wyd. Czarna Owca
rok: 2013
str. 368
Ocena: 5/6
Powstające po II Wojnie Światowej
państwo Izrael, zewsząd otoczone przez wrogie kraje arabskie, musiało, i nadal
musi, radzić sobie z problemami wynikającymi z takiego, a nie innego
sąsiedztwa. Podstawę sukcesu tego „miejsca na ziemi” stanowi uzyskana i
utrzymana przewaga. Lektura książki „Sekretne wojny Mossadu”, której autorem
jest Yvannick Denoël, pozwala
wysnuć wniosek graniczący z pewnością, że w głównej mierze ten cel został
osiągnięty dzięki izraelskiemu Instytutowi Wywiadu i Zadań Specjalnych. Tę
przydługą i nieciekawą nazwę da się zastąpić jednym słowem, pobudzającym
wyobraźnię i jednocześnie wiejącym grozą – MOSSAD. Zapewniam, że lektura „Sektetnych...”
dostarcza naprawdę wielu informacji i uchyla rąbka tajemnicy o samej organizacji
i nie tylko.
Autor bardzo swobodnie obraca się
w temacie służb wywiadowczych, nic dziwnego, w końcu nie jest to jego pierwsza
książka traktująca o tym zagadnieniu. Mało tego, jest historykiem
specjalizującym się w tym temacie. Oczywiście jak na szpiegów przystało, autor
pisze pod pseudonimem i znalezienie o nim jakichkolwiek informacji, czy też
zdjęć, stanowi nie lada problem. Ta anonimowość pozwala przypuszczać, że pisarz
może być związany ze służbami specjalnymi. Uzyskuje w ten sposób również pewien
margines bezpieczeństwa, choć dziś wiem, że ci o których ta książka jest, na
pewno dokładnie wiedzą, kim jest autor i gdzie przebywa – tak na wszelki
wypadek, gdyby należało zareagować.
Sama książka niestety nie posiada
ilustracji – choć z drugiej strony, jakby się zastanowić, to jakie ilustracje
mogłyby się tam znaleźć? Fotografie agentów, narzędzia wykorzystywane przez
szpiegów, czy może zdjęcia miejsc gdzie były przeprowadzane operacje? Żadna
służba nie chciałaby się czymś takim chwalić, zresztą Yvannick Denoël tak ciekawie posługuje się
słowem, że obrazki i mapy są po prostu zbędne. Nie wiem czy to autor, czy też
wydawca „Czarna Owca” wybrał okładkę, ale trafia ona w samo sedno. Obrazuje charakter Mossadu – bezwzględnej i profesjonalnej
służby, która nie waha się likwidować przeciwników.
Sekretne wojny Mossadu to
pasjonująca historia powstania i działania izraelskich służb wywiadowczych:
Mossad, Szin Bet oaz Aman. Książka przedstawia rywalizację tych organizacji
oraz ich współpracę. Zawsze jednak na piedestale stoi tytułowy Mossad. Okazuje
się, że służba w tej organizacji otwiera drogę do wielu lukratywnych stanowisk
w prywatnych firmach. Ogrom faktów przedstawionych w książce zapiera dech w
piersi i daje do myślenia, a co najważniejsze - pozwala inaczej spojrzeć na
decyzje polityczne. Kolejne strony zapisane są dziejami ludzi związanych z Mossadem, pojawiają się tu takie nazwiska jak Peres czy Milchan oraz wiele
innych. Dowiadujemy się, jak zawiła i rozległa jest sieć powiązań świata
biznesu i polityki. Mało tego, poznamy historię i zasady istnienia i
finansowania OWP czy też Hezbollahu oraz problemy jakie z tego wynikały dla
Izreala. W książce zaprezentowane zostają mniej i bardziej znane operacje
realizowane przez Mossad. Wśród nich zabójstwa, handel bronią czy też
wykradanie tajemnic handlowych. Mamy okazję dowiedzieć się co robią islamscy
ekstremiści w Paryżu, Ameryce Południowej i dlaczego w latach 70-80 Cypr był
bardzo niebezpiecznym miejscem. Historie ukazane w „Sekretnych wojnach Mossadu”
pokazują dlaczego ta służba wywiadowcza z małego i młodego Izreale stała się
wzorem do naśladowania dla wielkiej organizacji jaką jest CIA. Od lat 40 w historii
Mossadu zdarzały się liczne wpadki, szeroko komentowane przez opinię publiczną,
często też zmieniali się ich sojusznicy i bliscy współpracownicy. W książce
odnajdziemy również polskie akcenty. Każdy z rozdziałów mógłby stanowić osobny
scenariusz dla wysokiej klasy filmu szpiegowskiego, czy też sensacyjnego. Powiązania
między poszczególnymi organizacjami, operacjami i wydarzeniami są tak szerokie,
że wiele nazwisk przewija się przez kolejne, czasami bardzo odległe od siebie strony.
Niestety nie cechuję się szczególnie dobrą pamięcią do nazwisk, więc było to
dla mnie dość uciążliwe – no cóż widać nie mógłbym być agentem :)
Lektura Sekretnych wojen Mossadu,
jak już wcześniej wspomniałem, niejednokrotnie przyprawia o zawrót głowy i
gdyby nie to, że obiecałem sobie, że będę ją czytać tylko w pociągu podczas
drogi na i z uczelni, to pewnie przeczytałbym ją w jeden dzień. Po tej lekturze
nasuwają mi się dwa spostrzeżenia. Po pierwsze - jeśli książka opisuje takie,
czasami nieprawdopodobne zdarzenia, to co jeszcze jest owiane tajemnicą i o czym
na pewno nigdy nie usłyszymy? Po drugie - jak wielu mijanych przeze mnie ludzi
jest agentami, szpiegami czy też terrorystami? Szczerze zachęcam do lektury.
Artur Borowski
Lubię ten okres w historii, powstanie państwa Izrael i tajemnicza organizacja Mosad, to idealny materiał na książkę:)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
też tak myślę, zważywszy, że wiele ciekawych rzeczy takie książki potrafią pokazać :)
OdpowiedzUsuń