12 lutego 2013

Zło czai się wszędzie („Dotyk strachu” Erica Spindler)


wyd. Mira
rok: 2012
str. 496
Ocena: 4/6


Od zła można próbować uciec. Można się rozpędzić i starać się zniknąć za rogiem. Można zamknąć oczy i wierzyć, że to, czego się boimy, najzwyczajniej w świecie zniknie. Można próbować zniknąć. Można starać się zapomnieć. Można... można naprawdę wiele rzeczy, jednak zdecydowana większość z nich na nic się zda w obliczu zła. Bo ono ma to do siebie, że niezwykle często zwycięża. Często, ale na szczęście nie zawsze.

Trzynastoletnia Harlow Anastazja Grail, córka znanej hollywoodzkiej gwiazdy Savannah North Grail oraz chirurga plastycznego  - Corneliusa Graila, wpadła w niezłe tarapaty. W sumie dla nastolatki nie ma w tym nic dziwnego, ale kłopoty, z którymi boryka się Harlow nie mają nic wspólnego z typowym dla jej wieku buntem. Bo w ten czerwcowy dzień, zamiast spokojnie wrócić ze stajni do domu, została porwana. Na dodatek nie była wtedy sama, więc w ręce porywaczy trafiła nie tylko ona, ale i sześcioletni Timmy, będący synkiem kobiety zarządzającej majątkiem Grailów. Niestety, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, wszystko poszło nie tak. Rodzice Harlow nie wiedzieli co począć i w końcu poinformowali o całym zajściu policję. Dość szybko sprawę odkryła prasa i telewizja. To niezmiernie rozwścieczyło porywacza, który, postawiony pod ścianą, zabił chłopca i okaleczył dziewczynę. Cudem Harlow udało się zbiec i odzyskać wolność, niestety porywacz nigdy nie został odnaleziony. Następne dwadzieścia trzy lata cudowne dziecko Hollywood spędziło ukrywając się. Niemal każdą noc dziewczyna budziła się przerażona. Niemal w każdym widziała swojego prześladowcę. Czuła, że ta historia się jeszcze nie skończyła. Była pewna, że zło do niej wróci i to ze zdwojoną siłą. I nie pomyliła się. Kiedy dziewczyna w końcu ułożyła sobie życie, gdy uwierzyła, że może być szczęśliwa, odezwały się duchy przeszłości. By dowiedzieć się jak mocno i jak bardzo namieszały w życiu Harlow, koniecznie należy sięgnąć po Dotyk strachu autorstwa Eriki Spindler.

Nie będę ukrywała, że lubię czytać tego rodzaju historie. Jest nierozwikłana tajemnica, jest strach i obawa, jest zauroczenie, a w końcu jest i miłość. Wielu bohaterów, wiele ścieżek do przejścia i tylko jedno rozwiązanie, tak niezwykłe, że aż trudno w nie uwierzyć. Jeśli więc mam być szczera, to muszę stwierdzić, że znaczna część drugiej połowy powieści była według mnie naciągana. Część wątków pędziła jak szalona, choć mogły się one spokojnie rozwijać, z drugiej strony były również takie, które teoretycznie powinny być rozwiązane w pierwszej kolejności, a ciągnęły się w nieskończoność. Było to więc dla mnie odrobinę denerwujące i niewspółgrające z tym, co spodziewałam się otrzymać od tej powieści. Jednak mimo tego Dotyk strachu mi się podobał. Autorka miała ciekawy pomysł i w interesujący sposób go rozwinęła, dzięki temu do książki chciało się wracać i czytać ją dalej. Nie mogę jednak powiedzieć, że przeczytałam ją ekspresowo. Z jednej strony czytało mi się ją dość dobrze, z drugiej po dwóch - trzech rozdziałach miałam dość na dany wieczór i odkładałam książkę na półkę. Z tego powodu czytanie całości trwało nie kilka godzin, nie kilka dni, a niemal kilka tygodni. Mimo to nie żałuję poświęconego tej książce czasu. Myślę, że to ciekawa pozycja, po którą warto sięgnąć.. Na akcji nie trzeba specjalnie się skupiać, spokojnie więc można czytać Dotyk strachu powoli, albo w przerwach innych powieści. Książka nie powala, ale zadawala.

Za książkę dziękuje wydawnictwu Mira
Baza recenzji Syndykatu ZwB

3 komentarze:

  1. Lubię autorkę, ma ciekawy styl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami nie trzeba czytać super książki, aby nas oczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co nieco już o tej książce słyszałam. Jeśli wpadnie mi w ręce, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń