PREMIERA 24.05.2017
"Wszystko wina kota" Agnieszka Lingas-Łoniewska
wyd. Novae Res
rok: 2017
str. 400
Ocena: 6/6
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że uwielbiam książki
Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Jestem jedną z jej najzagorzalszych fanek. Z
przyjemnością sięgam po każdą kolejna powieść, kiedy tylko ujrzy światło
dziennie (a jeśli to możliwe, to nawet nim je ujrzy). Z Kotem nie było inaczej
i choć wiedziałam, że jak zwykle powinnam spodziewać się niespodziewanego, to
tym razem dałam się podejść i zaskoczyć. Kiedy i czym? O tym, odrobinę poniżej.
Róża
Mak jest topową, polską pisarką. Każda napisana przez nią powieść robi furorę.
Czytelniczki szaleją, nakład wyczerpuje się w trybie ekspresowym. Wówczas Róża
przebija sobie sama piątkę i zasiada do kolejnej historii, która chwyci za
serca rzeszę fanek. Bo w sumie, co więcej może zrobić? Książki od dawna
sprzedają się niemalże same, ona robi research i pisze kolejną i kolejną i
kolejną… Na spotkania autorskie nie jeździ. Wywiady przeprowadza wyłącznie
elektronicznie. A to wszystko dlatego, że w życiu prywatnym, wcale nie jest
Różą Mak. Jest Lidią Makowską, nieco szaloną i ekscentryczną wrocławianką
posiadającą niepokornego, wędrującego po sąsiadach kota. Przy czym należy
doprecyzować, że owy kot wędruje tylko do jednego, mieszkającego za ścianą
sąsiada – dodajmy – mega seksownego mężczyzny, przez wtajemniczonych zwanego
Surferem.
Po
postawieniu ostatniej kropki w najnowszej powieści Lidia jak zwykle oddaje się
chwili rozpusty. W domu odwiedzają ją najlepsze przyjaciółki, na stole pojawia
się wino i ulubione zakąski. Impreza trwa, niemal do białego rana. Niedługo po
zapadnięciu dziewczyn w sen, do drzwi wejściowych zaczyna się ktoś dobijać. Ten
straszny człowiek, który wyrywa Lidię z objęć Morfeusza, to przystojniak zza
ściany. Trzymający Jamesa. I zadający to niezręczne pytanie "Czy to pani
kot?". Pauza. Przedłużająca się cisza. Jakby tu odpowiedzieć? Jak uniknąć
krępującego tłumaczenia się? Te i wiele innych pytań przebiega przez głowę Lidii
mimo oparów alkoholowych. By dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy
szalonej autorki i jej seksownego sąsiada, koniecznie należy sięgnąć po najnowszą
powieść mojej ulubionej autorki – Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, zatytułowaną
Wszystko wina kota!
Nie
będę ukrywać – kocham tę książkę. Bawiłam się świetnie podczas lektury Kota i
cały czas wspominam perypetie jego, jak i kluczących wokół siebie Lidii i
Jeremiego. Nie mogę nie wspomnieć, że w książce znajdziemy również historie trzech
przyjaciółek bestsellerowej autorki. Każda z nich jest wyjątkowa. Każda przeszła
swoje w życiu. Każda stoi w miejscu, z którego ruszyć może w dwie różne strony.
Które ścieżki wybiorą? Jak te decyzje wpłyną na ich dalsze życie? O tym
niewątpliwie więcej w przewspaniałym Kocie.
Agnieszka
Lingas-Łoniewska przez całą powieść nie spuszcza z tonu. Daje nam możliwość
zarówno zrywania boków ze śmiechu jak i niejednokrotnie uronienia łzy. Czytelnika
czeka więc prawdziwy emocjonalny rollercoster. To jest to, co tygryski lubią
najbardziej, więc zdecydowanie i z całego serca polecam. Naprawdę warto!
Sil
Dawno nie czytałam żadnej powieści Lingas-Łoniewskiej, więc wypadałoby to nadrobić w końcu. :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych autorek. Jak mało która potrafi wywołać we mnie tyle emocji. Przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polskimi autorkami wiec mam dość duże zaległości . Szczerze powiedziawszy to nie wiem za co sie zabrać. Nie przepadam za romansem i obyczajowkami ale z drugiej strony lubię powieści napisane z humorem. Napisałaś rewelacyjna recenzje która napewno przekona wielu wątpiących. Na mnie niestety jeszcze nie nadszedł czas. Blog jednak obserwuje bo przyjemnie mi sie czyta to co piszesz i znalazłam pare rzeczy dla siebie. Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Muszę przyznać, że nie znałam wcześniej tej autorki, ale o tej książce ostatnio słyszałam i bardzo mnie zainteresowała, mam nadzieję że kiedyś ją poznam :)
OdpowiedzUsuńhej, ja też uwielbiam książki Pani Agnieszki. A przy tej bawiłam się świetnie! Zresztą właśnie od tej książki rozpoczęłam mój blog, na którego serdecznie zapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegozbiorkasiny.blogspot.com/