3 marca 2014

Wątpliwości („Dziedzictwo” C.J. Dougherty)

„Dziedzictwo” C.J. Dougherty
wyd. Otwarte
rok: 2013
str. 400
Ocena: 5/6


Letnia szkoła już dawno odeszła w zapomnienie. Młodzież uczęszczająca do Cimmerii, tajemniczej i fascynującej szkoły dla przyszłych panów świata, została wysłana do domów, a władze placówki zaczęły się zastanawiać, jak przywrócić budynkowi dawną świetlność. Allie wróciła do Londynu, gdzie rodzice po raz pierwszy w życiu zdecydowali się być z nią szczerzy, choć oczywiście nie do końca. Bo po co, w końcu dziewczynie powinny wystarczyć zdawkowe wyjaśnienia. Niestety w głowie nastolatki wciąż plączą się setki myśli i tysiące pytań, na które odpowiedzi przyjdzie jej szukać samodzielnie. I, co najgorsze, chyba nie będzie miała czasu na podjęcie decyzji, czy w ogóle chce je znać.

To miał być normalny wieczór. Wakacje trwały w najlepsze, więc dziewczyna postanowiła odnowić przyjaźń z kumplami z poprzedniej szkoły. Umówiła się z nimi wieczorem w parku. Niestety od czasu wysłania Allie do nowej, bardzo elitarnej i zupełnie odciętej od świata szkoły, wiele się zmieniło. Może nie w otoczeniu dziewczyny, ale zdecydowanie w niej samej. Dlatego dość szybko między dawnymi przyjaciółmi doszło do wiele mówiącej ciszy. W końcu, by nie przedłużać męczarni, postanowili rozejść się do swoich domów. Niestety dziewczyna nigdy tam nie dotarła, bo na jej drodze stanęły komplikacje, których w zasadzie mogła się spodziewać. Tak właśnie skończyły się dla Allie wakacje, bo konsekwencją wydarzeń wspomnianego wieczoru był niemal natychmiastowy powrót do szkoły. Dziewczyna nie jest jednak tym faktem załamana, wręcz przeciwnie - przebywanie w rodzinnym domu ją męczy, a Cimmeria... to zupełnie inny świat. No i to właśnie tam jest jej ukochany Carter. Tylko... czy tylko on tam na nią czeka? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po Dziedzictwo, szczególnie, że na rynku pojawiła się już kolejna część tej serii, tj. Zagrożeni.

Gdy skończyłam czytać tę powieść cała aż buzowałam od emocji. Gdyby nie fakt, że następnego ranka miałam iść do pracy i czekał mnie dość intensywny dzień, pewnie natychmiast sięgnęłabym po kolejną część, która - na całe szczęście, stoi już spokojnie na mojej półce. Wiedziałam również, że jeśli rozpocznę lekturę Zagrożonych, to już nie będę w stanie podzielić się z czytelnikami opinią o Dziedzictwie, a przecież właśnie na tym mi zależało. Dlatego też postanowiłam poczekać kilkanaście godzin i najpierw spokojnie się wypowiedzieć, a potem przystąpić do czytania.

Jedno jest pewne, Dziedzictwo zapada w pamięć. Mimo czasu, który upłynął przeczytania ostatnich zdań w drugim tomie serii, jego wspomnienia wciąż są we mnie żywe. Tęsknie za bohaterami, chcę wiedzieć, co wydarzy się dalej i jak zakończy się cała historia. Mam wrażenie, jakby autorka kończąc w taki, a nie inny sposób tę część serii, odebrała mi cząstkę mnie samej. Bo w Cimmerii poczułam się jak w domu, choć był to... bardzo dziwny i nietypowy dom. W chwili obecnej bardzo chcę do niego wrócić i mam nadzieję, że znajdę w nim to, czego szukam.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Napisana jest prostym i przejrzystym językiem trafiającym do wyobraźni czytelnika. Dziedzictwa się nie czyta, je się pochłania. I to łatwo i szybko. Rys charakterologiczny bohaterów jest bardzo wyraźny, dlatego tak łatwo utożsamiać się z poszczególnymi postaciami. Odrobinę trudniej w powieści odnaleźć opis ich wyglądu. Pewnie dużo wyraźniej było to zobrazowane w Wybranych, ale ta część odeszła już w mojej pamięci na dalszy plan. W związku z powyższym odrobinę problemu nastręczało mi rozróżnienie głównych męskich bohaterów.


Seria C.J. Daugherty jest jedną z nielicznych, przeczytanych przeze mnie powieści, skierowanych do młodszych czytelników, w której nie koloryzuje się faktów. Kiedy dzieją się złe rzeczy, to na sto procent, gdy opisywane są jakieś konkretne emocje, to nikt ich nie ubarwia i nie ubiera w kolorowe piórka. Ludzie giną, a młodzież walczy z pokusami i wątpliwościami. Czy uczniom Cimmerii uda się pokonać piętrzące się przeszkody? Odpowiedź znajdziecie w trakcie lektury serii powieści autorstwa C.J., którą serdecznie Wam polecam.

 Baza recenzji Syndykatu ZwB

3 komentarze:

  1. Czeka na mnie na półce, więc niedługo się zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająco to opisałaś, sam nie lubię tych naiwnych, przesłodzonych młodzieżowych historii. Da się napisać coś dla młodszych stażem czytelników bez popadania w takie tony, pokazał to Grant ze swoją serią "Gone" :) A zatem - chętnie się zapoznam. Jednak! Bo ostatnio ktoś mocno odradzał i już byłem gotów sobie odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, ale gorsza od części pierwszej.Ale i tak uważam, że jest to jedna z lepszych serii dla młodzieży, jaką czytam ;)

    OdpowiedzUsuń