„Nigdy nie gasną” Alexandra Bracken
wyd. Otwarte
seria: Mroczne umysły
rok: 2014
str. 480
Ocena: 5/6
Kiedy kilka
miesięcy temu czytałam pierwszy tom serii autorstwa Alexandry Bracken, od
pierwszych zdań wiedziałam, że czeka mnie coś wielkiego. I nie pomyliłam się.
Mroczne umysły nie tylko rozłożyły mnie na łopatki, ale i sprawiły, że zaczęłam
nieco inaczej myśleć. Bo czy można być pewnym, że w naszych życiach zawsze
wszystko będzie się układało jak w bajce? Raczej nie. Może więc należy zachować
odrobinę ostrożności, by lądowanie za ziemi nie było zbyt bolesne? Zmienić
swoje życie, wykluczyć z niego wszelkie niebezpieczeństwa, a jeśli nie będzie
to możliwe, to wyeliminować z niego tych, którym te niebezpieczeństwa mogłyby
zagrażać. Pozbyć się bliskich zawczasu, tak by mniej cierpieć w "razie
czego". Tylko... czy faktycznie można mniej cierpieć, jeśli skreśla się ze
swojego życia kogoś dla nas najważniejszego?
Kilka
miesięcy wcześniej Ruby Daly musiała podjąć bardzo ważną decyzję, która
zdecydowanie zaważyła na jej dalszym życiu. W obliczu niebezpieczeństwa wybrała
jedyną słuszną według niej drogę. Postanowiła, że pozwoli odejść bliskim, i
sama poradzi sobie z czyhającymi tuż za rogiem potworami. Tylko, jak wiele
będzie ją to kosztować? Czy da radę? Czy to możliwe, by jej nowe życie, było
nie tylko straszniejsze, ale i, w jakiś dziwny, pokręcony sposób, lepsze? Czy
Ruby uda się przestać czuć? Czy uda się jej całkowicie wymazać przeszłość i żyć
z dnia na dzień? A może przywiąże się tak do nowego otoczenia, że gdy nadarzy
się okazja, by cofnąć czas, by wrócić do tego, co było wcześniej, nie będzie
wiedziała co zrobić, albo, co gorsza, będzie wiedziała?
Mroczne
umysły przytłoczyły mnie, zawładnęły całym mym światem i kazały wciąż i wciąż
rozpamiętywać to, co było w nich zawarte. Na Nigdy nie gasną przyszło mi trochę
poczekać. Z każdym dniem czułam, że coraz bardziej chcę, ba!, muszę przeczytać
kontynuację Mrocznych... Równocześnie strasznie bałam się tej lektury.
Pokładałam w niej wielkie nadzieje, a zwykle, gdy człowiek tak robi, nie
wychodzi na tym najlepiej. Nigdy nie gasną mnie nie zawiodło, ale spodziewałam
się chyba większej petardy, niż otrzymałam. Powieść przepełniona jest licznymi
zwrotami akcji, trudnymi decyzjami, niekończącą się tułaczką i dramatem
młodocianych, których dopadła choroba. Dzieci od lat wiedzą, że OMNI się nie
leczy. Jakich metod dorośli by nie próbowali - spełzały one na niczym. Zresztą,
dużo łatwiej przekreślić czyjeś życie, niż mogłoby się wydawać.
Nigdy nie
gasną jest niczym rakieta kosmiczna. Nieubłagana, pędząca, ale i niepewna. Nikt
nie wie, jakie ostatecznie będą jej losy. Czy doleci do celu? Czy nie zboczy z
kursu? Czy zapisze się na kartach historii? Czy powróci w chwale? Czy jej lot
przyniesie oczekiwane efekty? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć
po najnowszą powieść Alexandry Bracken. Zdecydowanie warto ją przeczytać.
Sil
Czytałam już ten drugi tom przygód i jestem bardzo zadowolona z lektury ;) Będę wyczekiwać finału, choć pod pewnymi względami bardziej milej wspominam tom pierwszy. Całość jednak trzyma poziom :)
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie gasną" już za mną. Miałam z tą częścią trochę problemów, ale w sumie bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuń