„Dziewczyny z Danbury. Orange is the new black” Piper Kerman
wyd. Replika
rok: 2013
str. 360
Ocena: 4,5/6
Think of all the roads
Think of all their crossings
Taking steps is easy
Standing still is hard
Remember all their faces
Remember all their voices
Everything is different
The second time around*
Młodość ma
to do siebie, że wiele jej można wybaczyć. Wiele - ale niestety nie wszystko. Kto,
w wieku lat nastu, nie robił rzeczy, które ludziom dorosłym nie przystoją?
Imprezy do białego rana. Zadawanie się z nieodpowiednimi osobami. Postępowanie
wbrew zasadom logiki i zdrowego rozsądku. Samo życie, prawda? Jak się okazuje,
nie dla każdego... przynajmniej do czasu.
Piper Kerman
pochodzi z Bostonu. Wbrew oczekiwaniom rodziny nie została ani prawnikiem, ani
lekarzem, ani nauczycielem. Studiowała teatr i wśród bohemy czuła się
najlepiej. Nie oznacza to jednak, że studia były strzałem w dziesiątkę.
Szczerze powiedziawszy - ledwo udało jej się tę uczelnię ukończyć. Po dyplomie
również nie zamierzała się ustatkować, teraz to dopiero miała plan - bawić się,
eksperymentować, badać i doświadczać. Teraz miało się zacząć prawdziwe życie
Piper. Mieszkała w Northampton w stanie Massachusetts i kochała to miejsce.
Pracowała jako kelnerka, biegała i oddawała się kolejnym romantycznym przygodom
z apetycznymi dziewczynami i chłopakami. Istna sielanka. Dość szybko związała
się ściślej z Norą Jansen, która co prawda nie od razu, ale w końcu zupełnie
zauroczyła Piper. Niestety Nora nie była niewinną studentką, czy spokojną i
stateczną bizneswoman, choć do tej ostatniej zdecydowanie jej najbliżej. Mówiąc
wprost nowa dziewczyna Piper parała się dość niebezpiecznym zajęciem -
przemycała narkotyki oraz pieniądze i to na dość dużą skalę. Często więc
znikała, wyjeżdżała na kilka dni, tygodni, miesięcy i zostawiała swoją
dziewczynę samą. W końcu nadszedł ten dzień, gdy poprosiła Norę, by ta
towarzyszyła jej w podróży do Indonezji. Był tylko jeden problem - Piper miała
się tam dostać nieco inną trasą niż Nora. Tak zaczęła się jej niewielka
przygoda ze światem przestępczym, która wiele lat później, odbiła się jej
czkawką.
Dziewczyny z
Danbury to powieść, a w zasadzie opowieść o tym, co wydarzyło się w życiu Piper
Kerman. Kobieta z pełną otwartością snuje swoją historię, nie szczędząc
czytelnikowi ani wesołych ani dołujących fragmentów. Lektura z pozoru wydaje
się lekka i przyjemna, w rzeczywistości jest pełna zawiłości i skrywanych
emocji. Pokazuje jak życie może się zmienić z powodu jednej złej decyzji
podjętej w młodości pod wpływem impulsu. Nie ma lekko, a sprawiedliwość może
się po ciebie upomnieć w każdej chwili. Nie ma znaczenia, że minął tydzień,
miesiąc czy rok. Ba - czasem może ona zapukać do twych drzwi nawet po
dziesięciu latach. I co wtedy?
Książka mi
się podobała, ale nie powaliła mnie na łopatki. Wiem, że powstał na jej
podstawie serial i chętnie go obejrzę, mam nadzieję, że będzie mi to dane i że
przypadnie mi on do gustu. Dziewczyny z Danbury polecam, myślę, że warto sięgnąć
po tę lekturę i dowiedzieć się, jak czasem życie się plącze i czym może się
skończyć młodociana brawura.
Sil
*Regina
Spektor - You've Got Time
Skusiłabym się na nią :))
OdpowiedzUsuńJa za Dziewczyny z Danbury podziękuję na razie. Aktualnie oglądam serial i jestem przy końcówce pierwszego sezonu - muszę przyznać, że mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMoże to nie Konkursowo, ale zapraszam Cię do mojego urodzinowego konkursu na blogu - do wygrania 17 książek - zapraszam http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2014/05/mao-kto-pamieta-ten-pierwszy-ale.html
OdpowiedzUsuń