„Mroczne umysły” Alexandra Bracken
wyd. Otwarte
rok: 2014
str. 456
Ocena: 5/6
If I should stay,
I would only be in your way.
So I'll go, but I know
I'll think of you ev'ry step of the way.*
I would only be in your way.
So I'll go, but I know
I'll think of you ev'ry step of the way.*
Pustka w
głowie. Absolutny brak czucia w kończynach. Uczucia jakby skute lodem. Nie
można patrzeć w przeszłość. Bo jej już nie ma. I nie będzie. Tak jest dobrze,
musi być. Wystarczy zapomnieć.
Ruby jest
jeszcze dzieckiem, gdy w Stanach Zjednoczonych wybucha epidemia dziesiątkująca
dzieci w wieku szkolnym. Jedna z pierwszych ofiar w szkole Ruby umiera na
oczach dziewczynki. W jednej chwili rozwodzi się nad muchą w jej jedzeniu, a w
następnej już jej nie ma. Wkrótce świat ogarnia panika. Buduje się ośrodki, do
których odsyłane są potencjalnie chore dzieci. Rodzice dopatrują się u swoich
pociech choćby najmniejszych dowodów na to, że coś jest z nimi nie tak. A gdy
to widzą - natychmiast reagują i przekazują chorych w ręce Sił Specjalnych Psi.
Rehabilitacja - tak rząd nazywa plan naprawy młodzieży wysyłanej do nowo
powstałych ośrodków. Jak to wygląda w rzeczywistości wiedzą tylko ci, którzy tam
trafili.
W dniu
swoich dziesiątych urodzin Ruby zostaje zabrana z domu. Jeszcze w piżamie,
ładowana jest wraz z dziesiątkami innych dzieci do szkolnego autobusu, który
kieruje się do Thurmond. Już sama podróż jest dość wyczerpująca i przerażająca,
ale to, co dzieje się na miejscu, przechodzi wszelkie oczekiwania. Dzieci w
maskach, dzieci wpływające na decyzję dorosłych. Dzieci rzucające
przedmiotami... i to nie wszystko. Ruby nie jest w stanie przejść nad tym do
porządku dziennego, modli się by nie być Pomarańczową. Nie chce, nie chce, nie
chce... i nie jest. Zostaje zaklasyfikowana jako Zielona, ale czy właściwie?
Sześć lat
później, niespodziewanie dla samej siebie, Ruby ląduje w Infirmerii. Cała
zakrwawiona badana i przepytywana jest przez doktor Begbie. Coś jest nie tak,
zdecydowanie. Jak doszło do tego, że trafiła w to miejsce? To był Biały Szum,
ale jakiś taki... inny. Ta wyjątkowo nieprzyjemna forma perswazji stosowana
przez władze Thurmond, zawsze źle działała na Ruby, ale tym razem spowodowała
znacznie większe szkody. W Infirmerii okazuje się, że dziewczynie grozi niebezpieczeństwo,
otrzymuje tabletki, które ma zażyć przed snem i... po tym wszystko w jej życiu
się zmienia. Czy na lepsze? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po
Mroczne umysły.
Przyznam, że
obawiałam się tej powieści, a jednocześnie niezmiernie pragnęłam jak
najszybciej się w nią zagłębić. Podczas samej lektury cały czas się
zastanawiałam, czy będą kolejne części, czy też jest to zamknięta historia.
Szczerze powiedziawszy kibicowałam tej drugiej opcji, bo chciałabym w końcu
przeczytać coś, co po zakończeniu nie powodowałoby ściskania w dołku. Niestety,
pod sam koniec zorientowałam się, że na grzbiecie dzierżonej lektury widnieje
wielka jedynka. To jasno przesądziło o tym, czy mam do czynienia z serią, czy
też nie...
Najnowszą
powieść Alexandy Bracken czyta się fenomenalnie. Całość utrzymana jest w
klimacie sensacji. Są pościgi, ginący ludzie i strach przed tym, co czyha tuż
za rogiem. Czytelnik zagłębia się w opowieść Ruby, która bardzo długo nie
ujawnia, ani co czuje, ani co potrafi. Boi się sama siebie i obawia się, że
może zrobić krzywdę otaczającym ją ludziom. Zresztą, nie jest to nieuzasadniony
strach.
Mroczne
umysły mnie przygniotły, przytłoczyły i zawładnęły mną całą. Kończyłam czytać
późno w nocy i... płakałam. Płakałam, bo wiedziałam jak postąpi na końcu Ruby.
Wiedziałam, że nie ma innego wyjścia, ale równocześnie strasznie było mi jej
żal. Bo..., nie, nie mogę zdradzić, jak zakończyła się ta powieść. Jedno jest
pewne - książka wgniata w fotel i nie pozwala o sobie zapomnieć. Już nie mogę
doczekać się jej kontynuacji, oby nie trwało to zbyt długo. Z całego serca polecam,
naprawdę warto przeczytać.
Sil
*Whitney Houston - I will always love you
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńTyle już było recenzji tej książki i chyba każdy czytelnik jest z lektury zadowolony. :) Sama niebawem po nią sięgnę i, prawdę mówiąc, nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuń