20 stycznia 2014

Daleko, daleko stąd... („On” Łukasz Henel)

„On” Łukasz Henel
wyd. Videograf
rok: 2013
str. 288
Ocena: 4/6


Gdy czytam, lubię czuć emocje. Uwielbiam ten dreszczyk przebiegający mi po plecach, gdy coś się dzieje. Kocham kryminały, uwielbiam thrillery, lubuję się w sensacji. Po powieści grozy raczej nie sięgam, ale i one czasem wpadają w moje zachłanne dłonie. Jedne przypadają mi do gustu, inne odkładam na półkę z obrzydzeniem. Przyznam szczerze, że do najnowszej książki Łukasza Hanela zatytułowanej On podchodziłam dość sceptycznie, a gdy w końcu rozpoczęłam lekturę targały mną różnorakie odczucia. W końcu jednak zagościła w mojej głowie jedna myśl, mianowicie, że książka jest bardzo dziwna i tajemnicza. Ale chyba o to chodzi w powieściach grozy, prawda? Tak mi się przynajmniej wydaje.

Podczas podróży, młody poznański biznesmen widzi przy drodze autostopowiczkę. Pogoda jest koszmarna, a dziewczyna nie daje w żaden sposób znać, że potrzebuje podwózki. Tomasz dłuższą chwilę zastanawia się, czy na pewno powinien się zatrzymywać. Może to jakaś pułapka? Albo dziewczyna uzna go za zboczeńca lub mordercę? Przypomina mu się jednak, że były czasy, gdy i on potrzebował skorzystać z uprzejmości innych kierowców. Teraz stać go na drogie auto, a na koncie ma kilka zer więcej niż reszta jego znajomych. Zatrzymuje więc białego lexusa i zaprasza dziewczynę do środka. Młoda kobieta jest dość tajemnicza. Praktycznie się nie odzywa, nie mówi, gdzie chciałaby zostać podwieziona. Uśmiecha się tajemniczo i jedynie przytakuje. Ostatecznie Tomasz wysadza ją w najbliższej wiosce, praktycznie z dala od zabudowań. Mężczyzna niemal natychmiast orientuje się, że zostawiła coś z samochodzie - medalion. Postanawia więc go jej zwrócić. Wchodzi za nią w ciemny las, ale jej nie znajduje. Na jego drodze staje jednak pałac, który najwyraźniej został wystawiony na sprzedaż. Niebywałym zbiegiem okoliczności interes, który Tomasz planował, nie dochodzi do skutku. Mężczyzna postanawia więc zainwestować "odrobinę" więcej i kupić pałac. Może zrobi z niego hotel? Albo restaurację? Kiedy jednak przystępuje do rzeczy, zaczynają się dziać dziwne i przerażające rzeczy.

Początkowo fabuła wydaje się błaha, a nawet banalna. Akcja niby jest przerażająca, ale równocześnie, by naprawdę się przestraszyć, należy głęboko zagłębiać się w tekst, a to miejscami bywa nużące więc... trudno się przestraszyć. Jednak z każdą kolejną linijką, wraz z kolejnym akapitem i przewróconą stroną autor pokazuje nam więcej, a to zmusza czytelnika do większego skupienia. A to pociąga za sobą zdwojony strach. Co będzie dalej? Czy to, co widzi bohater ma faktycznie miejsce? Ktoś sobie robi głupie żarty? A może to duchy? Trudno znaleźć jakąkolwiek odpowiedź. Czym lub kim jest tytułowy On? Co chce lub musi zrobić? Jakie ma zadanie? Jak skończy się ta historia? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po powieść Łukasza Hanela.


Mnie książka się podobała, ale nie przekonała mnie zupełnie do siebie i do swojego gatunku. Czegoś mi w niej brakowało. Choć była dobra i miała potencjał, to jednak nie była moja bajka. Może chodziło o troszkę przydługie opisy? A może o to, że fabuła miejscami wydawała mi się tak dziwna, że aż śmieszna? Szczerze powiedziawszy trudno mi jednoznacznie stwierdzić, co mi nie pasowało. Ważne jednak, by spodobała się wielbicielom gatunku, i myślę, że z tym nie będzie problemu.

Baza recenzji Syndykatu ZwB

2 komentarze:

  1. Mam tę książkę na stosie przy łóżku do przeczytania już, zaraz. Do tej pory zachęciło mnie do niej nawiązanie do Stefana Dardy, którego książki bardzo lubię. A ponoć to ten styl.
    Jestem ciekawa, czy na finale będę miała odczucia takie jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za długimi opisami, więc chyba sobie podaruje :)

    http://anonymous-reader-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń