"Boys from Hell" Agnieszka Lingas-Łoniewska
wyd. Novae Res
rok: 2017
str. 272
Ocena: 6/6
Na książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej czeka się jak na koncert
ulubionego zespołu. Jak na spotkanie z najlepszymi przyjaciółkami. Jak na
narodziny dziecka. Wyczekuje się ich z utęsknieniem, liczy się miesiące, dni,
godziny do daty premiery. A gdy ta w końcu nastaje – radości nie ma końca. Macie
tak? A tak mam. Nawet, jeśli wcześniej miałam już okazję przeczytać daną
powieść. Teraz z niecierpliwością wyczekuje premiery Boys from Hell, choć
przeczytałam ją już kilka razy. Ostatni raz miał miejsce kilka tygodni temu i
mogę powiedzieć jedno – powieść wciąż wzbudza we mnie takie same emocje, jak za
pierwszym razem. Jakie? O tym odrobinę poniżej. A reszta? Resztę musicie poznać
na własnej skórze.
Anna Scott nie wyobrażała sobie, że kiedyś jeszcze będzie musiała
zamieszkać w rodzinnym mieście. Od lat uczęszczała do prywatnych szkół i
mieszkała w najwyższych standardów internatach. Spotykała się tylko i wyłącznie
z "odpowiednimi" ludźmi. Choć bez bliskich – żyła tak jak chciała. Wszystko
zmieniło się tuż przed rozpoczęciem przez nią nauki w klasie maturalnej. Ojciec
wygrał wybory na burmistrza Freeport i ściągnął córkę do domu. Tak oto
osiemnastoletnia Anna znalazła się w tym maleńkim miasteczku w Teksasie i
musiała zacząć radzić sobie z zupełnie nową sytuacją życiową. Na miejscu nie
miała żadnych koleżanek, nikogo nawet nie znała, a tych, których poznała w
szkole, wolałaby nie znać. Sama starała się nie wywyższać, ale wszyscy
traktowali ją właśnie jak dziewczynę z wyższych sfer. Za plecami nieustannie
słyszała szepty, a nawet ciche dogryzanie. Kto w takich warunkach chciałby żyć?
Na pewno nie główna bohaterka Boys from Hell. Bo Anna to nie tylko dziewczyna z
dobrego domu, ale i zbuntowana, nieokiełznana, a nawet lekko szalona
nastolatka, która pragnie od życia tego, co dla niej najlepsze. I dokładnie wie
o co jej chodzi. Przynajmniej tak się jej wydaje, bo wiele w jej przemyśleniach
zmienia spotkanie pewnego motocyklisty. Dobrze umięśnionego, przystojnego,
wydawałoby się niebezpiecznego i starszego od niej – motocyklisty.
Jak już wcześniej wspomniałam – książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej
są wyczekiwane, a także niezapomniane. Historia Anny i Jaxa krążyła we mnie od
chwili, gdy pierwszy raz ją przeczytałam. Sięgając po nią teraz wciąż czułam te
same emocje, to samo pulsowanie krwi, niecierpliwość i, co dziwne, niepewność
co do dalszych losów bohaterów, choć przecież je znałam. Ale przecież, zawsze
coś mogło się zmienić, prawda? Cóż, ja już teraz wiem, a wy wkrótce się
dowiecie, jak naprawdę kończy się powieść Boys from Hell. Jedno jest pewne,
zakończenie jest zaskakujące, ale na pewno nie rozczarowujące.
Najnowszą powieść Agnieszki-Lingas-Łoniewskiej czyta się niemal na
jednym wdechu. Wciąga od pierwszych słów napisanych przez autorkę i trzyma
czytelnika w swych okowach, aż do ostatniej postawionej kropki. A gdy już
dotrze się do zakończenia, to człowiek żałuje, że nastąpiło ono tak szybko, tak
nagle. Boys from Hell to kolejna świetna pozycja w dorobku Lingas-Łoniewskiej,
zdecydowanie godna polecenia i zapamiętania jako świetny przykład połączenia
romansu i dramatu. Czy można ją zaliczyć do tak popularnego teraz new adult?
Według mnie bezsprzecznie. Szczerze zachęcam do lektury. Naprawdę warto.
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz