„Złap mnie” Lisa Gardner
tom: VI
cykl: Detektyw D.D. Warren
wyd. Sonia Draga
rok: 2014
str. 416
Ocena: 5,5/6
Powiem jedno - wow. Choć chyba nie ma się czemu dziwić. W zasadzie
wszystkie książki z serii Thriller wydawnictwa Sonia Draga mnie zachwycały.
Kończyłam lekturę i czułam jedno - chcę więcej. Wyjątkowo tym razem dość dużo
czasu musiałam poświęcić książce. Samą powieść czytało się znakomicie, ale
miałam dość duże ograniczenia czasowe, a dodatkowo zmęczenie pracą na pewno nie
pomagało. Żałuję więc, że nie mogłam się tą opinią podzielić z wami trochę
wcześniej. Przez ostatnie dni przeciągałam jednak zakończenie lektury, bo
wiedziałam, że w nocy nie dam rady napisać recenzji, a najlepiej dzieli mi się
swoim zdaniem na żywo, bezpośrednio po zamknięciu książki i kilku oddechach. Poczekałam
więc do weekendu i... oczywiście napatrzyłam się w migający kursor nim
napisałam pierwsze zdanie, bo jak zwykle tyle się we mnie kotłowało, że aż nic
z tego nie chciało ze mnie wyjść.
Sierżant bostońskiej policji - D.D. Warren właśnie wróciła do pracy po
kilkutygodniowym urlopie macierzyńskim, w trakcie którego, nie bójmy się
powiedzieć tego głośno - zupełnie nie myślała o pracy. W centrum jej uwagi
znalazł się w końcu ktoś inny niż zboczeńcy, złoczyńcy i innej maści popaprańcy.
Malutka istotka dodała blasku jej życiu i stała się jej oczkiem w głowie. Jak
się jednak można było spodziewać, D.D. nie wytrzymała długo w domu. Szybko
odstawiła syna od piersi i wróciła do pracy, choć niemal każda chwila w niej
spędzona przyćmiona jest myślami o synku. Trudno się jednak temu dziwić, w
końcu siedzenie nad papierkami nie jest zbyt twórcze, a właśnie tym pani
sierżant zajęła się po powrocie z urlopu. Taki stan rzeczy nie mógł jednak
trwać zbyt długo, w końcu D.D. żyje i pracuje w Bostonie, a to duże miasto, w
którym bardzo dużo się dzieje. Na przykład od kilku tygodni w niewyjaśniony
dotąd sposób giną w nim pedofile. Do jednego z serii morderstw dochodzi podczas
zmiany sierżant Warren, w związku z czym zostaje przydzielona do tej sprawy. Po
zbadaniu miejsca zbrodni znajduje za wycieraczką swojego służbowego samochodu
liścik od mordercy. Tak właśnie zaczyna się pościg za wymierzającym
sprawiedliwość mordercą, którego większość osób podziwia za to, co robi dla społeczeństwa.
Czy świeżo upieczonej matce, której trudno pojąć, co może czekać jej syna w
przyszłości, uda się ująć sprawcę? Kim jest tajemniczy zbawca pokrzywdzonych
dzieci? I jaki związek z tym wszystkim ma Charlene Rosalind Carter Grant? By
się tego dowiedzieć, koniecznie musicie sięgnąć po powieść Lisy Gardner,
zatytułowaną Złap mnie.
Jeśli chodzi o książki, to czasem odnoszę wrażenie, że mam rozdwojenie
jaźni. Z jednej strony dokładnie wiem, co lubię i co chcę przeczytać. Podchodzę
rzeczowo do kolejnych lektur i zwykle nie są one podyktowane chwilowym porywem
serca... czy czymś innym. Z drugiej zaś strony jak już podejmę decyzję, że coś
chcę przeczytać, nie zastanawiam się, czy decyzja jest właściwa. Czy, na
przykład, nie trafiłam właśnie na kontynuację serii, w której wcześniej całkiem
sporo się działo. Nie inaczej stało się i tym razem. Chciałam przeczytać Złap
mnie, i tyle. Zaczęłam lekturę i nie przeszkadzało mi to zupełnie. Lubię
czasami wejść w czyjeś życie z brudnymi buciorami, nie przepadam za przydługimi
wstępami, w których zamiast zawiązywać akcję, autor skupia się na bohaterze, przedstawieniu
jego bogatego życiorysu i licznych przemyśleniach. Ja chcę wiedzieć, a nie
dłuuugo się dowiadywać.
Złap mnie to szósta część przygód D.D. Warren. Oczywiście do dziś,
czyli do chwili, w której podjęłam się pewnych poszukiwań, nie byłam tego
świadoma. Ba, nie wiedziałam, a raczej nie byłam do końca świadoma, że już
jedną powieść z serii przeczytałam. Jak się jednak okazuje, wiedza na ten temat
w przypadku książek Lisy Gardner zupełnie nie jest potrzebna. Śmiało można
sięgnąć po którąkolwiek część przygód D.D. Warren i na pewno nie odczuje się
dyskomfortu nieznajomości tego, co było wcześniej. Odrobinę nieciekawie może
być wówczas, gdy zacznie się od końca i potem systematycznie będzie się
poznawać wcześniejsze losy bohaterki. No bo w końcu wiemy już o niej coś, co we
wcześniejszych częściach stanowiło pewną niewiadomą.
Zdecydowanie Złap mnie przypadło mi do gustu. Autorka przedstawiła nam
całą akcję z dwóch punktów widzenia, dzięki czemu nie tylko wzbogaciła powieść,
ale i dała możliwość opowiedzenia się po jednej ze stron. Całość do szpiku
kości naszpikowana jest intrygami i napięciem, które elektryzuje czytelnika i
nie daje mu spokojnie przewracać stron. Niemal do samego końca nie byłam pewna,
której teorii się trzymać i jak całość się skończy. Gdy już zostało to
ujawnione i tak przeżyłam niemały szok, gdy wczytałam się w szczegóły. Jedno
jest pewne, jest się nad czym głowić podczas lektury i o czym rozmyślać, gdy
już odłoży się ją na półkę. Po zapoznaniu się ze Złap mnie, człowiek nie tylko
musi poważnie się zastanowić, czy to, co robi jest na pewno słuszne, ale czy
jego bliscy są na co dzień bezpieczni. Powieści Lisy Gardner zdecydowanie warte
są polecenia, a Złap mnie już w szczególności. Zachęcam do sięgnięcia po
książkę.
Sil
Baza recencji Syndykaty ZwB
Skoro tak zachęcasz to się skuszę, jak akurat będzie okajza ;)
OdpowiedzUsuń