20 czerwca 2014

Rewolucja („Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler” Magda Gessler)

„Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler” Magda Gessler
wyd. Znak Litera Nova
rok: 2014
str. 160
Ocena: 4,5/6


W telewizji z dnia na dzień przybywa programów o gotowaniu. Gotują na każdym kanale, o każdej możliwej godzinie. Gotują młodzi i starsi. Gotują kobiety i mężczyźni. Gotują biedni i bogaci, biznesmeni i pisarze. Gotuje się wszędzie i wszystko. Kuchenny szał opanował już nie tylko kochających jedzenie, ale i "zawodowe" niejadki wchodzą do kuchni i szukają tam swojego powołania. Ostatnio gotowanie stało się więc kolejnym sportem narodowym Polaków. Zobaczymy jak długo ta tendencja się utrzyma. Kiedyś cała Polska tańczyła. Potem śpiewała. Teraz gotuje. Co czeka nas jutro? Może śpiewający lub tańczący kucharze? Wszystko jest możliwe.

Książkowa wersja Kuchennych Rewolucji nie stanowi niespodzianki dla zagorzałych wielbicieli tego programu. Autorka prezentuje w niej dania, które stały się specjałami restauracji, które odwiedzała i które wyciągała z nie lada tarapatów. Dzięki tej pozycji każdy może sobie samodzielnie, w zaciszu własnej kuchni, urządzić swoje kuchenne rewolucje. Tarta z porem i wędzonym łososiem na przystawkę? Kłania się nam dziesiąty odcinek 5 sezonu programu. Zupa? Może taka czosnkowa, z grzankami? Sięgamy do piętnastego odcinka 7 sezonu i voilà. Można tak w nieskończoność. No dobrze, bez przesady - przepisy kiedyś się kończą, w końcu omawiana pozycja ma tylko 160 stron. Ale jest ich całkiem sporo, na pewno wystarczy na kilkadziesiąt rewolucyjnych posiłków.

Kuchenne rewolucje składają się z siedmiu rozdziałów, tj. Przystawki, Zupy, Sałatki, Dania wegetariańskie, Ryby, Mięsa oraz Desery. Każdy rozdział to kilka, do kilkunastu smakowitych przepisów zawierających wyszczególnienie składników, podanie ilości osób, dla których danie wystarczy oraz sezonu i odcinka, w którym było ono serwowane. Autorka zamieściła również dokładny opis, jak wskazaną rzecz przygotować. Niestety, jak zwykle w tego typu książkach kucharskich zabrakło wyszczególnienia kaloryczności posiłku, przybliżonego kosztu jego przygotowania, miejsca, w którym składniki można dostać, oraz listy ewentualnych zamienników. Szczerze powiedziawszy autorka pominęła nawet wskazanie całkowitego czasu, jaki należy poświęcić by dane danie przygotować. Nie mogę więc Kuchennych rewolucji zaliczyć do najlepszych książek kucharskich, jakie miałam przyjemność "testować". Nie jest to jednak książka zła, co to, to nie. Opisy są zwięzłe i zrozumiałe, fotografie Adama Sztokiniera zachęcają do gotowania i pochłaniania przygotowanych potraw, a całość rozbudza w czytelniku kuchenne pasje. Po zapoznaniu się z tą pozycją nie pozostaje nic, jak tylko gotować, gotować i jeszcze raz gotować. Do czego, wraz z autorką, zachęcam.

Sil

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz