29 grudnia 2014

Fioletowy sen („Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna” Agnieszka Lingas-Łoniewska)

„Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna” Agnieszka Lingas-Łoniewska
tom: I
cykl: Szukaj mnie wśród lawendy
wyd. Novae Res
rok: 2014
str. 232
Ocena: 5,5/6

Jedno jest pewne - ta powieść jest zdecydowanie za krótka!

No dobrze, pewne są dwie rzeczy - Lawenda to niezupełnie moja bajka, ale... No właśnie, zwykle bywa jakieś odstępstwo od normy, i Szukaj mnie wśród lawendy jest takim moim osobistym odstępstwem. Pewnie gdyby to była powieść jakiejkolwiek autorki, trudno by mi było się za nią zabrać. Klasyczne obyczajówki omijam szerokim łukiem, szczególnie ostatnio. Bieganie i skakanie wokół siebie, odmienianie swojego życia, stara miłość, nowa miłość, przejściowe zawirowania i ostateczny happy end niezupełnie wpisują się w klimaty, które mnie fascynują. Ja lubię dużo dramatu, wielką niewiadomą, napięcie i dreszcz(!) emocji. Musi się dziać i musi być mocno, ewentualnie niezwykle lub szokująco. Tak więc, wracając do tematu - obyczajówki raczej wykreślam z listy moich zakupów, podczas wizyty w księgarni. No chyba, że wyszły spod pióra Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Jest to jedyna autorka, po którą mogę sięgnąć w ciemno, bez względu na to, jaki gatunek literatury właśnie obrała sobie za cel. Dramat, kryminał, thriller, romans paranormalny? Biorę jak leci. Nie inaczej było i z Lawendą, i choć początkowo nie omijała mnie nutka sceptycyzmu, to ostatecznie muszę przyznać, że autorce i tym razem udało się stworzyć coś wyjątkowego. A do tego to nie jedna powieść, a trzy, więc niewiele stron przy Zuzannie rekompensuje fakt, że będzie możliwość przeczytania dalszego ciągu, a to przecież tygryski kochają najbardziej.

Zuzanna Skotnicka żadnej pracy się nie boi, a szczególnie takiej, w której prym wiodą mężczyźni. Sama jest sobie sterem i żaglem, robi wszystko tak jak chce i kiedy chce. Znaczy się dużo, baaardzo dużo pracuje i dla współpracujących z nią ludzi w wielkim korpo farmaceutycznym jest Żyletą, a nie Zuzą. Dziewczyna nie ma czasu na drobne przyjemności, nie wybiera urlopu, nie ma dzieci ani faceta. W zasadzie śmiało można powiedzieć, że żyje, aby pracować, a nie pracuje, aby żyć. W chwili obecnej plan jest konkretny - Zuzanna chce awansować, i walczy o to niczym lwica o swoje małe. Niestety, niekoniecznie skutecznie. Gdy całe jej życie staje na głowie, dziewczyna zaczyna zdawać sobie sprawę, że chyba niewłaściwie poukładała sobie priorytety. Coś trzeba zmienić, trzeba ruszyć do przodu. Kiedy pojawia się możliwość wyjazdu do ciepłych krajów, gdzie od kilku lat mieszka jej młodsza siostra, Zuzka podchodzi do pomysłu sceptycznie. Dość szybko jednak zostaje pokonana i przekonana do tego, że warto się zresetować. Cała sprawa komplikuje się jednak, gdy na jaw wychodzi, że w wyjeździe uczestniczy ktoś, kto kiedyś wiele dla dziewczyny znaczył. Czy mimo wszystko wyjazd okaże się udany? Czy ze słonecznej Chorwacji panna Skotnicka wróci odmieniona? Czy zmieni swoje życie i przekieruje je na właściwe tory? Czy w Trpanj będzie szukała miłości, a może to miłość wybierze się na poszukiwania? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć po najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, czyli Szukaj mnie wśród lawendy - Zuzanna.

Lawenda, mimo swojej obyczajowości, zaskakuje niedopowiedzeniami i tajemniczością. Nie wiemy, co ukrywają siostry - tak, tak - bo Zuza to nie jedyna bohaterka tej powieści, i czemu ukrywają to również przed sobą nawzajem, skoro są sobie tak bliskie. Może w rzeczywistości nie są ze sobą tak zżyte, jakby chciały? Może tli się w nich trochę, albo i wiele zdrowego egocentryzmu, który słusznie im podpowiada, że czasem lepiej zachować coś dla siebie? Że cały świat nie musi zaraz znać ich wszystkich trosk i zmartwień... że coś "mojego i osobistego" oznacza naprawdę coś wspaniałego i wyłącznie Twojego? To wielki plus tej książki i mam nadzieję, że w następnych częściach autorka zachowa tę autonomię dziewczyn. 

Zuza, jako bohaterka, niezupełnie pochodzi z mojej bajki. Czytając jej perypetie miałam czasem wrażenie, że to dwie kobiety ukryte w jednym ciele. Przez część czasu ciałem władała ta o silnych, stalowych wręcz nerwach. Kobieta nieugięta, która wie czego chce i jak ma to osiągnąć. Twarda babka, której żaden facet nie jest straszny, która wie jak pokierować zespołem, która zdaje sobie sprawę, jak piąć się po szczebelkach, która jasno widzi swoją przyszłość. W pozostałym czasie Zuzą rządzą dość dziecinne emocje. Wspomnienia przeszłości nie pozwalają jej spokojnie ułożyć sobie życia. Nie znajduje zadowolenia w czasie wolnym, nie potrafił dostosować się do otaczającego ją świata. Nie jest szczęśliwa, wręcz przeciwnie. A i tak w tych swoich dość niskich emocjach tkwi. Trzyma się ich z całej siły - bo tak naprawdę ma tylko je... Wolałabym, by była twarda i silna cały czas i by potrafiła zrozumieć, że właśnie szczęście się do niej uśmiechnęło i że powinna czerpać całymi garściami, a nie zastanawiać się, przemyśliwać, dumać, ukrywać się i dawać sobie czas. Rozumiem jednak, że musiała być dokładnie taka. Dobrze jednak, że te jej wszystkie działania doprowadzają do szczęśliwego zakończenia. 

Całość zdecydowanie fajna, ciekawa i wciągająca. Książa, którą czyta się jednym tchem i którą warto polecić, nie tylko miłośnikom obyczajówek i romansów. Zachęcam. 

Sil

3 komentarze:

  1. Od czasu do czasu potrzebuję takiej książki, więc się rozejrzę... ale dlaczego taka krótka?! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej autorki czytałam do tej pory tylko ,,W szpilkach od Manolo", ale mam chęć na kolejne jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię twórczość tej autorki, więc na pewno sięgnę także po tę serię. Jednak w najbliższym czasie muszę zabrać się za drugą część "Zakrętów losu", która czeka na półce. :)

    OdpowiedzUsuń