oddała w ręce czytelnika znakomita powieść, która nie tylko
idealnie wpasowuje się w nurt Young Adult, ale równocześnie jest genialnym
wręcz połączeniem thrillera psychologicznego, dramatu i romansu, choć tego
ostatniego jest w powieści jak na lekarstwo. Książka, zresztą jak i jej
poprzedniczka, wręcz kipi od emocji. Bohaterowie przedzierają się w niej nie
przez standardową lukrową codzienność, ale przez gąszcz cierni wrzynających się
w skórę i pozostających w niej na bardzo długo. Przemiana zachwyca realnymi
opisami i to zarówno teraźniejszości jak i przeszłości. Tak, tak - tym razem
autorka dodała dodatkowy smaczek w postaci opisów czasów, gdy jej babka była
małą dziewczynką. Między innymi ten dodatek sprawia, że książka poza wszystkim
już zawartymi w niej i wymienionymi powyżej gatunkami literackimi zawiera wątki
fantastyczne. A takie połączenia ja lubię najbardziej.
Całość jest dobra, a nawet bardzo dobra, choć
zachwyciła mnie nieco mniej niż Tajemnica. Powieść czyta się fantastycznie,
płynnie i w zasadzie bezustannie. Gdy nie ma się jej w rękach, do czytelnika
wciąż powraca myśl dotycząca tego, co wydarzy się dalej. Czytając ostatecznie
strony byłam przerażona. Liczę, że autorka jakoś wyciągnie bohaterów z
tarapatów i da im w końcu uwierzyć, że i ich czeka happy end. Bardzo chciałabym
już móc przeczytać Zemstę i znaleźć w niej to, co czego wszyscy fani tej serii
pragną. Zdecydowanie polecam lekturę nie tylko tej pozycji, ale i całej
dotychczas wydanej serii. Zdecydowanie warto.
-Przyjdzie moment, kiedy niczego
nie będziesz bardziej pragnęła niż nas. Razem. Kiedy uwolnisz się od wszystkich
strachów i nic już nie będzie stało nam na drodze. (str.214)
-Przecież masz mnie - powiedział
i poszukał wzrokiem moich oczu. - Mieszkasz we mnie. (str.322)
Sil
1) Mallory
Knox - When Are We Waking Up?
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Eh. Muszę w końcu to kiedyś zacząć czytać.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Zdecydowanie biorę się za te książki w następnym miesiącu!
OdpowiedzUsuń