27 października 2014

Facet do zadań specjalnych („Chłopak NIKT” Allen Zadoff)

„Chłopak NIKT” Allen Zadoff
tom: 1
wyd. Feeria
rok: 2014
str. 344
Ocena: 5/6


Czasem chyba każdy chciałby być kimś zupełnie innym. Wcielić się w jakąś postać, zapomnieć o sobie, o swojej przeszłości, o problemach i obowiązkach związanych z codziennością. Jednak to, że każdemu taka myśl może przejść przez głowę, nie oznacza, że ci wszyscy ludzie chcieliby wcielić takie marzenia w życie. W końcu ostatecznie, każdy z nas czuje się dobrze w swojej skórze. Albo przynajmniej niemal dobrze. Są jednak osoby, które z wcielaniem się w przeróżne role mają do czynienia na co dzień. Aktorzy. Politycy. No i, tak mi się przynajmniej wydaje, agenci tajnych służb. W tym ostatnim przypadku pewnym tego być nie można, bo relację z ich pracy znać można jedynie z filmów, dziennikarskich śledztw czy anonimowych książek. Czy agenci faktycznie codziennie udają kogoś innego, czy w ogóle wiedzą, kim naprawdę są? Czy są w stanie wrócić do rzeczywistości i żyć własnym życiem?

ON jest ICH specjalną bronią. Gdy potrzebna jest interwencja, dostaje sygnał i rusza do akcji. Zwykle jego czas operacyjny wynosi kilka miesięcy. Ma się wmieszać w tłum, poznać otoczenie, zrozumieć je i dostać się do kręgu przyjaciół celu pośredniego. Po nitce do kłębka, jak to się mówi. On zaprzyjaźnia się z nimi, oni doprowadzają go do celu - rodzica, cioci czy brata. Gdy zdobędzie już zaufanie, gdy stanie się przyjacielem rodziny, może wykonać zadanie - wyeliminować cel. Śmierć z jego ręki zawsze przychodzi szybko i bezboleśnie. Jedno ukłucie długopisem i w trzy sekundy obiekt przestaje oddychać. Lekarz zawsze stwierdza to samo - śmierć z przyczyn naturalnych. Tak to się właśnie w jego świecie załatwia. Zaraz po wykonaniu zadania odchodzi, zmienia tożsamość i czeka na przydzielenie kolejnego zadania. Nie myśli o właśnie wykonanej pracy. Nie zastanawia się, czy przydzielone zadanie było słuszne. Tak go wyszkolono - nie zadaje się zbędnych pytań. I nie wraca do przeszłości, szczególnie tej, gdy nie był jeszcze objęty Programem. Bo myślenie, analizowanie i wspominanie, nie prowadzą do niczego dobrego, wręcz przeciwnie. Mogą nieźle namieszać i sprawić, że cel nie zostanie wyeliminowany w odpowiednim czasie. Co wówczas? Czy taki scenariusz jest w ogóle brany pod uwagę przez Matkę i Ojca? Czy On, jako Syn, ma w ogóle możliwość sprzeciwienia się? Bo jeśli nie, jeśli jego życie kończy się na wykonywaniu kolejnych, zlecanych mu zadań, to czy On naprawdę istnieje? A może jest zaprogramowaną maszyną do zabijania, która nie powinna ani przejawiać objawów myślenia, ani odczuwania? Takie są na pewno założenia Programu, co się jednak stanie, gdy połączy się ze sobą kilka z pozoru nic nie znaczących czynników? Skrócenie czasu misji do, powiedzmy, 5 dni? Przydzielenie celu pośredniego, pięknej dziewczyny i celu właściwego, najważniejszej osoby w Nowym Jorku? Czy to możliwe, że On nagle zacznie coś czuć? Jak skończy się ta historia? Czy dowiemy się czegoś więcej o szesnastoletnim agencie do zadań specjalnych? Czy jego kariera rychło legnie w gruzach, czy też przeciwnie - zacznie się intensywnie rozwijać? By się tego dowiedzieć, koniecznie trzeba sięgnąć po pierwszy tom opowieści o chłopaku, który jest Nikim, autorstwa Allen'a Zadoff'a.

Teraz, po zakończeniu lektury, pewna jestem jednego - to była bardzo dobra książka. Ale jeszcze kilka dni temu nie powiedziałabym tego. Pierwsze rozdziały wlekły się niemiłosiernie. Męczyłam się strasznie czytając je. Zastanawiałam się nawet, czy czasem nie postradałam zmysłów - bo chyba musiałam, skoro czytam książkę, która miała być zupełnie inna. Dobrze, że nie założyłam sobie limitu stron, jaki przeznaczę na tę powieść. Bo mogłabym na przykład stwierdzić, że po pięćdziesięciu stronach sobie odpuszczę... wówczas nigdy nie dowiedziałabym się, jak dobrą pozycję trzymałam w ręku. Na szczęście coś ciągle kazało mi wracać do Chłopaka NIKT. I kiedy w końcu akcja ruszyła z kopyta i wszystko zaczęło pędzić jak na rollercoasterze, wiedziałam, że podjęłam słuszną decyzję. Bo autor z pełną premedytacją tak zaczął swoją książkę. Pokazał czytelnikowi, jak myślał i zachowywał się bohater do tej pory, jak ukształtował go Program. O takiej maszynie naprawdę trudno się czyta, ale gdy maszyna staje się człowiekiem... dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa akcja.

W zasadzie chyba już wiele nie mam do dodania. Chłopak NIKT to naprawdę dobra książka, którą spokojnie przeczytać może każdy, bez względu na wiek, choć zdecydowanie raczej skierowana jest do nastoletniego odbiorcy. Poza początkiem, całość czyta się doskonale. Książka wciąga niczym najniebezpieczniejsze bagno i otacza czytelnika z każdej strony. Nie da się o niej zapomnieć. Jest warta każdej poświęconej jej minuty. Polecam ją z całego serca.

Sil


Baza recenzji Syndykatu ZwB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz