„Poza strachem” Jaye Ford
wyd. Świat Książki
rok: 2012
str. 368
Ocena: 5/6
Moje zainteresowania literackie ostatnio strasznie się zawęziły.
Oscylują miedzy kryminałem, thrillerem, paranormalem a romansem. Oczywiście
najbardziej i najlepiej oddziaływają na mnie wybuchowe mieszanki powyższych gatunków,
niezmiernie jednak trudno na takowe trafić. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że
udało mi się znaleźć pozycję łączącą choć część z wymienionych przeze mnie
rodzajów prozy. Jaka to była mieszanka? I czy spełniła pokładane w niej
nadzieję? Tego, mam nadzieję, dowiecie się z poniższego tekstu.
Jodie, Louise, Hannah oraz Corrine od ładnych kilku lat mogą szczycić
się zaszczytnym mianem „przyjaciółek”. Ich znajomość zaczęła się od dość
zabawnego, przedszkolnego incydentu. Otóż wszystkie panie, jako dzielne mamy
swoich małych pociech, zbuntowały się przeciw pracom rękodzielniczym. Cóż,
przecież nie każda matka musi być zaraz artystką, prawda? To wydarzenie
zbliżyło do siebie te cztery panie, które stworzyły swoisty outsiderski klub, a
w konsekwencji zostały przyjaciółkami od serca. Choć w zasadzie niewiele je
łączyło, poza oczywistym faktem posiadania potomstwa, zbliżyły się do siebie i
któregoś roku wspólnie zorganizowały weekendowy wypad. Ten wyłącznie babski
czas miał na celu odstresowanie się, odpoczęcie od maluchów i, co chyba
najważniejsze, przekazanie władzy rodzicielskiej w ręce ojców dzieci. I tak przez
osiem lat, z lepszym lub gorszym skutkiem, dziewczyny na zmianę zajmowały się
przygotowaniem satysfakcjonującej wycieczki. Tego feralnego roku przyszła kolej
na Jodie. Jej ostatni pomysł okazał się totalnym niewypałem. Wynajęła
mieszkalną łódź, która na ich nieszczęście przeciekała. Dlatego tym razem
dziewczyna postanowiła bardziej się postarać. W sieci znalazła dom do
wynajęcia, który prezentował się nad wyraz atrakcyjnie. Stara Stodoła na
Wzgórzu, bo to o niej mowa, została niedawno wyremontowana i oddana do użytku
turystom. Posiadłość znajdowała się w Bald Hill, w odległości kilku,
maksymalnie kilkunastu minut od centrum. Nikt jednak nie wspominał, że
odległość ta mierzona jest podczas jazdy samochodem, w bardzo korzystnych
warunkach i przy wdepniętej nodze w gaz. Od, tyci szczegół. To nie jest jednak
jedyny problem dziewczyn. Jeszcze nim dowiadują się, jak daleko od miasteczka
będą mieszkać, zdarza się wypadek. Samochód Jodie, którym podróżuje cała ekipa,
zostaje zepchnięty z drogi i ulega uszkodzeniu, uniemożliwiającemu mu dalszą
podróż. I właśnie od tamtej chwili, od tego mrocznego i przerażającego
incydentu, nasza bohaterka zaczyna mieć złe przeczucie. Jakiś wewnętrzny głos
podpowiada jej, że ten wypad to niewypał, że znajdują się w złym miejscu i
udają się do jeszcze gorszego. Coś się stanie, a ona nie będzie mogła temu
zapobiec. Niestety ten niepokój ogarnia jedynie ją, jej kompanki absolutnie go
nie podzielają. Wręcz przeciwnie, zaczynają krzywo patrzeć na Jodie i posądzać
ją o psucie weekendu. Kto ma rację? Czy to możliwe, by nasza bohaterka
rzeczywiście uroiła sobie piętrzące się według niej, negatywne wydarzenia okołowycieczkowe?
Czyżby tragiczne wydarzenia z lat młodości wciąż w niej tkwiły, robiąc z niej
tchórza? Czy paranoja, która ją ogarnęła, ma w ogóle uzasadnienie? Tego i
naprawdę nie tylko tego, dowiecie się, jeśli postanowicie sięgnąć po debiutancką
powieść Jaye Ford zatytułowaną Poza strachem.
Na wstępie kilka słów o okładce, bo zasługuje na szczególną uwagę.
Muszę przyznać, że jest fenomenalna, wręcz wbijająca w krzesło. Przynamniej
mnie. Tak więc, jeśli nie kupiłby mnie opis zamieszczony przez wydawcę na
tylnej obwolucie, to na pewno kupiłaby mnie ta okładka. Jest autentycznie
bardzo dobra i, moim skromnym zdaniem, oddaje to, co dzieje się we wnętrzu
powieści. A dzieje się wiele. Są zepchnięcia z drogi, rozbite samochody,
niepojawiające się taksówki, pijani mężczyźni, zdenerwowane kobiety i… nie,
tego wam zdradzić nie mogę. Mogę jednak powiedzieć, że lekturę tę czyta się
nadspodziewanie dobrze. Czytelnik nawet nie zauważa a już przygoda się kończy i
czas zamknąć książkę. Czasem trudno uwierzyć w głupotę niektórych postaci, ale
po głębszej analizie doszłam do wniosku, że w rzeczywistości istnieją takie
osoby i to bynajmniej nie są odosobnione przypadki. Każdy ma swoje za pazuchą,
każdy skrywa jakiś, nawet najmniejszy, sekrecik. Czasem jednak te
niedopowiedzenia, wprowadzanie w błąd i umniejszanie niektórych spraw, a także
bagatelizowanie pewnych zdarzeń, doprowadzić mogą do tragedii. Jak będzie tym
razem? Musicie przekonać się sami.
Autorka bardzo ciekawie nakreśliła postaci poszczególnych bohaterów.
Każda z przedstawionych osób jest inna, każda ma swoje wady i zalety. Dzięki
temu dużo łatwiej wpasować się w realia powieści i utożsamić z którymś z
bohaterów. Akcja poprowadzona jest w interesujący sposób, bez zbędnych opisów i
scen. Zaraz po rozpoczęciu lektury czytelnik zostaje się wciągnięty w wir
wydarzeń i nawet się nie spostrzega, a lektura już się kończy. Jeszcze tylko
wspomnę, że po raz pierwszy od dawna bardzo dobrze trzymało mi się powieść.
Strony nie uciekały, książka sama się nie zamykała. Za to dodatkowy plus J.
Gorąco polecam tę lekturę. Warto.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Świat Książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Całkiem przekonowująco brzmi ta recenzja. Może nawet bym się skusiła...
OdpowiedzUsuńhmm recenzja - nawet teraz nie wypoczywasz :D
OdpowiedzUsuńRecenzja na piątkę.
OdpowiedzUsuńmiło mi to słyszeć, szczególnie że pisałam ją naszpikowana lekami przeciwbólowymi :)
Usuńa to ciekawe:)zapisze sobie, co by nie zapomnieć:)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka zachęca mnie do sięgnięcia po tą pozycję. Mam nadzieję, że wkrótce będę miała okazję ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńRównież mam nadzieję, że niedługo uda mi się zdobyć tę powieść :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPS. Doszła do mnie wygrana - jeszcze raz dziękuję :)
Po takiej recenzji nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować jeszcze jednego nowego dla mnie nazwiska. Reklamacje będą uwzględniane? ;-)
OdpowiedzUsuńhehhe, reklamacji mogę wysłuchać, przyjąć do wiadomości... ale nie wypłacam rekompensat :P
Usuń