wyd. Mira
rok: 2013
str. 304
Ocena: 4/6
Rodzina jest najważniejszą wartością w życiu chyba każdego człowieka. Na
co dzień ludzie sobie bliscy często ze sobą walczą i różnego rodzaju sprzeczki
nikogo nie dziwią. Jednak gdy dochodzi do sytuacji kryzysowych, członkowie
rodziny zwykle stają za sobą murem. Nieważne są wówczas niesnaski i wszelkie waśnie.
Trzeba walczyć, więc się walczy. Co jednak, gdy rodzina nie jest pełna? Gdy
brakuje w niej trzonu? Męskiej ręki? Czy same kobiety są w stanie przetrwać
trudne chwile? Co jest w stanie zrobić zrozpaczona córka w obliczu zbliżającej
się śmierci matki? By się przekonać, koniecznie należy sięgnąć po najnowszą
powieść Tess Gerritsen zatytułowaną Prawo krwi.
Przed laty, w trakcie wojny w Wietnamie, zginął ojciec Willhelminy
Maitland. Tak przynajmniej niesie wieść gminna, w którą matka Willy nigdy nie
uwierzyła. Jasne, zdawała sobie sprawę, że samolot jej męża został zestrzelony.
Wiedziała również, że spadł na terytorium wroga i jeśli małżonek przeżył, to
pewnie trafił do jednego z licznych obozów. Wierzyła jednak, że gdy wojna się
skończy, jej mąż wróci. Niestety, przeliczyła się. Przetrzymywani mężczyźni
zjeżdżali do kraju, ale jej ukochany nigdy nie stanął w drzwiach rodzinnego
domu. Nie przesądziło to jednak, przynajmniej w jej oczach, o jego śmierci. W
końcu co jakiś czas, w tajemniczych okolicznościach, na konto wpływały
pieniądze, których źródła nie dało się wytropić. Z biegiem lat niewiele się
zmieniło, Willy dorastała coraz bardziej nienawidząc ojca, a jej matka żyła
marzeniami o jego powrocie. W dwadzieścia lat po tragicznym wypadku Willy
wyrusza na wycieczkę do Wietnamu. Taki przynajmniej jest oficjalny powód jej
podróży. W rzeczywistości dziewczyna wyrusza na koniec świata, by odnaleźć
ojca. Jej matka jest umierająca i ostatnim jej życzeniem była próba jego
odszukania. Czy Willy odnajdzie się w zupełnie nieznanym jej otoczeniu? Czy
wśród milionów obcych osób znajdzie kogoś, kto wyciągnie do niej pomocną dłoń?
Czy uda jej się spełnić marzenie matki i połączyć rodzinę jeszcze przed jej
śmiercią? Podobnych pytań odnośnie treści powieści Prawo krwi zadać można
jeszcze wiele, ale odpowiedzi na nie poznać można tylko dzięki zagłębieniu się
w fabułę książki.
Bardzo lubię powieści Tess Gerritsen, ale, jak już wielokrotnie
wspominałam, bardziej trafiają do mnie książki z serii o agentce FBI - Jane
Rizzoli. Zawsze jednak mam nadzieję, że kolejna lektura z poza cyklu, po którą
sięgnę będzie lepsza i oczaruje mnie absolutnie. Rzeczywistość jednak okazuje
się... taka zwyczajna. Bo niestety, książka zazwyczaj okazuje się dobra, ale
nie na tyle, by się nią zachwycać. Tak jest i w wypadku Prawa krwi. Niby
powieści nic nie brakuje, niby pomysł jest fajny i wykonanie niczego sobie,
ale... No właśnie, to "ale" powoduje, że książki nie mogę ocenić
wyżej niż dobrze.
Autorka przedstawia nam w powieści historię dziewczyny wychowanej w
przeświadczeniu, że jej ojciec żyje. Niestety takie podejście odcisnęło na
Willy pewien ślad. Skoro ojciec żyje, to czemu nigdy do nich nie wrócił? Stąd
już niedaleka droga do stwierdzenia, że zapewne nigdy ich nie kochał i
katastrofę lotniczą uznał za wspaniały sposób na oderwanie się od męczącej go
rodziny. Czy tak było rzeczywiście? Czy Willy odnajdzie ojca? Jeśli tak, to czy
dowie się, dlaczego pozwolił, by wychowywała ją wyłącznie matka?
Prawo krwi to ciekawy romans sensacyjny, który czyta się błyskawicznie.
Akcja goni akcję, a szalony i gorący romans kwitnie w najlepsze. Zachęcam do
przeczytania.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Mira
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Od kilku tygodni i ja noszę się z zamiarem poznania twórczości tej autorki, ale raczej sięgnę po coś innego, coś, co jej się dużo bardziej udało :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, dobra książka, a to było moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Po tej lekturze mam wielką ochotę na jeszcze :)
OdpowiedzUsuńJedna książka Tess ciągle czeka u mnie na półce, ta zaś wydaje się intrygująca ;)
OdpowiedzUsuń