24 czerwca 2016

Nigdy więcej ("After. Bez siebie nie przetrwamy" Anna Todd)

"After. Bez siebie nie przetrwamy" Anna Todd
Seria: After
Tom: IV
wyd. Między Słowami
rok: 2015
str. 576
Ocena: 4/6


Historia, jak każdy wie, lubi się powtarzać. Lubi również zataczać koło. Nie jest jednak tak, że to co miało już miejsce, koniecznie musi zdarzać się co chwilę, raz po raz rujnując ludziom życie. Może, ale nie musi. Wiele naprawdę zależy od ludzi, od ich podejścia do problemu, od próby wyjścia z impasu, w końcu od pragnienia zmian. Bo jeśli naprawę nie chcemy, by los się z nas nabijał i wielokrotnie narażał nas na te same problemy, to do tego nie dopuścimy. Musi być w nas jednak wola walki, i to o nią zwykle najtrudniej.

Jaki jest Hardin Scott i Tessa Young wie każdy, kto przeczytał choć kilka rozdziałów którejkolwiek z części serii After. Naprawdę nie trzeba poświęcić wiele uwagi, by dowiedzieć się jakie dręczą ich demony i z czym mają problem. Wydawałoby się więc, że nie trzeba wiele, by ta dwójka doszła do porozumienia (bądź nie) i by ich historia znalazła finał (lepszy lub z gorszy z punktu widzenia czytelnika). A jednak autorka (a może autor?) podczas prezentowania historii tej dwójki naprawdę nieźle się postarała, czego efektem są cztery tomy opowiadające o toksycznym związku dwójki studentów. Bez siebie nie przetrwany to finał tej opowieści, można by więc się spodziewać, że Hardin i Tessa w końcu zaznają odrobiny spokoju - albo w swoich ramionach, albo w ramionach innych osób. Dramatyczna i niewyobrażalnie wielka miłość będzie trwała albo skończy się z dnia na dzień. Nic bardziej mylnego, nie to przygotowała dla nas Anna Todd. Finałowa część rozpoczyna się w Londynie. Tak, tak – ta dwójka lubi wozić swoje dramaty w różne części kraju. Przyjechali na ślub matki Hardina i nic nie zapowiada jakiegokolwiek dramatu między nimi. Wiemy jednak, że to z czego w przypadku przeciętnego związku nie byłoby nawet drobnego wiatru, w ich przypadku może rozpętać prawdziwe tornado. Tak właśnie dzieje się i tym razem. Niby nic nie wnoszące w ich życie zdarzenie doprowadza ich związek nad skraj urwiska. Niestety, albo stety, tym razem oboje postanawiają być konsekwentni. Hardin konsekwentnie mówi Tess, że to koniec ich związku. Theresa decyduje, że już nigdy więcej mu nie wybaczy. Nie pozwoli mu wrócić i koniec. Jak się jednak można było spodziewać na drodze tej dwójki ponownie wydarzy się jakaś tragedia, która zmusi ich do spotkania. A od spotkania całkiem krótka droga do złamania złożonej sobie obietnicy. Czy i tym razem Tessa i Hardin wrócą do siebie? Czy ponownie zatoczą koło i zaczną od początku cykl wzajemnych złości, złośliwości, kłótni i zerwań? By się tego dowiedzieć należy przeczytać Bez siebie nie przetrwamy, czyli ostatnią część serii After.

Finał tego cyklu przeleżał u mnie w biblioteczce wiele miesięcy. Choć bardzo chciałam wiedzieć, jakie będą dalsze losy dwójki głównych bohaterów, jakoś nie mogłam się zmusić do przeczytania zakończenia ich historii. Dopiero pojawienie się w księgarniach kolejnej książki Anny Todd – Before, która nawet jest uznawana za piąty tom serii After sprawiło, że postanowiłam rozliczyć się ostatecznie z Tessą i Hardinem. Powieść czytało się dobrze i szybko, ale nie mogę powiedzieć, by wzniosła mnie na jakieś wyżyny zachwytu. Bez siebie nie przetrwamy niewiele się różni od poprzednich odsłon After. Bohaterowie niewiele się zmieniają (przynajmniej na początku), choć ciągle powtarzają, że od teraz jest i będzie już inaczej, bo przeszli gigantyczną przemianę. Tę mi jednak dość trudno zauważyć. Wciąż w ich życiu dominuje seks, wciąż to na nim przede wszystkim się skupiają i nim próbują rozwiązać wszystkie swoje problemy. Nawet gdy się rozstają i nie chcą być ze sobą, w ciągu kilku sekund są w stanie wyskoczyć z bielizny i… Nie, nie będę używała ich słownictwa, bo to mogłoby się źle skończyć. Książka zdecydowanie częściej niż rzadziej wydaje się słaba, a bohaterowie płytcy i niedojrzali. Teraz jednak, z perspektywy zamkniętej już powieści myślę sobie, że tak właśnie miało być. Autorka specjalnie tak to wszystko przerysowała, by zwrócić uwagę czytelnika na niektóre rzeczy. Tak mi się przynajmniej wydaje… Taką mam nadzieję… Bo jeśli nie był to zabieg literacki, to nie wiem jak długo Before będzie leżało na mojej półce, nim się zdecyduje po nie sięgnąć. Was zachęcam do zastanowienia się, jak dużo łączy was z After i czy będziecie w stanie dotrwać aż do finału tej opowieści.


Sil

1 komentarz:

  1. Cała seria przede mną. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę na nią czas. :)

    OdpowiedzUsuń