"Kamień i sól" Victoria Scott
Seria: Ogień i woda
Tom: 2
wyd. IUVI
rok: 2016
str. 368
Ocena: 5,5/6
Długo czekałam na drugi tom serii Ogień i woda. Pierwsza część mną
wstrząsnęła, sprawiła że, sama wiem, że to głupio zabrzmi – ale rozpadłam się i
złożyłam na nowo. Wspomnienie tej powieści prześladowało mnie przez wiele
miesięcy. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, a gdy w
końcu Kamień i sól trafiła w moje ręce, zaczęłam się bać. Strach mnie obleciał
i przez jakiś czas już nie miałam ochoty dowiadywać się, co będzie dalej. Nie
mogłam przeżyć tego, że wszystkie zagadki zostaną rozwiązane. Bo to przecież
oczywiste, że nie będzie już nic dalej, że gdy powieść się skończy, to skończy
się również ta opowieść, prawda? Innego rozwiązania, nawet nie brałam pod
uwagę…
Tella Holloway od kilku tygodni bierze udział w Piekielnym Wyścigu.
Robi wszystko co może, naprawdę wszystko, by uratować swojego śmiertelnie
chorego brata – Cody'ego. Nikt nigdy nie dowie się, że to zrobiła. Nikt się nie
dowie, że jego choroba nie jest naturalna. Nikt nie pomyśli nawet, że to
wszystko jakaś śmieszna gra, w której tylko jedna osoba z setek biorących
udział otrzyma lek dla bliskiej jej osoby. Niewiele brakowała, by to Tella
wygrała II etap wyścigu. Pozwoliła jednak, by do mety pierwsza dotarła Harper.
To ona otrzymała lek dla córki, który powinien jej pomóc w przeżyciu kolejnych
pięciu lat. Niestety, malutka umarła jeszcze nim dostała lek. Harper zdecydowała
się oddać lek komu innemu i poprzysięgła, że wróci i pomoże wygrać Telli ten
Piekielny Wyścig. Zrobi wszystko co w jej mocy, by brat dziewczyny przeżył, a
ta chora organizacja rozpadła się w drobny pył. Rozpoczyna się etap trzeci –
Ocean. Harper do tej pory się nie pojawiła. To nawet dobrze, już nie będzie się
narażać. Tak dużo osób zdążyło zginąć w trakcie dwóch poprzednich etapów,
Harper nie może do nich dołączyć. Lepiej więc, że jej tu nie ma. Wystarczy, że
wciąż jest tu Guy, Olivia, Jaxon i Braun. Każda z tych osób może w każdej
chwili zginąć. Mogą umrzeć również ich Pandory. Dla Telli to bardzo duże
obciążenie psychiczne, bo bardzo przywiązuje się do ludzi oraz do ich
towarzyszy. Kiedy więc niespodziewanie na statek wsiada Harper, nadzieja
dziewczyny, że choć ona będzie bezpieczna, po prostu znika. Jak potoczy się dalej
Wyścig? Kto umrze? Kto odejdzie z własnej woli? Kto będzie walczył jeszcze
bardziej zajadle? Czy ostatecznie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie dręczące
nas pytania? Czy zakończenie będzie zamknięte? A może nic tak naprawdę nie
zostanie wyjaśnione? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy przeczytać
Kamień i sól.
Wczoraj, w drodze powrotnej z urlopu, skończyłam czytać tę książkę.
Skończyłam i… zatkało mnie zupełnie. Odłożyłam powieść na bok i nie mówiłam nic
przez kilkanaście minut, aż w końcu mąż zapytał, czy coś się stało. No i jak
już zapytał, to mu opowiedziałam, z drastycznymi szczegółami, o czym właśnie
czytałam. Opowiedziałam mu i pierwszą i drugą część, oraz druzgocące mnie
zakończenie i zapytałam: jak myślisz, będzie ciąg dalszy? On z całym
przekonaniem zapewnił mnie, że tak. Zapewnił, więc ja zaczęłam szukać, ale
niestety nie znalazłam nic w sieci. Naprawdę mam nadzieję, że Victoria Scott
napisze trzecią część serii Ogień i woda, bo takie zakończenie mnie nie
satysfakcjonuje. Ja muszę poznać odpowiedzi na męczące mnie pytania. Po prostu
muszę.
Kamień i sól czyta się wręcz znakomicie. Książka wciąga od pierwszych
napisanych przez autorkę zdań, aż po sam, jak już wcześniej wspomniałam,
szokujący finał. Ten pasjonujący thriller czyta się z zapartym tchem i trudno
od niego oderwać wzrok, a gdy to już się uda – to trudno oderwać myśli.
Czytelnik wciąż się zastanawia, co będzie dalej, czy autorka skończy zgodnie z
naszymi przewidywaniami, a może zaskoczy wszystkich. Czasem trudno ogarnąć to,
co się dzieje w tej książce. W jednej chwili jest spokojnie, a chwilę później
dochodzi do kolejnej tragedii, która sprawia, że jedyne na co mamy ochotę, to
usiąść w kącie i się kiwać. Nie można się jednak poddawać, trzeba czytać dalej.
A potem? Potem zostaje nam tylko modlitwa, by autorka zlitowała się nad nami i
napisała kontynuację losów Telli i grupy ludzi, których w trakcie wyścigu
zaczęła traktować jak rodzinę. Z mojej strony nie pozostaje już nic, poza
zachęceniem was do lektury. Naprawdę warto po nią sięgnąć.
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz