seria: Świat po Wybuchu
wyd. Egmont
rok: 2013
str. 560
tom: 2
Ocena: 5,5/6
Zdefiniowana. G E N I A L N A.
Ogromna żałość. Ból. Rozrywanie serca na kawałki. Nerwy w strzępkach.
Zduszony oddech i łzy w oczach. Strach... i jakaś taka wiara, że może jednak
nie jest źle, że może później... będzie lepiej? Oby, bo nie wiem, czy będę w
stanie przeczytać kolejny tom tej niezwykłej serii.
Na początku była złość. Ogromna. Nie na ludzi, nie na fakty, tylko na
samą siebie. Jak mogłam tak idiotycznie wybrać pozycję do czytania? Jak mogłam
przeczytać opis książki, wybrać ją do recenzji i nie zorientować się, że nie
jest to pierwszy tom serii? No cóż, takie rzeczy tylko u mnie. Nie zdążyłam
nawet rozpocząć lektury, a już martwiłam się recenzją. Bo jak napisać opinię o
czymś, czego się nie rozumie? A byłam święcie przekonana, że nie pojmę nic i
tylko się zdenerwuje podczas czytania. „Drugi tom” – te słowa z okładki zdefiniowały
moją opinię o Nowym przywódcy, przynajmniej przez pierwszych sto stron
powieści. Zdecydowanie źle się nastawiłam, wyszłam z założenia, że na pewno nie
zrozumiem tego, co chce mi przekazać autorka. A przecież nie była to pierwsza
książka pochodząca z „jakiejś tam serii”, którą czytałam nie w takiej
kolejności, jak powinnam. Tu jednak działy się rzeczy, których nie pojmowałam. Bohaterowie
nieustannie wspominali wydarzenia mające miejsce, tak mi się przynajmniej
wydaje, w pierwszym tomie cyklu. Byli ludzie – nie ludzie i miejsca, które nie
były już tymi miejscami, co wcześniej. Świat się skończył i zaczął na nowo,
niestety ta jego nowa wersja znacznie odbiegała od poprzedniej. Ale, po kolei.
Pressia. Bradwell. Lyda. Partridge. Wilda. El Capitan. Helmud. Niby tak
niewielu, a jednak tworzą cały świat. Oczywiście to nie jedynie osoby, które
przeżyły wielki, niewyobrażalny wręcz wybuch, ale to dzięki nim życie się nie
zatrzymało. Wielu wręcz mogłoby pokusić się o stwierdzenie, że ta niewielka
grupa ludzi popchnęła świat do przodu. Nowy przywódca przedstawia losy
wszystkich wymienionych powyżej osób, przede wszystkim z ich punktów widzenia.
Autorka utkała dodatkowo w powieści dość silną sieć powiązanych ze sobą myśli i
wydarzeń, dzięki którym możemy dowiedzieć się o bohaterach więcej, niż w
normalnych okolicznościach. W pewnym momencie zatraca się bariera między tym co
napisane, a tym co niedopowiedziane, wnika się w umysł postaci i wierzy, że zna
się ją od podszewki. To uczucie bywa jednak zgubne i nie zawsze to, co nam się
wydaje, jest rzeczywiste.
Niestety z drugiej części nie dowiemy się ani jak doszło do wybuchu,
ani dlaczego do niego doszło. Autorka nie wyjawi nam również kiedy owy wybuch
miał miejsce i w jakich czasach zaczęto go planować. Bo tak, jedno jest pewne,
świat nie skończył się przez przypadek. Wydarzenie zostało skrzętnie
przemyślane, przygotowane i zrealizowane. Z morderczą precyzją i
bezwzględnością jednej tylko osoby. Julianna Baggott nie zdradzi czytelnikowi,
w jakim wieku są bohaterowie Nowego przywódcy. Jedynie ze strzępków informacji
domyślać się można, że to nastolatki wkraczające w wiek dojrzały. Jednak... czy
wszyscy są w podobnym wieku? Czy ktoś jest starszy? Czy ktoś jest dzieckiem? To
niestety zostaje przed nami zatajone. Jestem więcej niż pewna, że w Nowej Ziemi
autorka wykładała te wszystkie informacje jak na tacy, wtedy były one istotne.
I słusznie. Wyszła również, najprawdopodobniej z założenia, że jeśli ktoś sięga
po Nowego przywódcę, to zapewne wcześniej przeczytał pierwszy tom. Tak w końcu
powinno być. Przyznam szczerze, że w przeszłości wielokrotnie poważnie się
irytowałam, czytając kolejne tomy różnych serii, w których cały wstęp
poświęcony był przypomnieniu wydarzeń poprzednich części. Zastanawiałam się,
czy autorowi się nudziło, czy to lubił czy też brakowało mu stron do „normy”,
którą musiał wypracować. Teraz jednak pożałowałam tamtych myśli. Tym razem
bardzo przydałaby mi się taka retrospekcja. Ale i bez niej jakoś sobie
poradziłam. Po dosłownym przebrnięciu przez pierwsze sto stron zaczęłam
pojmować o co w powieści chodzi. Pokochałam bohaterów. Przestałam się ich
brzydzić. Zaczęłam im kibicować. A potem... cierpiałam wraz z nimi. I to
bardzo. Teraz z drżeniem serca wyczekuję finałowego tomu. I bardzo pragnę
przeczytać Nową Ziemię. Niby znam kontynuację, wiem co wydarzy się dalej...
jednak tajemnicą jest dla mnie to, jak bohaterowie żyli wcześniej.
Nowy przywódca to piękna powieść opowiadająca o sile przyjaźni, o
potędze miłości i o nieokiełznanym żywiole, jakim jest nienawiść i pragnienie
zemsty. To ostatnie łączy ponad barierami, skupia ludzi, którzy w normalnych
warunkach stanęliby przeciw sobie, pomaga stanąć do walki... i wygrać. Jedno
jest pewne, Julianna Boggott stworzyła niezwykłą, ale zarazem niezwykle realną
powieść o zgubnym rozwoju społeczeństwa. Kto wie, jaka czeka nas przyszłość?
Kto wie, jaką przyszłość utkał dla nas przebiegły los?
Niewiele zdradzam o treści samej powieści, wierzę jednak, że powyższy
zlepek moich odczuć przekona was, że warto sięgnąć po serię, która według mnie
jest najzwyczajniej w świecie GENIALNA.
Za książkę dziękuję portalowi Duże Ka i wydawnictwu Egmont
Już kupiłam, ale nie wiem kiedy się z nią zapoznam :c Mam jednak nadzieję, że jak najszybciej, bo już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię czytać nie od pierwszego tomu, ale cóż bywa :) Nie spodziewałam się po tej książce takich emocji, wiesz nawet nie zwróciłam na nią uwagi...
OdpowiedzUsuńMam w planach pierwszy tom, przeczytam na pewno :-)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zacząć tę serię. : D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać jak wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńO rany, a ja dopiero mam pierwszy tom. Po Twojej recenzji widzę, że też pokocham tę książkę :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać :) Ja w odróżnieniu od Ciebie zaczęłam czytać od pierwszego tomu serii i nie dziwię się Twojej początkowej irytacji...Książką jest warta poznania chociażby od środka :)
OdpowiedzUsuńBardzo tajemnicza ta Twoja recenzja :) Prawie nic nie mówi, czego się spodziewać ;) Z drugiej strony dałaś ocenę "genialna", ale zarazem nie 6, tylko nieco mniej. Sam nie wiem. Może kiedyś się skuszę,ale od początku ;) W razie czego złożę reklamację :)
OdpowiedzUsuń