PREMIERA 04.02.2015
„Losing Hope” Colleen Hoover
tom: II
wyd. Otwarte
rok: 2015
str. ? (296)
Ocena: 6/6
I think we'll never
change
and our hearts will always separate.
Forget about you
I'll forget about you.
The things we never say
Are better often left alone.
Forget about you
I'll forget about this time.
But it's the same old situation
We made it through this far.
We watched the rockets kiss the sky.
I saw the flames burn out in your eyes.*
and our hearts will always separate.
Forget about you
I'll forget about you.
The things we never say
Are better often left alone.
Forget about you
I'll forget about this time.
But it's the same old situation
We made it through this far.
We watched the rockets kiss the sky.
I saw the flames burn out in your eyes.*
Pamiętam, jak pisałam recenzję Hopeless... albo raczej jak jej nie
pisałam. Jak wpatrywałam się w migający na ekranie kursor i zastanawiałam się, od czego zacząć. Co
napisać? Czego nie napisać? Co ujawnić, a co przemilczeć? Teraz wcale nie jest dużo lepiej,
sytuacja różni się tym, że teraz wiedziałam, na co się piszę i czego mogę się spodziewać po
samym tekście. Nie uchroniło mnie to jednak przed ogromem emocji, wywołanych przez lekturę
Losing Hope.
Dean Holder, wszystkim znany po prostu jako Holder, jak się można
spodziewać, nie miał idealnego życia. Nie żeby ktoś specjalnie starał się mu je
uprzykrzyć, ale ostatnie jedenaście lat spędził w tak zwanym trybie stand by. Kiedy jako sześciolatek zostawiał swoją najlepszą
przyjaciółkę, przed jej domem, nie spodziewał się, że już po chwili jej tam nie będzie. Gdy
patrzył, jak zrozpaczona Hope wyciera oczy z łez i podchodzi do samochodu,
który właśnie przystanął przed jej posesją, nie był pewien, czy dzieje się coś niewłaściwego. Chłopcu ulżyło, gdy matka nie
zareagowała na jego opowieść o porwaniu sąsiadki. W końcu dorośli wiedzą, gdy dzieje się
coś złego i są w stanie coś w takich sytuacjach zrobić. Prawda? A może wcale
tak nie jest? Może dorośli nie są we wszystkim dobrzy? Może w ogóle nie są tacy,
jak się dzieciom wydaje? Może niektórzy z nich to potwory w ludzkich przebraniach, którzy porywają albo... zmuszają do porywania?
Niestety, chłopiec nawet nie bierze tego pod uwagę. Obwinia o wszystko samego
siebie i jest przekonany, że mógł coś zrobić, że gdyby odpowiednio zareagował,
Hope byłaby szczęśliwa z tatą i z nim jako przyjacielem.
Wiele lat po wydarzeniach z dzieciństwa Holder wciąż w każdej mijanej
brunetce widzi swoją małą przyjaciółkę. Niestety, nie było mu dane jej
odnaleźć. Jako siedemnastolatek przeżywa kolejną tragedię. Zabija się jego
siostra bliźniaczka, a że miał pewien wpływ na wydarzenia, które mogły ją do tego skłonić, oczywiście czuje się winny. Odbija się to na jego
przyszłości, popada w kłopoty, matka przestaje sobie z nim radzić i odsyła go
do ojca. Niestety, Holder i tam pokazuje na co go stać, więc po roku wraca do
punktu wyjścia i do mamy. Teraz jest pełnoletni i ma zamiar zmienić swoje
życie. Koniec ze szkołą. Koniec z ludźmi, którzy go drażnią. Koniec z bólem i
wspomnieniami. Jak się można spodziewać, plan spala na panewce i to już w ciągu pierwszych
kilku dni. Bo poznaje ją - Sky, dziewczynę, która sprawia, że Holder przestaje
się czuć tak totalnie beznadziejny. Oczywiście -
do czasu.
do czasu.
Z każdą kolejną kartą zwierzeń Holdera, utwierdzałam się w mojej
opinii na temat samej książki oraz całej serii. To, co wyszło spod pióra
Colleen Hoover trudno jakkolwiek sklasyfikować. Obie książki dopełniają się,
wzajemnie przenikają i stają się jednością. Losing Hope to nie tylko historia Holdera,
ale i znakomite listy do Les oraz perfekcyjne studium uczuć dwojga młodych i
tylko z pozoru pewnych siebie ludzi. Losing Hope to chwile, które z pozoru nic
nie mówią, ale w rzeczywistości pokazują wszystko. Całość to idealna
kompozycja, którą śmiało można polecić absolutnie każdemu.
Hopeless bez Losing Hope nie jest kompletne.
Losing Hope bez Hopeless nie istnieje.
Hopeless i Losing Hope to wybuchowa mieszanka.
Ta seria rozbija czytelnika na drobne kawałeczki i nie pozwala mu się
pozbierać, aż do przeczytania ostatniego zdania. Wówczas świat ponownie staje
na nogi, ale jest już zupełnie inny i zdecydowanie nie jest beznadziejny.
Sil
* Hurts - Unspoken
Wciąż się waham, bo Hopeless wcale nie było dla mnie takie wyjątkowe, wiszę w nim wręcz wiele przerysowań i zwykłych niedorzeczności. Nie zrozum mnie źle, książka mi się podobała, po prostu nie uważam, by była tak wspaniała jak o niej mówią. Tak więc czy jest sens sięgania po drugą część?
OdpowiedzUsuńSzykuje się ciekawa premiera. Muszę zabrać się najpierw za Hopeless i przekonać się, co w tych książkach jest.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać Hopeless i po tych 100 stronach bardzo mi się podoba, nie mogę doczekać się, aż ta lektura pojawi się na rynku wydawniczym :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka ♥
Niedawno skończyłam "Hopeless" i już nie mogę się doczekać chwili, w której sięgnę po "Losing hope". "Hopeless" wyzwoliła w mnie tak intensywne emocje, jak w Sky obecność Holdera. Mam nadzieję, że nie zawiodę się także na kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńZamierzam właśnie przeczytać Losing hope. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo, jak Hopeless, która strasznie mnie zaciekawiła. :))
OdpowiedzUsuń