„[buzz]” Anders De La Motte
wyd. Czarna Owca
rok: 2013
str. 456
Ocena: 4,5/6
Od blisko roku ukrywa się. Ślad po nim zaginął już dawno, a on sam nie
wie już kim jest. Henrik Pettersson zniknął, przepadł, rozsypał się w pył. Od
tamtego czasu wielokrotnie zmieniał dane personalne, powierzchowność i miejsce
pobytu. Systematycznie unikał elektroniki i ludzi z małymi, srebrnymi
urządzeniami. I za każdym razem, gdy zaczynał odczuwać ściskanie w dołku -
znikał. Czasami już zaraz po przyjeździe w dane miejsce miał wrażenie, że jest
obserwowany. Podświadomość mówiła mu, że został zdemaskowany - więc uciekał. Jeszcze
przed chwilą znakomicie bawił się w Tajlandii, teraz siedzi w barze w
Zjednoczonych Emiratach Arabskich. I czuje to. Dławi go w dołku, włoski na
przedramionach stają dęba. Coś jest nie tak. Na pewno został odkryty. Zaraz go
zgarną. Przecież mają takie możliwości. Na pewno już wiedzą, że tu jest. Chyba,
że... mu się jedynie wydaje. Jeszcze jeden drink i już zapomina o czym myślał.
Podchodzi do nieznajomej i niewątpliwie pięknej kobiety i po chwili przeżywa
najlepszy seks w swoim życiu. Tak - tego typu przygody zdecydowanie pozwalają
mu zapomnieć o tym, co zostawił za sobą i do czego nigdy nie będzie mógł wrócić
do Szwecji. A może jednak?
Już gdy czytałam, a w zasadzie słuchałam [geim] wiedziałam, że historia
HP na pewno tak szybko nie zostanie zamknięta. Gdy kończyłam tamtą lekturę
wiele wskazywało na to, że się nie mylę. Zresztą wkrótce okazało się, że autor
pochylił się nad swoim pomysłem i stworzył nie jedną, nie wie, a trzy części
przygód Henkego. Po przeczytaniu [buzz] jestem wręcz przekonana, że finałowe
[bubble] będzie jeszcze lepsze niż jej poprzedniczki. [buzz] jest pełne
zagadek, niedomówień i nagłych zwrotów akcji. Czytelnik po [geim] jest
przekonany, że wie wiele, o ile nie wszystko. Kolejna część przygód HP
uświadamia, w jak wielkim jest się błędzie. Wszystko co było pewne jest
stawiane pod znakiem zapytania. Kim tak naprawdę jest Henrik? Kim jest Rebecca?
Czy Gra dalej się toczy? Kto jest przywódcą i czy to możliwe, by był na
wyciągnięcie ręki? Jeśli nie na wszystkie, to przynajmniej na część z tych
pytań odpowie lektura [buzz].
Niewątpliwie jestem pod wrażeniem. Sama książka może nie powala na
kolana, ale jest bardzo dobrze napisana. Lektura intryguje, wciąga, a miejscami
nawet miesza czytelnikowi w głowie. Autor zręcznie porusza się w temacie,
dzięki czemu cała historia nabiera wiarygodności. Choć miejscami trudno połapać
się we wszystkich niuansach akcji, to jednak główny nurt jest przejrzysty i
łatwo wyczuwalny. Płyniemy z nim a miejscami dajemy mu się porwać tak
całkowicie, że trudno jest stwierdzić, czy uda nam się bezpiecznie wydostać na
brzeg. Na każdym zakręcie czai się niebezpieczeństwo. Woda jest wzburzona, a
dno zupełnie niewidoczne. Przynajmniej do czasu. Bo w pewnym momencie robi się
zupełnie klarowne. Czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak chwycić się za
głowę w geście pełnym niedowierzania. Jak to możliwe, że przegapiło się
niektóre, oczywiste na końcu fakty?
[buzz] autorstwa Andersa De La Motte burzy mury, o których istnieniu
nie mieliśmy pojęcia. Pokazuje rzeczywistość wirtualną z zupełnie nieznanej
strony i sprawia, że czytelnik zaczyna się bać. Czy jesteśmy bezpieczni w
sieci? Jak wiele kłamstw jest nam na co dzień sprzedawanych? Jak nisko na
drabinie dostępu do prawdziwych informacji jesteśmy? Tego pewnie nigdy się nie
dowiemy, ale może, kto wie, kiedyś jakiś nikomu nieznany HP odkryje przed nami
prawdę? Powieść warta przeczytania, jednak tylko i wyłącznie pod warunkiem
wcześniejszego zapoznania się z [geim].
* str. 181
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz