29 czerwca 2016

Chcąc znów być sobą ("Kamień i sól" Victoria Scott)

"Kamień i sól" Victoria Scott
Seria: Ogień i woda
Tom: 2
wyd. IUVI
rok: 2016
str. 368
Ocena: 5,5/6

Długo czekałam na drugi tom serii Ogień i woda. Pierwsza część mną wstrząsnęła, sprawiła że, sama wiem, że to głupio zabrzmi – ale rozpadłam się i złożyłam na nowo. Wspomnienie tej powieści prześladowało mnie przez wiele miesięcy. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, a gdy w końcu Kamień i sól trafiła w moje ręce, zaczęłam się bać. Strach mnie obleciał i przez jakiś czas już nie miałam ochoty dowiadywać się, co będzie dalej. Nie mogłam przeżyć tego, że wszystkie zagadki zostaną rozwiązane. Bo to przecież oczywiste, że nie będzie już nic dalej, że gdy powieść się skończy, to skończy się również ta opowieść, prawda? Innego rozwiązania, nawet nie brałam pod uwagę…

Tella Holloway od kilku tygodni bierze udział w Piekielnym Wyścigu. Robi wszystko co może, naprawdę wszystko, by uratować swojego śmiertelnie chorego brata – Cody'ego. Nikt nigdy nie dowie się, że to zrobiła. Nikt się nie dowie, że jego choroba nie jest naturalna. Nikt nie pomyśli nawet, że to wszystko jakaś śmieszna gra, w której tylko jedna osoba z setek biorących udział otrzyma lek dla bliskiej jej osoby. Niewiele brakowała, by to Tella wygrała II etap wyścigu. Pozwoliła jednak, by do mety pierwsza dotarła Harper. To ona otrzymała lek dla córki, który powinien jej pomóc w przeżyciu kolejnych pięciu lat. Niestety, malutka umarła jeszcze nim dostała lek. Harper zdecydowała się oddać lek komu innemu i poprzysięgła, że wróci i pomoże wygrać Telli ten Piekielny Wyścig. Zrobi wszystko co w jej mocy, by brat dziewczyny przeżył, a ta chora organizacja rozpadła się w drobny pył. Rozpoczyna się etap trzeci – Ocean. Harper do tej pory się nie pojawiła. To nawet dobrze, już nie będzie się narażać. Tak dużo osób zdążyło zginąć w trakcie dwóch poprzednich etapów, Harper nie może do nich dołączyć. Lepiej więc, że jej tu nie ma. Wystarczy, że wciąż jest tu Guy, Olivia, Jaxon i Braun. Każda z tych osób może w każdej chwili zginąć. Mogą umrzeć również ich Pandory. Dla Telli to bardzo duże obciążenie psychiczne, bo bardzo przywiązuje się do ludzi oraz do ich towarzyszy. Kiedy więc niespodziewanie na statek wsiada Harper, nadzieja dziewczyny, że choć ona będzie bezpieczna, po prostu znika. Jak potoczy się dalej Wyścig? Kto umrze? Kto odejdzie z własnej woli? Kto będzie walczył jeszcze bardziej zajadle? Czy ostatecznie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie dręczące nas pytania? Czy zakończenie będzie zamknięte? A może nic tak naprawdę nie zostanie wyjaśnione? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy przeczytać Kamień i sól.

Wczoraj, w drodze powrotnej z urlopu, skończyłam czytać tę książkę. Skończyłam i… zatkało mnie zupełnie. Odłożyłam powieść na bok i nie mówiłam nic przez kilkanaście minut, aż w końcu mąż zapytał, czy coś się stało. No i jak już zapytał, to mu opowiedziałam, z drastycznymi szczegółami, o czym właśnie czytałam. Opowiedziałam mu i pierwszą i drugą część, oraz druzgocące mnie zakończenie i zapytałam: jak myślisz, będzie ciąg dalszy? On z całym przekonaniem zapewnił mnie, że tak. Zapewnił, więc ja zaczęłam szukać, ale niestety nie znalazłam nic w sieci. Naprawdę mam nadzieję, że Victoria Scott napisze trzecią część serii Ogień i woda, bo takie zakończenie mnie nie satysfakcjonuje. Ja muszę poznać odpowiedzi na męczące mnie pytania. Po prostu muszę.

Kamień i sól czyta się wręcz znakomicie. Książka wciąga od pierwszych napisanych przez autorkę zdań, aż po sam, jak już wcześniej wspomniałam, szokujący finał. Ten pasjonujący thriller czyta się z zapartym tchem i trudno od niego oderwać wzrok, a gdy to już się uda – to trudno oderwać myśli. Czytelnik wciąż się zastanawia, co będzie dalej, czy autorka skończy zgodnie z naszymi przewidywaniami, a może zaskoczy wszystkich. Czasem trudno ogarnąć to, co się dzieje w tej książce. W jednej chwili jest spokojnie, a chwilę później dochodzi do kolejnej tragedii, która sprawia, że jedyne na co mamy ochotę, to usiąść w kącie i się kiwać. Nie można się jednak poddawać, trzeba czytać dalej. A potem? Potem zostaje nam tylko modlitwa, by autorka zlitowała się nad nami i napisała kontynuację losów Telli i grupy ludzi, których w trakcie wyścigu zaczęła traktować jak rodzinę. Z mojej strony nie pozostaje już nic, poza zachęceniem was do lektury. Naprawdę warto po nią sięgnąć.


Sil

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz