15 kwietnia 2015

Masz to w sobie („Nocny prześladowca” Chris Carter)

„Nocny prześladowca” Chris Carter
tom: III
cykl: Robert Hunter
wyd. Sonia Draga
rok: 2015
str. 376
Ocena: 5/6

Może, gdybyś był ogniem, w którym spłonę
I kroplami łez, co spadają w me dłonie
Może wtedy pokochałabym każdy nowy dzień
Może wtedy zapomniałabym, że to tylko sen

Ale Ty jesteś zimny, jak lód, obojętny jak głaz
Wolisz być sam, zupełnie sam
Ale Ty jesteś zimny, jak lód, obojętny jak głaz
Nie sprawię, byś chciał dzielić ze mną mój świat 1)

Jak zwykle po lekturze powieści z serii Thriller wydawnictwa Sonia Draga trudno mi dość do siebie. Niby analizuję, zastanawiam się, trawię... a jednak wciąż brak mi słów. Dlaczego? Sama do końca tego nie rozumiem. Większość pozycji z tej serii najzwyczajniej w świecie zapiera dech w piersi i wypiera z umysłu wszelką logikę. Nie inaczej było w przypadku Nocnego prześladowcy.

Detektyw wydziału zabójstw - Robert Hunter, należy do bardzo elitarnego i równocześnie mało popularnego grona. Jednostka, której jest członkiem, została powołana tylko i wyłącznie po to, by rozpracowywała zbrodni wyjątkowo okrutnych i koszmarnych seryjnych morderców. Praca w takiej grupie to nie przelewki, gdy już trafi się sprawa, to żaden z członków ekipy nie ma chwili wytchnienia. Wszystkie siły kierowane są na osiągnięcie jednego efektu - jak najszybsze ujęcie sprawcy, tak, by szkody przez niego wyrządzone były jak najmniejsze. Wiadomo jednak, że nie zawsze jest to możliwe. Każdy seryjny morderca jest inny, każdym kierują inne pobudki. Efekt jest zwykle jeden - śmierć, ale dojść do niej może na przeróżne sposoby. Najokrutniejsze z nich trafiają na biurko Huntera i jego partnera Garcii. Dokładnie z taką sytuacją mamy do czynienia w tym wypadku. Gdy w starym i opuszczonym budynku przez przypadek znaleziono ciało młodej kobiety, na miejsce wezwani zostali członkowie jednostki specjalnej. Niestety, Hunter z powodu trwającego przesłuchania nie mógł stawić się na miejscu zbrodni niezwłocznie, wiedział jednak, że może liczyć na swojego partnera. Gdy w końcu po kilku godzinach zjawił się w starej rzeźni, ciała już od jakiegoś czasu w niej nie było. Przed jego usunięciem dokładnie wszystko sfotografowano i przystąpiono do kolejnych czynności. Robert wiedział, że widocznie nie było innego wyjścia, lubił jednak rozpoczynać śledztwo od przyjrzenia się kompletnemu miejscu zbrodni, w tym ofierze. Nie miał jednak innego wyjścia, musiał przywyknąć do takich warunków, jakie mu los zgotował. Z niecierpliwością czekał więc na wyniki sekcji... i niestety nigdy się ich nie doczekał. Okazało się bowiem, że morderca nie tylko bestialsko potraktował ciało ofiary, ale jeszcze zbezcześcił je od środka. To, co pozostawił wewnątrz zamordowanej jej śmierci nie przyniosło, sprawiło jednak, że zginęli wszyscy obecni w prosektorium. Dla policji sprawa staje się priorytetowa, a tymczasem morderca dopiero się rozkręca. Co przyniesie jutro? Na kim skończy się śmiercionośna wyliczanka? Co łączy ofiary? Co chce osiągnąć zabójca? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po Nocnego prześladowcę.

Powieści Chrisa Cartera zapierają dech w piersi, odkąd więc jego najnowsza powieść trafiła do mojego domu wiedziałam, że czeka mnie w trakcie lektury prawdziwy rollercoaster. To wprost nieprawdopodobne, jak czasem jedna książka może zamieszać czytelnikowi w głowie. Tak właśnie miesza w umyśle Chris Carter. Prezentuje historię, rozwija ją dynamicznie, wywołuje dreszcze i ciarki. Bohaterowie szybko łapią kolejne tropy, przesłuchują świadków, analizują dowodu i całym swoim działaniem nakręcają czytelnika, który chce więcej i więcej. Od powieści trudno się oderwać, rozdziały są krótkie, acz bardzo treściwe. Człowiek nawet nie zauważa, kiedy kończy pierwszy, dwudziesty czy pięćdziesiąty rozdział. A po każdym mówi sobie: jeszcze tylko jeden, jeszcze tylko chwilę, jeszcze pięć minut. I nagle noc się kończy, zaczyna świtać, czas wstawać, a tu książka jeszcze nie do końca przeczytana.

Całość czyta się płynnie. Autor w hipnotyzujący wręcz sposób przyciąga czytelnika do tekstu. Niespodziewanie zaczyna i równie niespodziewanie kończy. Aż chce się czekać na kolejną powieść z serii. Nocnego prześladowcę polecam z czystym sumieniem każdemu, a w szczególności wielbicielom thrillerów. Zdecydowanie warto.

Sil


1) Łzy - Gdybyś był

Baza recenzji Syndykatu ZwB

1 komentarz:

  1. Czytałam tylko "Krucyfiks" tego autora i była to dość mocna lektura. Słyszałam, że druga część jest jeszcze mocniejsza a teraz widzę, że trzecia też trzyma poziom. Przeczytam na pewno wszystkie:)

    OdpowiedzUsuń