13 grudnia 2013

Polski Afganistan („Tropiąc Bin Ladena W Afgańskiej Matni 1997-2007” Aleksander Makowski)

„Tropiąc Bin Ladena W Afgańskiej Matni 1997-2007” Aleksander Makowski
wyd. Czarna owca
rok: 2012
str. 442
Ocena: 5/6


Książki bawią, czasem wzruszają, a niektóre z nich dają do myślenia. I w mojej opinii właśniee do tej ostatniej grupy należy pozycja Tropiąc Bin Ladena, która wyszła spod pióra, a raczej klawiatury Aleksandra Makowskiego. Kolejne strony przelatują przed oczami, by w końcu uświadomić czytelnikowi, że to już koniec. Autor przedstawia swoje służbowe (i nie tylko) wyprawy do Afganistanu, na przestrzeni 10 lat. Całość jest raczej utrzymana w luźnej konwencji, zawiera liczne anegdoty i opisy zabawnych sytuacji, ale na każdym kroku jest niesłychanie rzetelna. Liczne odniesienia literaturowe, nazwiska i fakty ze współczesnej historii potrafią przysporzyć zawrotów głowy. To jest oczywiście zaleta książki.

Już po kilku pierwszych stronach przekonałem się, że człowiek wyszkolony na dobrego szpiega pozostanie nim do końca swoich dni, niezależnie od tego czy weryfikacje dziejowe zakończyły się sukcesem, porażką, czy też zwolnieniem.

Kolejne wyprawy autora, jego przyjaciół oraz współpracowników (oficjalnych i mniej oficjalnych) do Afganistanu, pokazują jak zmieniała się tamtejsza rzeczywistość i stosunek do Polski i światowych mocarstw na przestrzeni lat. Polska głównie za sprawą „Alexa” i firmy, w której pracował, współpracowała gospodarczo i wywiadowczo z Sojuszem Północnym; od handlu szmaragdami przez sprzęt górniczy, po druk pieniędzy. Działalność wywiadowcza opierał się przede wszystkim na pozyskaniu dla Mosuda przychylności CIA i władz USA. Z czasem pozyskiwane informacje dotyczyły głównie aktualnej lokalizacji Bin Ladena i jego planów.

Kolejne przeczytane strony utwierdzały mnie w przekonaniu, że rzeczywiste działania CIA są zdecydowanie różne od tych, przedstawianych w filmach akcji. Biurokracja, rywalizacja, całkowity brak koordynacji działań i brak zdecydowania, to tylko nieliczne słowa, które opisują działanie największej agencji wywiadowczej świata. Szokujące jest to o tyle, że cała praca wywiadowcza „Alexa”, w tym ta dotycząca informacji o planowanych zamachach, przekazywanych do CIA, pozostawała bez echa i nie podjęto żadnych działań aby im zapobiec. Wszyscy dobrze wiemy czym się to skończyło 11 września 2001r.

Końcówka książki to gorzkie słowa na temat likwidacji WSI przez polskich polityków. Zawarte w raporcie informacje rozmontowały całą polską siatkę wywiadowcza w Afganistanie i działo się to w dodatku w przed dzień przyjazdu polskiego kontyngentu wojskowego. Wszystkie obietnice i gwarancje afgańskich władz o współpracy na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa polskim żołnierzom oraz wieloletnie działania operacyjne przepadły. Raport pogrążył polski wywiad i stał się doskonałym prezentem dla obcych komórek działających w tym obszarze. Dodatkowo szkalowany w nim był autor książki, który mimo całego niesmaku, nadal w Afganistanie ma wielu przyjaciół i, jak znam życie, dalej działa w ukryciu dla Polski. Na szczęście książka to nie tylko gorzka prawda o rzeczywistości, ale także prezentacja zabawnych sytuacji, między innymi odprawa lotniskowa w byłych republikach radzieckich. Ponadto książka pokazuje Afgańczyków (przynajmniej tych należących do Sojuszu Północnego), jako ludzi gościnnych i honorowych oraz oddanych dobru ojczyzny – czyli zgoła inaczej niż pokazują to media. Tocząca się wojna na ich podwórkach prawie wcale nie zmieniła tych ludzi.

Po ponad 400 stronach lektury, na pewno nie odłożymy książki od razu na półkę. Pozostanie jakiś czas w naszych głowach. Ponadto, na samym końcu książki zobaczymy zdjęcia osób i miejsc, które poznaliśmy na jej kartach.


Artur Borowski

2 komentarze:

  1. Aż tak bardzo mnie temat Bin Ladena i Afganistanu nie interesuje by o nim czytać... Może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  2. Z racji kierunku studiów ta tematyka nie jest mi obca, ale chyba nie jest to dobry czas na lekturę tego tytułu. Będę o nim jednak pamiętała :)

    OdpowiedzUsuń