Premiera 20 MARCA 2013
seria: Delirium
wyd. Otwarte
rok: 2013
str. 392
Ocena: 6/6
...Mówią, że miłość wiecznie trwa...
Czy ktoś wie, na czym polega prawdziwa miłość? Czym się rządzi? Co
zakochany człowiek jest w stanie dla niej poświęcić? Jak silna musi być miłość,
by bez wahania postąpić jak jedna z matek w przypowieści o Salomonie?
Czytając Delirium najpierw niewiele rozumiałam. Później pokochałam tę
książkę, jej przesłanie i bohaterów wykreowanych przez Lauren Oliver. Na koniec
płakałam. Długo... intensywnie... boleśnie. Do dziś coś ściska moje serce, gdy
wspominam ostatnie akty tej powieści.
Gdy czytałam Remedium długo nie potrafiłam dojść do siebie. Nie
wierzyłam w to, co miało miejsce w powieści. Nie umiałam dopuścić do siebie
nowego życia Leny. Nie potrafiłam ścierpieć tego na jaki ból została narażona. Miałam
nadzieję, i to nawet niezbyt głęboko ukrytą, że to tylko sen. Wierzyłam, że
bohaterka zaraz zbudzi się z tego koszmaru i wszystko będzie dobrze. Ale
niestety te nadzieje były płonne, sen trwał nieustannie i nie miał zamiaru się
skończyć. Na szczęście Lena (ja zresztą również) zaczęła dochodzić do siebie. I
pod koniec była już nawet szczęśliwa. Wszystko jednak runęło w ostatnich
akapitach tej części. Autorka po raz kolejny zostawiła czytelnika w środku
akcji i to z wielkim, by nie rzec gigantycznym znakiem zapytania.
Requiem... boli, wewnętrznie rozdziera, pali od środka, piecze w
przełyku, wierci w głowie. Nie daje spokoju. Daje nadzieje i natychmiast je
niszczy. Ostatni tom serii jest zdecydowanie kwintesencją całego cyklu. Daje do
myślenia. Częściowo odpowiada na stare pytania, ale i zadaje setki wcześniej
nie zadanych. Boli, ale i koi. Tłumaczy i stawia pod ścianą. Z tą powieścią nic
nie jest pewne. Podczas całej lektury powtarzałam sobie, jak mantrę, tylko
jedno zdanie: Błagam, niech to się tak
nie kończy. Błagam...
Gdy po raz pierwszy czytelnikowi jest dane poznać Lenę, a w zasadzie
Magdalenę, jest ona przerażoną możliwością zakażenia nastolatką, dziewczyną
naznaczoną przez tragiczną przeszłość jej rodziny. Za wszelką cenę stara się wymazać
ze swojej historię to wydarzenie. Dzięki Delirium rodzi się na nowo. Poznanie
Alexa jest czymś najlepszym w jej życiu. To sprawia, że dziewczyna przechodzi
przemianę i zaczyna wierzyć, że miłość nie jest chorobą. Niestety Delirium
kończy się tragicznie i naznacza Lenę już na zawsze. W Remedium dziewczyna
wkracza więc niepewnie. Jest sama... jest załamana... jest nikim. Pragnie
jedynie się ocknąć, nie jest jej to jednak dane. Decyduje się więc na radykalne
odcięcie od przeszłości i zamknięcie bolesnych i niedokończonych rozdziałów z
jej życia. Dzięki temu może się ponownie narodzić. To właśnie na drodze tej
nowej Leny staje Julian. Dziewczyna dochodzi do wniosku, że jest on wart
wysiłku i że trzeba o niego walczyć. Ratuje go więc tuż przed zabiegiem i
proponuje życie w Dziczy. Tak nowa Lena ponownie się zakochuje. Nie dane jest
jej jednak cieszyć się tą nową miłością, tym nowym rozdziałem jej życia, bo pod
koniec powieści brutalnie upomina się o nią przeszłość. Jak się okazuje, jej
dawna miłość nie umarła, przynajmniej nie fizycznie. W Requiem więc Lena
postawiona zostaje w dość niekorzystnej i niekomfortowej sytuacji. Kocha dwóch
mężczyzn, każdego na inny sposób. Nim jednak dane jest jej podjąć decyzję,
które ze swoich żyć chce kontynuować, ktoś decyduje za nią. Bo przecież tak
naprawdę ona już wybrała, nieważne, że nie posiadała wówczas pełnej informacji.
Requiem jest wędrówką i to nie tylko w sposób dosłowny, ale i
metaforyczny. Lena wraz z grupą Odmieńców przemierza terytoria dawnych Stanów
Zjednoczonych. Wspólnie poszukują azylu, pożywienia i informacji. Równocześnie
dziewczyna przemierza drogę męki i własnej pokuty. Rozdarta między tym co było,
a tym co jest, nie widzi przyszłości w kolorowych barwach. W zasadzie będąc na
tym etapie swojego życia, w ogóle nie wierzy, że ma jakąkolwiek przyszłość. Kto
jednak tak naprawdę wie, co przyniesie jutro?
Requiem czyta się fantastycznie i błyskawicznie. Czytelnik nawet nie
zauważa kiedy kolejne strony przelatują przez jego palce. I tak oto w kilka,
może w kilkanaście godzin, lekturę można uznać za zakończoną. Zdecydowanie
warto poświęcić jej uwagę, szczególnie w weekend lub w jakiś inny wolny dzień.
W innym wypadku trudno będzie wytrzymać napięcie towarzyszące oczekiwaniu na to,
co wydarzy się dalej. Powieść czyta się tak, jak ogląda się fascynujący film.
Zdecydowanie nie warto przerywać w trakcie seansu. Wspomnienia z lektury
pozostają żywe jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę.
Trylogia Delirium jest z całą pewnością jedną z lepszych serii
młodzieżowych z pogranicza science fiction i powieści katastroficznych, jakie
miałam przyjemność przeczytać. Lauren Oliver zdecydowanie zasłużyła za nią na
jakiś laur. Całość jest najzwyczajniej w świecie fantastyczna i godna uwagi.
Polecam.
Za książkę dziękuje wydawnictwu Otwarte
Boję się i nie czytam recenzji, bo właśnie zaczęłam poznawać powieść :)
OdpowiedzUsuńI po co ja czytałam tą recenzję? Ja chcę już mieć swój egzemplarz ;(
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytaną mam dopiero pierwszą część, na półce czeka już druga, ale czekają też pieniążki na kupno trzeciej :) Nie mogę się doczekać, kiedy zacznę czytać :)
OdpowiedzUsuńPierwsza recenzja Requiem, którą czytałam :) cudowna się wydaje!
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero "Delirium". Na szczęście znalazło już sobie miejsce na półce, więc niedługo będę czytać. Mam nadzieję, że mi się spodoba! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać. Ta książka musi znaleźć cię na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńno, narobiłaś mi smaku! to pierwsza recenzja "Requiem" jaką miałam przyjemność przeczytać. "Delirium" to książka, która w moim rankingu najlepszych jest na drugim miejscu - przeczytałam również angielskie dodatki do tej serii (za "Raven" zabieram się w sobotę, a jeśli się wyrobię - jutro). tom trzeci zamówiłam już w przedsprzedaży, obecnie wyczekuję premiery. jednak na razie mogę tylko krzyczeć "DAJCIE MI TĘ KSIĄŻKĘ!!" :/
OdpowiedzUsuńEhhh... a ja nadal nie czytałam pierwszej części :(
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie ! Narobiłaś mi smaka, musze mieć !
OdpowiedzUsuń