10 listopada 2014

Niekończąca się wędrówka („Black ice” Becca Fitzpatrick)


„Black ice” Becca Fitzpatrick
wyd. Otwarte
rok: 2014
str. 448
Ocena: 5,5/6



Chcesz coś udowodnić. Chcesz pokazać, na co cię stać. Pragniesz zaprezentować swoją wewnętrzną i zewnętrzną siłę, tak by nikt już nie mógł powiedzieć, że prawdopodobnie do niczego się nie nadajesz. Chcesz przestać być postrzeganą jako nieporadna nastolatka, która trzech kroków nie zrobi samodzielnie, nie wspominając już o praniu, gotowaniu czy samotnych pieszych wędrówkach. Dlatego starasz się, pracujesz nad sobą niemal przez cały rok. Godzina po godzinie, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu starasz się, bo chcesz coś udowodnić. A gdy przychodzi godzina próby - upadasz przy pierwszym potknięciu. O tym, czy się z tego upadku podniesiesz decydujesz tylko ty. Decyzję jednak podjąć można tylko raz, jeśli będzie niewłaściwa - konsekwencje poniesiesz tylko ty. W końcu swoje życie można przeżyć tylko i wyłącznie samodzielnie. 

Britt Pheiffer jeszcze osiem miesięcy wcześniej uważała się za największą szczęściarę jaka chodzi po ziemi. Od bardzo dawna była zakochana w chłopaku, którego znała w zasadzie przez całe życie. Była przekonana, że jej uczucia na zawsze pozostaną jedynie w fazie fantazji, bo w końcu Cal, brat jej najlepszej przyjaciółki Korbie pozostawał całkowicie poza jej zasięgiem. Ubiegłej wiosny zdążyło się jednak coś wspaniałego - Calvin Versteeg w końcu zwrócił na nią uwagę i stał się jej oficjalnym chłopakiem. No może nie jest to do końca prawda - w końcu Cal usilnie prosił ją, by ich związek pozostał nieujawniony. W końcu tyle się działo, dostał się na wymarzone jego ojca, musiał się przenieść do Stanford, no a tam, jak to przystało na studenta - z zaliczyć najwięcej jak się da dziewczyn. Dlatego też Cal zaraz po rozpoczęciu nauki zerwał z Britt telefonicznie. Czy jego zachowanie kryje drugie dno? Czy to możliwe, by chłopak chciał ją przed czymś obronić? A może najprostsze rozwiązanie jest najbliższe prawdy, i Cal po prostu stracił nią zainteresowanie? By dowiedzieć się tego, oraz odkryć tajemnice Britt, Cala i Masona, koniecznie należy zapoznać się z Black ice. 

Książka wciąga, i to już od pierwszych napisanych przez Becce Fitzpatrick słów. To tylko utwierdza czytelnika w przeświadczeniu, że czeka go znakomita lektura. Nieustanne zwroty akcji, pełne napięcia i brutalności sceny. Pościgi, strzelaniny i wielość zagadek do rozwiązania, które mnożą się z każdym kolejnym rozdziałem, to to, co tygryski kochają najbardziej. Nic dodać, nic ująć. Powieść jest fenomenalna i warta każdej poświęconej jej chwili. Podczas finiszu, aż chce się zawołać, że chce się więcej i więcej. NIE! Nie chcę kończyć! Chcę czytać dalej. Może będzie kolejna część? Proszę, PROSZĘ! No ale niestety, jak to zwykle w życiu bywa, wszystko co dobre, szybko się kończy. I raczej nie zapowiada się na kontynuację tej powieści. Przyznać się muszę, że po serii Szeptem, miałam pewne wątpliwości, czy chcę jeszcze czytać coś co napisała Becca Fitzpartick. Odrobinę zawiodłam się na ostatniej części tamtej serii, i pozostał mi po niej pewien niesmak. Teraz jednak to wspomnienie w całości wymazuje. Black ice to świetna pozycja, którą mogę z czystym sumieniem polecić każdemu. Zdecydowanie warto się z nią bliżej zapoznać.

Sil
 Baza recenzji Syndykatu ZwB

2 komentarze:

  1. ALe mi narobiłaś aptetytu! A ja dostanę swój egzemparz dopiero 22 listopada -,- Nic, tylko uzbroić się w cierpliwość, a potem brać zaraz do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jeszcze przede mną więc cieszy mnie Twoja pozytywna opinia :)

    OdpowiedzUsuń