„Niebezpieczne istoty” Kami Garcia, Margaret Stohl
tom: I
wyd. Feeria
rok: 2014
str. 344
Ocena: 4,5/6
Z Kroniką Obdarzonych, czyli serią, której Niebezpieczne istoty są
spinoffem, miałam niewielką styczność. Jeśli idzie o szczerość - tylko pierwsza
jej część znajduje się w mojej biblioteczce i niestety nie zdążyłam jej jeszcze
przeczytać. Widziałam za to film, który mnie urzekł. Poznałam więc,
przynajmniej wyrywkowo (i być może pobieżnie) bohaterów, których dane było mi
spotkać podczas lektury Niebezpiecznych istot. Oczywiście w Pięknych istotach
historia kręciła się wokół Leny i Ethana i ich dość burzliwych losów, ale nie
zabrakło również Ridley i Linka. Czy najnowsze dzieło Kami Garcia i Margaret
Stohl jest równie dobre jak zachwalana Kronika obdarzonych? By się tego
dowiedzieć, koniecznie należy po nie sięgnąć i przekonać się na własnej skórze.
Dopóki jednak tego, jako czytelnicy, nie zrobicie, zachęcam do zapoznania się z poniższym tekstem.
Ridley Duchannes jest starszą (choć niewiele) i zdecydowanie straszniejszą
siostrą cioteczną Leny. To ona, gdy nadszedł jej czas, została naznaczona przez Ciemność i stała się syreną.
Dzięki temu stała się bardzo silna i niebezpieczna. Z Linkiem, czyli Wesley'em Lincolnem,
najlepszym przyjacielem Ethana, łączy ją... ech, długo by opowiadać. W zasadzie
wszystko zależy od dnia tygodnia. W zasadzie Rid i Link prawie nigdy nie przestają ze sobą wojować, a gdy wojują
na poważnie, różne rzeczy i zdarzenia mogą mieć miejsce. Ona - mistrzyni manipulacji, stara
się być normalna, on - od jakiegoś czasu ćwierć inkub, próbuje przetrwać w świecie istot
nadprzyrodzonych. Czy taki związek ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie? Czy dwójce młodych
ludzi będzie dana spokojna i radosna przyszłość, a może ich walka nigdy nie
będzie miała końca? Co się stanie, gdy Link w poszukiwaniu spełnienia marzeń o karierze muzycznej wyjedzie do
Nowego Jorku? Czy Rid ruszy wraz z nim, albo w ślad za nim? Co wydarzy się w Nowym Jorku? Czy
ta podróż zmieni coś w życiu tej dwójki? Nie pozostaje mi nic innego, jak
zachęcić do sięgnięcia po Niebezpieczne istoty i przetestowaniu oddziaływania
tej powieści samodzielnie.
Odczucia? Cóż, zanim rozpoczęłam lekturę byłam na tę książkę,
delikatnie mówiąc, napalona. Aż mnie ręce świerzbiły, żeby już po nią sięgnąć. Gdy w końcu nadszedł ten czas
podłapałam pewien rodzaj niepewności - czy to na milion procent książka dla
mnie? Przecież nie czytałam Kronik Obdarzonych, a historię Leny i Ethana znam
jedynie z kina... Na szczęście autorki postarały się, żeby czytelnik nie musiał za dużo dumać o przeszłości, albo szukać w sieci, co
też miało miejsce wcześniej. Wydaje mi się, że większość, jeśli nie wszystkie,
niezbędne informacje zostały zwięźle przekazane. Niestety, nie obyło się bez
spoilerów Kronik Obdarzonych, ale chyba nie da się wprowadzić kogoś w temat, nie zdradzając mu co było wcześniej. Tak
to już jest ze spinoffami, trzeba się więc na wstępie zdecydować, czy planuje się czytać
podstawową serię, czy też nie.
Całość czyta się dość dobrze, choć według mnie mogłoby być lepiej.
Bohaterowie są dość szaleni i nietypowi, a ich historia nie należy do banalnych i przewidywalnych. Lektura
miejscami jest zabawna, a kiedy indziej wywołuje strach (nawet dość spory).
Myślę, że Niebezpieczne istoty są warte polecenia, choć raczej miłośnikom
fantasy i, mimo wszystko tym, którzy mieli okazję zapoznać się z Kronikami.
Sil
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Oglądałam kiedyś "Piękne istoty" ale jakoś film mnie do siebie nie przekonał. Być może książka byłaby lepsza, ale na razie nie mam ochoty na książki tych autorów.
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości nam obu uda się sięgnąć po Kroniki :)
UsuńOd dawna bardzo mnie ciekawi ta książka. Podobnie jak Ty oglądałam tylko film Piękne Istoty. Bardzo mi się podobał. Nie wiedziałam, że jest na podstawie książki. Spodobał mi się tytuł i obejrzałam... Nieświadomie złamałam własne zasady. Zawsze najpierw czytam książkę, a następnie oglądam film. Jednak to nie zmienia faktu, że chcę przeczytać całą serię Kronik Obdarzonych, a następnie wezmę się za Niebezpieczne Istoty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Ja to z ekranizacjami mam różnie, ale w zasadzie ze statystyki wychodzi, że zwykle najpierw idę do kina a później sięgam po książkę. Zwykle to, co jest ekranizowane wcześniej nie było mi po drodze
UsuńRidley nie jest siostrą Leny, lecz kuzynką.
OdpowiedzUsuń